Koncesja na nadawanie dla stacji TVN24 wygasa za 72 dni. W międzyczasie w Sejmie pojawił się projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który uderza w stację TVN. Sprawę komentują zarówno polskie i światowe media, jak i politycy.
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła 7 lipca późnym wieczorem do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - czytamy w uzasadnieniu. W zgodnej opinii obserwatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN.
TVN24 wciąż czeka na przedłużenie koncesji przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN. Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN.
Sprawę komentują media z całego świata. "Kanał informacyjny TVN24, który nagłaśnia podejrzenia nieprawidłowości i skandali w polskim rzadkie, od dawna irytuje partię Prawo i Sprawiedliwość" - napisał "The Washington Post". "Od momentu przejęcia władzy Prawo i Sprawiedliwość podejmuje kroki, by kontrolować media. (...) Wcześniej w tym roku państwowy gigant paliwowy PKN Orlen kupił regionalną grupę medialną od niemieckiego właściciela. Partyjni lojaliści zostali awansowani na kierownicze stanowiska" - czytamy w amerykańskim dzienniku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Światowe media o projekcie ustawy medialnej posłów PiS
O projekcie wypowiadali się też redaktorzy naczelni polskich mediów. - Władza nie lubi, jak się jej patrzy na ręce i rozlicza z obietnic - powiedział Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika "Rzeczpospolita". Jerzy Baczyński, redaktor naczelny "Polityki" przypomniał, że "istota niezależności mediów polega na ich niezależności od państwa, od władz publicznych".
- To jest próba realizacji tej pewnej wizji państwa i ideologii państwowej, z którą Jarosław Kaczyński zresztą się specjalnie nie kryje, czyli centralizacji wszystkich instrumentów władzy, w tym, jak on to mówi, centrum politycznym i wyłączenie wszystkich instrumentów kontrolnych - dodał.
Bartosz Węglarczyk, dyrektor programowy i redaktor naczelny portalu Onet, powiedział, że "wystarczy na przykład, gdyby ta ustawa weszła w życie, w postaci w jakiej jest napisany projekt, wystarczy dopisać potem nie tylko media elektroniczne, ale wszystkie media i wtedy się nagle okaże, że Onet też będzie miał problemy, i "Newsweek" też będzie miał problemy, i "Fakt" będzie miał problemy".
CZYTAJ WIĘCEJ: POLSKIE MEDIA O USTAWIE ANTY-TVN
W sprawie projektu głos zabrały również organizacje zrzeszające dziennikarzy oraz organizacje praw człowieka.
- Obecnie Polska podąża drogą Węgier. Rząd próbuje przejąć kontrolę nad prywatnymi mediami, które są niezależne i krytyczne. Proponowana nowelizacja prawa zmienia zasady przyznawania koncesji do nadawania, co stawia w trudnej sytuacji stację TVN należącą do koncernu Discovery. To ograniczy pluralizm mediów i da więcej przestrzeni tym prorządowym - powiedział Pavlov Szalai z organizacji "Reporterzy bez granic".
Scott Griffen, wicedyrektor Międzynarodowego Instytutu Prasy, napisał w oświadczeniu: "Gdy zagraniczni lub niezależni właściciele są wypychani, wkraczają firmy związane z partią rządzącą, wykupują przedsiębiorstwo, odwracają jego profil redakcyjny, uciszają głosy krytyki i niszczą dziennikarstwo śledcze".
Helsińska Fundacja Praw Człowieka zwróciła uwagę, że "planowane zmiany Lex TVN to krok do ograniczenia swobody działalności mediów".
Reakcje w USA
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu napisał na Twitterze, że "silne demokracje z otwartymi ramionami witają wolną i niezależną prasę". "Zróżnicowane głosy i niezależne punkty widzenia pozwalają na informowanie obywateli i rozliczanie rządów z ich działań - są czymś niezbędnym dla demokracji tak w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych" - dodał.
Ian Brzeziński, ekspert Atlantic Council i były zastępca asystenta sekretarza obrony do spraw Europy i NATO, zapytany o zmiany, które są proponowane w nowym prawie o mediach w Polsce, powiedział, że "prawo ewoluuje". - Mam nadzieję, że nie będzie ewoluowało w stronę, która doprowadzi do precedensu ograniczenia wolności mediów w Polsce, i który nie będzie zniechęcał zagranicznych inwestorów, w tym inwestorów amerykańskich, do inwestycji w Polsce – podkreślił w rozmowie z Marcinem Wroną.
Brzeziński zaznaczył, że "prawo to jest prawdziwym zagrożeniem dla ludzi, którzy obdarzyli Polskę zaufaniem, że jest ona dobrym miejscem do inwestowania".
- Nikt nie chce, żeby jego inwestycje, to, co zainwestował, mu zabrano. Jest to znakomity sposób nie tylko na odstraszanie naszych firm, które chciałyby w Polskę zainwestować, ale również na zapoczątkowanie exodusu z Polski – dodał.
- Inwestorzy nie lubią gwałtownych zmian - powiedział z kolei w rozmowie z TVN24 Tony Housh, prezes Amerykańskiej Izby Handlowej w Polsce.
Na potencjalne problemy dla inwestorów zwrócił też uwagę Jerzy Marek Nowakowski ze Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego. - Kto zdrowy na umyśle włoży swoje pieniądze w Polsce, wiedząc, że nie ma za chwilę sądu, który rozsądzi tę sprawę, a rząd może sobie uchwalić, co chce, i uznać, że pojutrze go wywłaszcza, przychodzi Orlen, czy jakakolwiek inna firma i nagle go wykupuje za pół ceny - powiedział.
- Tak jak usłyszeliśmy, pewnie niechcący, z ust projektodawcy, to jest ustawa, która ma cel polityczny, to znaczy zmuszenia pewnego inwestora, żeby sprzedał swoje udziały, wycofał się z kraju - powiedział ekonomista, prof. Witold Orłowski. - Dla kraju, z którego pochodzi ten inwestor, to jest jasny sygnał, że tu inwestorzy są traktowani tak, jak są traktowani, że są uważani za wrogów - dodał.
"To jest sygnał do inwestorów, że pieniądze zostawione w Polsce nie są pewne"
W sprawie wypowiadają się też ciągle polscy politycy. Poseł PSL Piotr Zgorzelski powiedział, że "jako wicemarszałek Sejmu zlecił sporządzenie trzem konstytucjonalistom opinii w tym zakresie, czy ta ustawa czy też, czy ten projekt jest zgodny z polską konstytucją, prawem unijnym i umową handlową między Polską i Stanami Zjednoczonymi". - Ze wstępnej analizy, oczywiście ona ma na razie wymiar wstępny, wynika jednoznacznie, że te przepisy nie przystają, czyli ten projekt ustawy nie przystaje do przepisów, które obowiązują - dodał.
Poseł klubu Koalicji Obywatelskiej Paweł Kowal powiedział, że "Polska jest coraz bardziej zaliczana do krajów zdezelowanej demokracji jak Turcja, jak Węgry, czyli takich państw, gdzie coś tam się udało, ale potem się zepsuło".
- Jeżeli chodzi o sygnał do elit politycznych, to jest jasny sygnał, że Jarosław Kaczyński nie traktuje Stanów Zjednoczonych jako tego alianta, z którym łączą nas takie więzy najwyższego zaufania. To jest sygnał dla inwestorów, że pieniądze zostawione w Polsce nie są pewne, bo znajdują się pod ciśnieniem władzy. I to jest najgorsze. Ja to widziałem wiele razy na Ukrainie, jak się sypały inwestycje, dlatego że inwestorzy z Zachodu wiedzieli, że jeżeli tam dajesz pieniądze, wkładasz jakieś pieniądze, chcesz zarobić, to musisz jednocześnie biegać na dwóch łapkach wokół władzy, bo inaczej ta władza może ci to zaiwanić - dodał Kowal.
Posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus oceniła, że "możemy dopiero za jakiś czas dowiedzieć się, po co to wszystko, po co atak na Stany Zjednoczone i na wolne media". - Uważam, że po pierwsze każdy polityk, który uderza w jedną konkretną instytucję, to nie jest polityk. To nie jest polityka, to jest po prostu dziadostwo - podkreśliła.
- Po drugie, co by było w kwestii ujawniania pedofilii, gdyby nie było dziennikarzy? Kto by pokazywał te wszystkie informacje, chociażby o kardynale Dziwiszu, kto by to robił, gdyby na przykład nie stacja TVN? Być może chodzi o coś, co za jakiś czas dopiero wyjdzie, co być może Prawo i Sprawiedliwość albo chce ukryć, albo może chce wyprzedzić jakiś krok polityczny, nie wiemy tego. Natomiast pójście na starcie z wolnymi mediami, pójście na starcie ze Stanami Zjednoczonymi nikomu nie wyjdzie na dobre - dodała.
Były poseł, założyciel i były przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru zwrócił uwagę, że "fundamentalna kwestia jest taka, czy pan poseł Suski wycofa tę ustawę, czy też nie". - Gdyby ona była procedowana w Sejmie, to to jest takie olbrzymie uderzenie w kapitał zagraniczny, to jest sygnał, że w Polsce łamane są reguły gry, że w zależności od tego, z którego państwa pochodzi kapitał, można tego typu ustawy forsować. To jest jakby taki sygnał, że Polska nie jest poważnym krajem, że tutaj wszystko może być w każdej chwili złamane - powiedział.
- Mam cichą nadzieję, że pan poseł Suski, oczywiście nie własnymi rękami do końca, ale wycofa tę ustawę, bo to raczej jest presja na TVN, żeby ucichł, a nie żeby tę ustawę przeprowadzić. Nie wierzę, żeby w kraju Unii Europejskiej tego typu ustawy mogły przejść przez parlament i zostać podpisane przez prezydenta - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN