Pod rządami Prawa i Sprawiedliwości Polska nie jest w stanie załatwić żadnej ważnej sprawy w Unii Europejskiej, tracimy pieniądze, przyjaciół i wpływy - mówił w Sejmie Dariusz Rosati z Koalicji Obywatelskiej. Polska opozycja próbuje ogrzać się w sporze o praworządność, który przysparza tylko Polsce kosztów - odpowiadał minister Konrad Szymański.
Posłowie w czwartek wieczorem wysłuchali informacji bieżącej "w sprawie zagrożenia pozycji Polski w Unii Europejskiej oraz wpływu polityki rządu w stosunkach z instytucjami Unii Europejskiej na wszystkie dziedziny życia społeczno-gospodarczego, począwszy od klimatu, poprzez edukację, samorząd, po rolnictwo, inwestycje, rozwój oraz bezpieczeństwo Polski". Wniosek o taką informację złożył do premiera klub Koalicji Obywatelskiej. Poseł Dariusz Rosati uzasadniał, że powodem wniosku były fatalne w ostatnich latach relacje Polski z instytucjami Unii Europejskiej.
Rosati o sporze z TSUE ws. reformy sądownictwa
- Stan stosunków Polski z instytucjami Unii Europejskiej budzi niepokój wśród obywateli polskiego państwa - powiedział Dariusz Rosati. Mówił, że od 5 lat mamy do czynienia z rosnącą liczbą konfliktów i otwartych sporów na linii Warszawa-Bruksela, związanych częściowo z tzw. reformą sądownictwa, ale także innymi sprawami.
- Głównie reforma sądownictwa powoduje, że w tej chwili wobec Polski, jeśli chodzi o procedury naruszenia prawa unijnego, toczy się kilkadziesiąt postępowań - wymieniał Rosati. Postępowania te, dodał, dotyczą m.in. naruszenia art. 2 Traktatu o UE, czyli przestrzegania zasady praworządności, art. 3 dotyczącego zasady lojalnej współpracy, art. 4.3, dotyczącego zakazu dyskryminacji.
- Mamy taką sytuację, że tak zwane reformy realizowane przez pana Ziobro i rząd Prawa i Sprawiedliwości są powszechnie krytykowane i podważane przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) i to nie tylko przez Komisję Europejską, ale także przez instytucje niezależne - przekonywał. - Te konflikty spowodowały, że Polska w UE ma teraz opinię kraju, który nie przestrzega praworządności, który podważa podstawowe wartości Unii Europejskiej, który prowadzi politykę egoistyczną, ale zarazem nacjonalistyczną i ksenofobiczną. Nie muszę nikogo przekonywać, że tego typu opinia nie może pomagać nam w tym, aby skutecznie realizować polskie interesy - podkreślał Dariusz Rosati.
Rosati o pogarszających się relacjach z Unią Europejską
Dodatkowo, jak mówił, "mamy fatalnych prawników, którzy jadą do Luksemburga i nie są w stanie uzasadnić opinii, że zamknięcie Turowa może wywołać zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego w Polsce". Powodem fatalnych stosunków z UE są też, według niego, "wyraźnie i ostentacyjne antyeuropejskie działania rządu i PiS". Rosati wyjaśniał, że chodzi o "budowanie egzotycznych sojuszy" z Viktorem Orbanem, a także z nacjonalistycznymi i prorosyjskimi politykami w innych krajach.
- Mamy pytanie do przedstawicieli rządu, w jaki sposób można zapewnić realizację polskich interesów w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z tego typu działaniami, a do tego dochodzą jeszcze antyeuropejskie i antyunijne hasła propagandowe, które leją się codziennie z mediów publicznych, a nawet z tej trybuny - pytał Rosati. - Mieliśmy tu dziś do czynienia z bardzo konfrontacyjnym wystąpieniem pana premiera Morawieckiego, który wprawdzie na początku zapewnił, że polexit to jest fake news, ale potem poświęcił półgodzinne przemówienie, aby Unię Europejską opluwać i atakować - dodał. - Pod waszymi rządami Polska nie jest w stanie załatwić żadnej ważnej sprawy w Unii Europejskiej, tracimy pieniądze przyjaciół i wpływy - mówił poseł Koalicji Obywatelskiej. - Co możecie zrobić, że Polska w UE będzie w stanie załatwiać ważne interesy, a nie będzie tylko chłopcem do bicia? - pytał.
Szymański odpowiada na wystąpienie Dariusza Rosatiego
Odpowiedzi udzielił minister ds. europejskich Konrad Szymański. Przekonywał, że "obraz zarysowany przez wnioskodawcę nie ma nic wspólnego z rzeczywistością". - Nie ma żadnej rosnącej sprawy i sporów z Unią Europejską - przekonywał. Istnieje tylko jeden spór - o granicę ingerencji instytucji unijnych w kształt wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
- Ten spór prowadzimy od 5 lat nie dlatego, żeby na forum unijnym rozwiązywać sprawy, które powinny być decydowane w tej izbie - mówił Szymański. - Ten spór prowadzimy o to, żeby ta izba i tylko ta izba decydowała o polskiej przyszłości w tej sprawie - dodał. Przekonywał, że "nie ma żadnych powodów, by traktat czytać na siłę w ten sposób, by ograniczać prawa polskiego parlamentu". Prerogatywy polskiego parlamentu nie powinny być bowiem "z byle powodu ograniczane".
- Ten spór nie toczy się o zasadę praworządności. Toczy się o to, w jaki sposób stosować zasadę praworządności w konkretnym przypadku - podkreślał Szymański. Dodał, że w tej sprawie kompetencje polskiego parlamentu powinny być chronione. Podkreślał, że spór o praworządność to tylko mały fragment relacji z UE, choć politycy opozycji niejednokrotnie do tego sporu te stosunki sprowadzają. - Nie ma nic gorszego dla Unii Europejskiej, niż sprowadzenie relacji unijnych do tego toksycznego sporu. Wyświadczacie państwo niedźwiedzią przysługę procesowi integracji europejskiej - argumentował Szymański.
Szymański: opozycja próbuje się ogrzać w sporze, który przysparza Polsce kosztów
Wymieniał, że polityka polska w UE wykracza poza kwestie sporu o praworządność i przypominał, że polski rząd wpłynął m.in. na zmianę stanowiska UE w sprawie relokacji uchodźców. Polska skutecznie zablokowała też odnowienie instytucjonalnych relacji z Rosją oraz wpłynęła na kolejne transze sankcji wobec Białorusi. Polska jest także jedynym dużym krajem, który jest beneficjentem wieloletnich ram finansowych i funduszu odbudowy. - To razem 750 miliardów złotych - podkreślał. To duży sukces negocjacyjny Polski - argumentował.
- Polska jest jednym z najaktywniejszych krajów, działających na rzecz wspólnego rynku - przekonywał Szymański. Skutecznie działa też na rzecz korygowania polityki przemysłowej. Sporo uzyskaliśmy też, dodał minister, w ramach polityki klimatycznej. - Polska jest głównym beneficjentem funduszu sprawiedliwej transformacji - wymieniał. Polska doprowadziła też, mówił, do korzystnego wyroku TSUE w stosunku do związanego z Nord Stream 2 gazociągu Opal. - Na tym wyroku będziemy budowali koncepcję solidarności energetycznej - powiedział.
- Spór o praworządność jest oczywiście ciężkim doświadczeniem dla naszego kraju. Ten spór trwa z dwóch powodów. Pierwszy to instrumentalizacja kwestii unijnych przez niektóre siły polityczne w kraju, a drugi to skłonność niektórych polityków Brukseli do stosowania podwójnych standardów do krajów Europy Środkowej. Jest w naszym wspólnym interesie, by te dwa problemy zniknęły - podkreślał Szymański. - Jestem zażenowany tym, że przez 5 lat polska opozycja próbuje się ogrzać w tym sporze, który przysparza Polsce kosztów - dodał minister ds. europejskich.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24