Wiceszef ABW płk Jacek Mąka żegna się ze służbą. Podobną decyzję podjęło w tym roku niemal pół tysiąca oficerów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Tak masowego exodusu Agencja nie odnotowała od lat - wynika z ustaleń dziennikarzy "Superwizjera TVN".
Pułkownik Jacek Mąka był związany ze specsłużbami od 1994 r. ABW potwierdziła w rozmowie z dziennikarzem "Superwizjera TVN", że raport wiceszefa Agencji jest już na biurku jego przełożonego i teraz Mąka czeka na decyzję.
Według informacji "Superwizjera", jego kolejnym pracodawcą będzie Telekomunikacja Polska. O odejściu Mąki mówiło się od kilku miesięcy. Dziennikarze spekulowali, że wyjedzie do USA objąć stanowisko oficera łącznikowego Agencji w Waszyngtonie.
Wiosną tego roku poseł Solidarnej Polski Bartosz Kownacki skierował do ministra spraw wewnętrznych interpelację ws. rzekomego pobicia pułkownika przez nieznanych sprawców jesienią 2011 r., pytając w niej, czy to jest powodem decyzji, Mąki, o której mówiło się już wtedy. Szef ABW, Krzysztof Bondaryk dementował wtedy informacje o wyjeździe swojego zastępcy.
Exodus
Odejście płk Mąki nie wydaje się być jednak takim wstrząsem, jak sama statystyka odejść ze służby w tym roku. ABW chce opuścić co dziesiąty jej pracownik.
Do sierpnia podania w tej sprawie złożyło aż 408 oficerów i nie są to tylko "szeregowi" pracownicy Agencji. Dla porównania, w 2011 było ich zaledwie 158, z czego 138 przeszło na emeryturę, zaś w 2010 - 127 (101 na emeryturze).
Każdemu z odchodzących oficerów przysługuje odprawa – średnio ok. 41 tys. złotych. W tym roku ABW wydała już na nie prawie 10 mln zł, gdy cały budżet Agencji to ok. 500 mln zł. Jak twierdzą źródła "Superwizjera" - środki przeznaczone na ten cel już się wyczerpały, ale nowe podania wciąż spływają. W poprzednich latach kwota wszystkich odpraw sięgała 8,5 mln zł.
Autor: adso/fac / Źródło: Superwizjer TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24