- Ubolewamy nad tym co się stało, bo to jest niewątpliwie ogromna tragedia, ale winy należy szukać w sprawcy, a nie w sądzie. Sąd tu nie zawinił. Wszystkie procedury zostały zachowane - tak Ewa Leszczyńska-Furtak z Sądu Okręgowego w Warszawie uzasadniała, dlaczego Zbigniew H., który trzy tygodnie temu usłyszał prawomocny wyrok skazujący, przebywał na wolności. Mężczyzna w środę zamordował we Francji 9-letnią dziewczynkę.
Ewa Leszczyńska-Furtak, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Warszawie przekonywała, że sąd nie ponosi odpowiedzialności za tragedię, jaka w środę rozegrała się w Calais we Francji, ponieważ działał zgodnie z procedurami.
Jak tłumaczyła, wobec Zbigniewa H. 18 listopada 2014 r. sąd pierwszej instancji wydał wyrok skazujący na rok pozbawienia wolności za dwa przestępstwa kradzieży samochodów w 2000 r. Wyrok uprawomocnił się 27 marca 2015 r., a oskarżony stawił się osobiście na sprawie odwoławczej.
Podkreślała, że mężczyzna nie został od razu aresztowany, bo sąd nie miał podstaw, aby to zrobić.
Zwłaszcza że - jak mówiła - orzeczona wobec niego kara roku pozbawienia wolności nie była karą surową w rozumieniu polskich przepisów. Przypomniała, że areszt można stosować, gdy orzeczono karę nie niższą niż 3 lata pozbawienia wolności.
Dodała, że tymczasowy areszt jest bardzo daleko idącą ingerencją w sferę wolności obywatelskich.
- Sąd nie miał żadnych podstaw, by domniemywać, że oskarżony może popełnić przestępstwo przeciwko życiu - mówiła. - W sądzie orzekają sędziowie, a nie prorocy - dodała.
Skłonności psychopatyczne?
Pytana przez dziennikarzy, dodała, że sąd wiedział, że mężczyzna odbył wcześniej we Francji karę 6 lat więzienia za brutalną napaść na 78-letnią mieszkankę Calais, Micheline T. Polak przyłożył wówczas staruszce nóż do gardła i żądał pieniędzy. Francuski sąd zakazał mu też wtedy wjazdu na terytorium Francji.
Podkreślała jednak, że ta kara została zakończona.
Francuskie media donoszą, że tamtejsi biegli po tym napadzie wydali opinię na temat Polaka, z której wynikało, że miał skłonności psychopatyczne.
Leszczyńska-Furtak pytana, czy nie było to wystarczającą przesłanką, by niezwłocznie umieścić Zbigniewa H. w areszcie, odpowiedziała, że strona polska nie została poinformowana o tego rodzaju ustaleniach.
Dodała natomiast, że opinia sądowo-psychiatryczna sporządzona w ramach postępowania przed sądem pierwszej instancji w Polsce nie wskazywała, "by jego poczytalność budziła wątpliwości".
Jak mówiła, polski sąd dysponował też wywiadem środowiskowym dot. Zbigniewa H. Wynikało z niego, że prowadzi ustabilizowany tryb życia, zachowuje prawidłowe relacje rodzinne i że podjął pracę.
Wepchnął dziewczynkę do auta i odjechał
Francuskie media informowały, że Zbigniew H. odbył we Francji karę więzienia za cztery napady w Calais i wyszedł na wolność kilka miesięcy temu. Był deportowany do Polski, gdzie został prawomocnie skazany za inne przestępstwo 27 marca, ale nie został natychmiast osadzony w więzieniu. Według prokuratury w Boulogne mężczyzna miał wrócić na terytorium Francji bez paszportu w środę rano.
Brutalne zabójstwo małej Chloe, porwanej w środę po południu z placu zabaw w Calais, wywołało poruszenie we Francji. Według świadków mężczyzna w czerwonym samochodzie na oczach matki wciągnął dziewczynkę do środka i odjechał. Policja po dwóch godzinach poszukiwań odnalazła nagie ciało dziecka w pobliskim lasku. Aresztowała znajdującego się w pobliżu Polaka. Samochód z polską rejestracją znaleziono później.
Autor: db/ja / Źródło: tvn24