Senator Krzysztof Kwiatkowski był gościem "Jeden na Jeden". Komentował decyzję o odwołaniu Anny Korneckiej z Porozumienia z funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii. - Myślę, że Jarosław Gowin powie w tym momencie - będziemy podejmować autonomiczną decyzję w przypadku każdego projektu - stwierdził.
Premier Mateusz Morawiecki w środę podjął decyzję o odwołaniu Anny Korneckiej (Porozumienie) z funkcji podsekretarza stanu w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii. Poinformował o tym rzecznik rządu Piotr Mueller, który oświadczył, że "powodem jest zdecydowanie niezadowalające tempo prac nad kluczowymi projektami Polskiego Ładu w zakresie ułatwienia budowy domów 70m2 oraz zakupu mieszkań bez wkładu własnego". Kornecka we wtorek krytycznie wypowiedziała się na temat rozwiązań podatkowych proponowanych w Polskim Ładzie. Jak mówiła w TVN24, Porozumienie bardzo jasno stawia granice i sprzeciwia się tak gwałtownej podwyżce podatków.
Wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin powiedział w "Tak jest", że ta decyzja o dymisji narusza postanowienia umowy koalicyjnej. Pytany, czy Porozumienie pozostanie w koalicji rządowej, odparł, że "o tym będziemy dyskutować w sobotę".
Kwiatkowski: myślę, że Porozumienie powie "nie popieramy projektów rządowych"
Sprawę komentował w "Jeden na jeden" w TVN24 w czwartek senator Krzysztof Kwiatkowski. Na pytanie, czy szef Porozumienia i minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin odejdzie z koalicji rządowej, Kwiatkowski odpowiedział, że jest on "w bardzo trudnym dla siebie położeniu, bo przecież zawsze publicznie mówił: dla mnie przedsiębiorcy, walka o to, żeby ci, którzy dają dochód, rozwijają państwo, byli tą grupą, która nie płaci rachunków niepotrzebnych".
Kwiatkowski stwierdził, że Kornecka miała się dowiedzieć z mediów o swoim odwołaniu i nikt jej o tym nie uprzedził. - Dlatego uważam, że Jarosław Gowin doszedł do takiego momentu, gdzie musi powiedzieć dość, musi powiedzieć basta. Jestem przekonany, że ten moment nadszedł - stwierdził senator.
- Myślę, że w ten weekend Porozumienie powie wprost: nie popieramy projektów rządowych, które szkodzą obywatelom - powiedział Kwiatkowski. Dodał, że "tych złych projektów w różnych sferach jest bardzo wiele". - Myślę, że Jarosław Gowin powie w tym momencie: będziemy podejmować autonomiczną decyzję w przypadku każdego projektu, rządowa dyscyplina nas nie wiąże, ponieważ państwo, premier, zaplecze PiS-u tę dyscyplinę, która daje także lojalność w wymiarze czysto ludzkim, to wy ją złamaliście - mówił Kwiatkowski.
Jak mówił, "senatorowie Jarosława Gowina już wcześniej w wielu trudnych sprawach zachowywali się racjonalnie". - Już od dłuższego czasu szukają w polityce rozsądku, umiaru i dobrych wyjść, a nie kierują się tylko politycznym kluczem - dodał.
Kwiatkowski o projekcie ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną
Kwiatkowski komentował też projekt ustawy, który przygotował, zakładający likwidację nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
- Chcę zrealizować wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, przywrócić zasady praworządności w Polsce. Przygotowałem projekt ustawy, inicjatywy senackiej. Komisja ustawodawcza wczoraj ją przyjęła jako inicjatywę ustawodawczą do dalszych prac i w tej ustawie, nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, likwidujemy Izbę Dyscyplinarną. Zgodnie z tym, co mówi Trybunał Sprawiedliwości, że ona nie daje żadnych gwarancji, że w sposób niezależny i bezstronny będą prowadzone te postępowania - wyjaśnił.
Dodał, że "15 osób, które wykonywały swoje obowiązki w Izbie Dyscyplinarnej, jak stwierdził Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, zostało wadliwie powołanych i jak zostało wadliwie powołanych, to nie mogą dalej pełnić swoich obowiązków". - To nie znaczy, że w przyszłości, jeżeli będą chcieli, przecież mogą startować do różnych konkursów, ale na równych, uczciwych, sprawiedliwych zasadach - dodał.
Zapytany, czy projekt ma poparcie większości senackiej, odpowiedział, że "ta ustawa ma takie poparcie". - Dlaczego ma takie poparcie? Bo dzięki temu nie ma zagrożenia z jednej strony, że nie otrzymamy 770 miliardów złotych jako państwo łamiące zasady praworządności, ale druga rzecz, dla mnie jeszcze ważniejsza, ta ustawa powoduje, że obywatel wie, że sędzia w Polsce nie będzie się bał nacisków politycznych i że może spodziewać się sprawiedliwego wyroku, a nie takiego wyroku, który się podoba władzy - mówił gość TVN24.
- Coś mi intuicja podpowiada, że ten projekt uzyska szersze poparcie niż tylko tak zwanego większościowego bloku senackiego. Jestem przekonany, że także w Sejmie, bo będzie jedyną ustawą realizującą wyrok TSUE - powiedział. Dodał, że "pewnie we wrześniu będzie tak, że to będzie jedyny projekt, który będzie na stole, który umożliwi wyjście z tego impasu".
Kwiatkowski: absolutnie chcę zlikwidować Fundusz Sprawiedliwości
Kwiatkowski komentował także kwestię kontroli Funduszu Sprawiedliwości. Pełniący obowiązki dyrektor departamentu porządku i bezpieczeństwa publicznego NIK Michał Jędrzejczyk mówił w środę na konferencji prasowej, że "w związku ze skalą stwierdzonych poważnych nieprawidłowości" prezes NIK zwrócił się do premiera oraz wicepremiera o podjęcie "pilnych działań naprawczych", a od szefa CBA zażądał kroków zmierzających do wyjaśnienia wykrytych nieprawidłowości, "w tym w szczególności ujawnionych mechanizmów korupcjogennych". Zapowiedział, że szczegółowe wyniki kontroli Funduszu Sprawiedliwości zostaną przekazane opinii publicznej "niezwłocznie po otrzymaniu stanowiska" ministra sprawiedliwości oraz informacji o działaniach podjętych przez premiera, wicepremiera i szefa CBA.
Kwiatkowski stwierdził, że "niestety jest to fundusz niesprawiedliwości". - Publicznie deklaruję: zmieniamy przepisy prawa, wprowadzimy ponownie model, że to pieniądze dla organizacji społecznych, na pomoc ofiarom przemocy domowej, kobietom, dzieciom maltretowanym, ofiarom wypadków drogowych, będą przydzielać sądy organizacjom społecznym - powiedział.
Na pytanie, czy chce zlikwidować Fundusz Sprawiedliwości, odpowiedział, że "absolutnie tak". - To jest patologia. Ten system w tej formule nie może działać. Te pieniądze mają trafiać bezpośrednio do potrzebujących za pośrednictwem organizacji społecznych - zaznaczył.
Kwiatkowski o lex TVN
Kwiatkowski odniósł się również do projektu nazywanego lex TVN, czyli nowelizacji ustawy medialnej, który sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu podczas posiedzenia 27 lipca przyjęła wraz z poprawkami.
- Są pewne rzeczy, które w normalnych demokratycznych państwach łączą wszystkich obywateli. Taką rzeczą jest wolność wypowiedzi, swoboda korzystania z informacji - mówił. - Nie mam żadnej wątpliwości, że lex TVN, ustawa, która, jak powiedział poseł Marek Suski, ma służyć wyłącznie temu, żebyśmy uzyskali jakiś wpływ na program telewizyjny stacji TVN, nigdy nie wejdzie w życie, bo narusza te podstawowe wartości, nam wszystkim bliskie - zaznaczył.
Dodał, że jest pewien, że nie będzie większości dla uchwalenia lex TVN. - Jednym z elementów, który się do tego przyczynia, jest ten bardzo dobry, zdroworozsądkowy rys podejścia do wielu spraw, który widać na przykład wśród posłów Porozumienia Jarosława Gowina - powiedział Kwiatkowski.
Projekt anty-TVN i koncesja dla TVN24
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła 7 lipca do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - napisano w uzasadnieniu. W zgodnej opinii komentatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN.
TVN24 wciąż czeka na przedłużenie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji koncesji, która wygasa 26 września. Wniosek o jej przedłużenie został złożony w lutym 2020 roku. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN.
Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 roku Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN. Od 2016 roku - w takich samych warunkach właścicielskich - KRRiT wydała już koncesje dla kanałów TVN24 BiS, TTV i TVN International West. W sprawie koncesji dla TVN24 odbyły się w ostatnich dniach dwa głosowania w KRRiT. Nie doszło jednak do żadnych rozstrzygnięć.
Właścicielem TVN jest Discovery poprzez spółkę zależną Polish Television Holding BV w Holandii, a więc należącą do Europejskiego Obszaru Gospodarczego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24