Decyzja odwlekana niemal do końca konstytucyjnego terminu. Niewygodna, bo całkiem niedawno prezydent podpisał ustawę o całkowicie innej treści. Tyle, że Prawo i Sprawiedliwość pod wpływem nacisku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej swoją decyzję zmieniło, więc i Andrzej Duda nie miał innego wyjścia. Materiał programu "Polska i Świat" TVN24.
Z podpisem tej ustawy Andrzej Duda zwlekał tyle ile mógł, bo dla niego to wycofanie się z własnych propozycji.
- Po pogłębionej analizie (prezydent - red.) podjął tego rodzaju decyzję, że podpisał ustawę. Miał też świadomość tego, że ustawa jest także elementem wypełnienia postanowienia zabezpieczającego Trybunału Sprawiedliwości - mówi w rozmowie z TVN24 Paweł Mucha, wiceszef kancelarii prezydenta.
- Pan prezydent chyba bardzo się przywiązał do swojej ustawy o Sądzie Najwyższym, łamiącej konstytucję. Stąd przedłużanie momentu jej podpisania - ocenia Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej.
Bartłomiej Wróblewski z PiS zwraca zaś uwagę, że "jest konstytucyjny termin", który jest ściśle określony. - Prezydent trzyma się tego terminu - dodaje.
"To nie jest żaden wielki cios w dział reform"
Ustawa, którą zgłosił prezydent po odrzuceniu propozycji PiS, teraz do niego wróciła. I ten sam PiS pod wpływem unijnych nacisków usunął jeden z jego trzech kluczowych pomysłów.
- To nie jest żaden wielki cios w dział reform, które są w trakcie, jeżeli chodzi o sądownictwo - tłumaczy Jarosław Gowin, wicepremier i minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Rok temu Andrzej Duda wprowadził do projektu nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym skargę nadzwyczajną - instytucję dającą ponowną możliwość odwołania się od wyroku sądu; izbę dyscyplinarną - organ orzekający w sprawach łamania prawa przez między innymi sędziów; wcześniejszy wiek emerytalny dla sędziów Sądu Najwyższego. Ten ostatni przepis - kwestionowany również przez sam SN - przestaje obowiązywać. - Ustawa rzeczywiście przecina pewne wątpliwości, związane ze statusem sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia - podkreśla sędzia Michał Laskowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego.
Pierwsza prezes SN Małgorzata Gersdorf zarówno dla PiS, jak i dla prezydenta była do tej pory prezesem w stanie spoczynku. Podobnie jak dwudziestu jeden sędziów SN, z których teraz dwudziestka wraca do orzekania. Jedna z sędzi osiągnęła wcześniej obowiązujący wiek przejścia w stan spoczynku, czyli 70. rok życia.
Wątpliwości środowisk prawniczych
- Sejm przyjął zmiany w ustawie o sądownictwie, odpowiadające rekomendacjom (europejskiego) trybunału - mówił w Radiu Zet minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Lista przeprowadzonych przez PiS zmian w sądownictwie, budzących wątpliwości środowisk prawniczych i organizacji międzynarodowych jest jednak długa.
To: połączenie funkcji prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, nowe przepisy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, zmiany prezesów sądów powszechnych, zmodyfikowany sposób wyboru członków Krajowej Rady Sądownictwa i wspomniana już wcześniej rewolucja w Sądzie Najwyższym.
TSUE potwierdza swą decyzję
Dwóm ostatnim zmianom w marcu ma się przyjrzeć Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu.
Cofnięcie wieku emerytalnego nakazał w październiku. W poniedziałek przypomniał, że to orzeczenie nadal Polskę obowiązuje.
- Ta nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym nie zamyka tematu, jeżeli chodzi o dyskusję miedzy Komisją Europejską a rządem Polski - przyznaje senator Jan Maria Jackowski (PiS).
Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24