Byłbym zwolennikiem rozbudowy pakietu wsparcia dla rodziny - przyznał w "Rozmowie Piaseckiego" wiceminister finansów Artur Soboń. Polityk PiS był w programie pytany o to, czy rząd planuje zwiększenie świadczeń w ramach programu 500 plus.
O sprawę waloryzacji programu 500 plus i o to, czy rząd znajdzie w budżecie miejsce, aby to świadczenie podwyższyć, pytany był gość środowego wydania "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24 polityk Prawa i Sprawiedliwości i wiceminister finansów Artur Soboń.
- Jeśli mówimy, że nad czymś nie pracujemy, to znaczy, że nad tym nie pracujemy - odpowiadał. - Jeśli będziemy pracować nad jakimś projektem, to będziemy informować, że nad tym projektem pracujemy - dodał.
Wypowiadając się o samym programie 500 plus, Soboń tłumaczył, że rząd stworzył go jako "program powszechny", który był "uzupełniony kolejnymi programami na rzecz rodziny". - W sumie dzisiaj to jest blisko 87 miliardów złotych, które wydajemy na rzecz rodziny. W połączeniu z systemem podatkowym, który dzisiaj realnie premiuje rodzinę, to są instrumenty realnej polityki prorodzinnej - opisał.
- Czy ten pakiet wzmacniać o kolejne rozwiązania na rzecz rodziny? Ja byłbym większym zwolennikiem większego wachlarza kolejnych rozwiązań, które będą służyły polityce prorodzinnej państwa - przyznał. - Ja, jako ja, byłbym zwolennikiem rozbudowy tego pakietu wsparcia, bo to ma sens - uściślał.
Dorobek fundacji związanej z Kukizem. Soboń: o sukcesach nie wiem
Soboń w programie pytany był także o 4,3 miliona złotych przyznanych fundacji związanej z Pawłem Kukizem dzięki premierowi Mateuszowi Morawieckiemu. Zarządzenie w tej sprawie szef rządu wydał 10 dni po tym, jak Kukiz poskarżył się w mediach, że nie ma pieniędzy na działalność polityczną. - O ile znam ten projekt, to jest to projekt aktywizacji obywatelskiej, czyli włączenia obywateli w system referendów - odparł wiceminister.
Pytany, czy jego zdaniem fundacja związana z Kukizem jest organizacją o dużym dorobku, Soboń odpowiadał, że fundacja "zdaje się od początku zajmuje się kwestiami aktywizacji obywateli". - Ja nie znam jej historii oczywiście w całości - dodał.
- O sukcesach nie wiem, niech sama fundacja mówi o swoich sukcesach. Wiem tylko, że w jej istocie jest to, by kształtować podmiotowość postaw obywateli w zakresie na przykład referendów - oświadczył.
Pytany, ile referendów zorganizowało PiS przez ostatnie siedem lat rządów, Soboń odpowiedział: "niewiele oczywiście". Wiceminister nie podał dokładnej liczby. - Nie pamiętam, jak tam było - przyznał. Prowadzący program Konrad Piasecki przekazał mu, że takie referenda nie zostały w ogóle zorganizowane w tym czasie. Ostatnie zostało przeprowadzone w 2015 roku przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Kadencja Przyłębskiej. Soboń: z prawnego punktu widzenia nie ma tutaj wątpliwości
W rozmowie poruszono także temat unijnych funduszy w ramach Krajowego Planu Odbudowy, które wciąż nie trafiły do Polski. W Trybunale Konstytucyjnym na rozstrzygnięcie czeka przekazana przez prezydenta nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym i innych sądach, która ma przybliżyć nasz kraj do wypełnienia kamieni milowych i wypłaty środków. W TK trwa tymczasem konflikt w sprawie kadencji prezes Julii Przyłębskiej.
- Z prawnego punktu widzenia nie ma tutaj wątpliwości - ocenił Soboń, wypowiadając się o kwestii kadencji Przyłębskiej. - Są rzeczywiście różnice w ramach poszczególnych sędziów - przyznał.
Na zwrócenie uwagi, że część sędziów nie chce się zebrać, dopóki Julia Przyłębska jest prezesem, Soboń odparł, że "nie potrafi rozwiązywać fałszywych dylematów".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24