Rzecznik Praw Obywatelskich skierował do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o leczeniu niebezpiecznych przestępców. Zarzuca jej m.in., że nie realizuje deklarowanego celu i zawiera niedookreślone zapisy.
Rzecznik zarzuca ustawie naruszenie w sześciu kwestiach zasady demokratycznego państwa prawnego poprzez nieproporcjonalnie głębokie wkroczenie w prawa i wolności obywatelskie, a także naruszenie zasady zaufania do państwa i jego prawa oraz zasady poprawnej legislacji.
W konkluzji wniosku Irena Lipowicz uznała, że ustawa doprowadziła do obniżenia "standardu ochronnego wolności osobistej".
Celem: najgroźniejsi przestępcy
RPO uznaje, że zakładany przez projektodawcę cel ustawy: stosowanie jej do sprawców jedynie najgroźniejszych przestępstw – nie został zrealizowany.
- Ustawa znajduje bowiem zastosowanie do każdej osoby, która odbywa prawomocnie orzeczoną karę pozbawienia wolności, wykonywaną w systemie terapeutycznym – nie spełnia zatem kryterium dostatecznej precyzji. Krąg potencjalnych adresatów, wyjątkowej ze swej natury regulacji, jest dość szeroki i różnorodny. Narusza to postanowienia ustawy zasadniczej - uważa Lipowicz.
Wskazała ona też, że ustawa nie określa terminu wydania opinii psychiatrycznej i psychologicznej, czyli podstawy wniosku dyrektora zakładu karnego do sądu, który orzeka, że dana osoba stwarza zagrożenie i należy ją izolować także po wyroku.
"Niedookreślone" zwroty
Po analizie ustawy Rzecznik uznała, że w przepisach będących podstawą do ograniczania wolności obywateli użyto zwrotów niedookreślonych, takich jak "wysokie" i "bardzo wysokie" prawdopodobieństwo popełnienia określonego przestępstwa.
Rzecznik zauważa, że nastąpiła tutaj "swoista kumulacja owej niedookreśloności norm prawnych", bo niedookreślony zwrot "wysokie" i "bardzo wysokie" powiązano z "prawdopodobieństwem", czyli uzasadnionym przypuszczeniem - a więc również czymś niepewnym.
Prognoza kryminalistyczna
Zdaniem Lipowicz, ustawa nałożyła też na biegłych psychologów i psychiatrów obowiązek przygotowywania czegoś w rodzaju prognozy kryminalistycznej o osobach opuszczających zakłady karne, w których mieliby oni określać, czy prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa jest wysokie, czy też bardzo wysokie.
- Biegli (psychologowie i psychiatrzy - przyp. red.) nie mają żadnego przygotowania kryminalistycznego, stąd taka ocena może być dla nich niepewna i trudna - dodała Rzecznik, wskazując przy tym, że takie zastrzeżenia zgłaszała już Rada Legislacyjna przy premierze na etapie tworzenia projektu ustawy.
Rzecznik wskazuje też, że w całej ustawie tylko jeden przepis odnosi się do terapii, której w ogóle – zdaniem opiniujących projekt psychologów i psychiatrów – nie da się skutecznie prowadzić w warunkach zamkniętego ośrodka dla ludzi, którzy nie chcą być leczeni.
We wniosku do Trybunału Lipowicz dostrzegła też rozdźwięk między zapisaną w ustawie procedurą osadzania w ośrodku, przedłużania w nim pobytu oraz rozpatrywania wniosków o zwolnienie z dalszej terapii.
Ustawa dotycząca Mariusza T.
Ustawę o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób na początku marca - w pewnej części - zaskarżył do TK prezydent Bronisław Komorowski, który kilka miesięcy wcześniej złożył pod nią podpis, umożliwiając jej wejście w życie.
Jedną z pierwszych osób, których dotyczy ustawa, jest Mariusz T., zabójca i pedofil, który po odsiedzeniu 25 lat więzienia został decyzją sądu umieszczony w zamkniętym ośrodku terapeutycznym w Gostyninie. T. był skazany za swe zbrodnie na karę śmierci. Wyrok nie został wykonany i po zmianie ustrojowej z 1989 r. T. oraz pozostałym skazanym na tę karę zamieniono wyroki na 25 lat więzienia.
W końcu zeszłego roku uchwalono ustawę, która daje możliwość dalszej izolacji i terapii najgroźniejszych przestępców, już po zakończeniu przez nich kary więzienia - jeśli w trakcie odbywania kary stwierdzi się u nich zaburzenia.
Autor: MAC/tr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24