Prawo i Sprawiedliwość przechodzi do następnego etapu projektu tak zwanej 'repolonizacji', zabierając się za TVN24 – napisał wicedyrektor Międzynarodowego Instytutu Prasy (IPI) Scott Griffen. Jak dodał, projekt ustawy anty-TVN, który do Sejmu wniosła grupa posłów PiS, to "bezpośredni atak państwa członkowskiego Unii Europejskiej na pluralizm mediów".
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła 7 lipca późnym wieczorem do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - czytamy w uzasadnieniu. W zgodnej opinii obserwatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN. TVN24 wciąż czeka na przedłużenie koncesji przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN. Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN. - Taka ustawa to wojna z USA, bo oznacza chęć wywłaszczenia lub przynajmniej wymuszenia sprzedaży przez Amerykanów wielkiej firmy, jaką jest TVN - powiedział w rozmowie z Onetem Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych, były przewodniczący KRRiT.
"Bezpośredni atak państwa członkowskiego UE na pluralizm mediów"
Do sprawy odniósł się Scott Griffen, wicedyrektor Międzynarodowego Instytutu Prasy (IPI), globalnej sieci zrzeszającej wydawców i dziennikarzy. "Jeżeli ustawa zostanie przyjęta, Discovery może zostać zmuszone do odsprzedania swoich akcji TVN24 innej firmie – najprawdopodobniej bardziej przychylnej PiS-owi – lub (kanał –red.) zostanie pozbawiony koncesji na nadawanie i zostanie wyeliminowany z rynku" – napisał.
Jego zdaniem projekt posłów Prawa i Sprawiedliwości jest "skandalicznym staraniem polskiego rządu, by uciszyć głównego telewizyjnego nadawcę informacyjnego, ponieważ ukazuje krytyczne treści". "To bezpośredni atak państwa członkowskiego UE na pluralizm mediów i wyraźna oznaka tego, że Polska dąży do przejęcia mediów w stylu węgierskim" – oświadczył Griffen.
Według wicedyrektora IPI "nie zadawalając się wykupieniem przez państwową spółkę naftową niezależnych mediów regionalnych (przejęcie grupy Polska Press przed PKN Orlen – red.), PiS przechodzi do następnego etapu projektu tak zwanej 'repolonizacji', zabierając się za TVN24". "Taktyką wywierania presji lub zmuszaniem zagranicznych firm do sprzedaży i opuszczania krajowego rynku nie kierują zasady. To dążenie do skupienia kontroli nad mediami w rękach PiS" – zwrócił uwagę.
Griffen ocenił, że jest to "znak rozpoznawczy modelu przejmowania mediów, który szlifował [premier Węgier Viktor – red.] Orban". "Gdy zagraniczni lub niezależni właściciele są wypychani, wkraczają firmy związane z partią rządzącą, wykupują przedsiębiorstwo, odwracają jego profil redakcyjny, uciszają głosy krytyki i niszczą dziennikarstwo śledcze" – zauważył. Wskazał na przykład węgierskiej niezależnej rozgłośni radiowej Klubradio, której państwowy regulator odmówił przedłużenia licencji na nadawanie. "Nie możemy patrzeć w zwolnionym tempie, jak to samo dzieje się z TVN24 w Polsce" - dodał.
Jego zdaniem Unia Europejska musi być gotowa na wszczęcie procedury naruszeniowej przeciw Polsce, jeżeli Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji "w sposób dyskryminacyjny" zablokuje koncesję dla TVN24. "Rząd Stanów Zjednoczonych powinien zwiększyć wysiłki, by dać jasno do zrozumienia swojemu polskiemu sojusznikowi, że każda próba wpływania na niezależne media poważnie zaszkodzi wzajemnym relacjom" – napisał. Zaznaczył, że za deklaracjami administracji Joe Bidena na temat demokratycznych wartości i wolności prasy muszą stać konkretne działania.
Źródło: International Press Institute, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock