Dzisiaj to gorące lato jest najchłodniejszym z tych, które nas czekają - zwróciła uwagę w "Faktach po Faktach" posłanka Zielonych Urszula Zielińska. - Konsekwencje zmian klimatu będziemy odczuwać wszyscy - dodawała posłanka Lewicy Marcelina Zawisza.
Gośćmi sobotniego wydania "Faktów po Faktach" w TVN24 były posłanki - Urszula Zielińska (Zieloni, Koalicja Obywatelska) oraz Marcelina Zawisza (Razem, Lewica). W obliczu wyjątkowo upalnej soboty w całym kraju (w niektórych miejscach w Polsce odnotowano 35 stopni) rozmawiały o globalnym ociepleniu i o tym, co politycy mogą z tym zrobić.
Konsekwencje zmian klimatu "będziemy odczuwać wszyscy"
Zielińska zaznaczyła, że "niestety, wiemy na pewno, ze wszelkich badań i informacji, choćby z kolejnych raportów międzyrządowego panelu do spraw zmian klimatu, że dzisiaj to gorące lato jest najchłodniejszym z tych, które nas czekają".
Przypomniała, że "w zeszłym tygodniu padły trzy rekordy temperatury globalnej". - Poprzedni rekord pochodzi z sierpnia 2016 roku, tak że widać, że to ocieplenie przyspiesza i to dosyć gwałtownie i dramatycznie - przyznała.
Zawisza zwróciła przy tym uwagę, że konsekwencje zmian klimatu "będziemy odczuwać wszyscy".
- Bo to nie tylko są temperatury odczuwalne w dużych miastach, gdzie nie da się w zasadzie wyjść, ponieważ jest tak gorąco, że dostajemy SMS-y, żeby seniorzy i dzieci nie wychodzili, chronili się w cieniu i pili dużo wody, ale to także jest kwestia tego, że za chwilę będziemy znowu mieli problemy z suszą, ze zbiorami i z tym, że bezpieczeństwo żywności ludzi i również bezpieczeństwo ekonomiczne tych, którzy tą żywność produkują, będzie zagrożone - powiedziała.
Dodała, że w związku z tym "znowu będziemy na tym etapie, gdzie państwo będzie musiało wymyślać, w jaki sposób pomóc rolnikom, a z drugiej strony w jaki sposób rozwiązać problem z ograniczoną dostępnością żywności dla ludzi".
"Jesteśmy na ścieżce podgrzania temperatury ziemi o cztery stopnie"
Zielińska w programie przypomniała, że "średnio w Polsce, przez ostatnie 30 lat, mieliśmy średniorocznie około dziesięciu dni upalnych". - Mówimy o dniach upalnych, o temperaturach ponad 30 stopni - wyjaśniła.
- Raport IPCC [Międzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu - przyp. red.] mówi o tym, że po przekroczeniu podgrzania ziemi o półtora stopnia ta liczba dni zwiększy się dwukrotnie, czyli w Warszawie to będzie około 20 dni. Te 20 dni już odnotowaliśmy w zeszłym roku, czyli Warszawa już widziała te poziomy upalnych dni i miasta podobnej wielkości, co raport IPCC przewiduje jako jakiś cel, gdzieś tam, który mamy osiągnąć do 2030 roku - zaznaczyła posłanka.
Co więcej, jak mówiła, "jesteśmy na ścieżce podgrzania temperatury Ziemi o cztery stopnie, a przy podgrzaniu o cztery stopnie ta liczba dni upalnych zwiększy się ośmiokrotnie". - Czyli z dziesięciu dni dla Warszawy wzrośnie do 80 dni upalnych, ponad 30 stopni - wytłumaczyła.
- To jest naprawdę szokujące - przyznała.
"To porażka tego rządu"
W rozmowie padło pytanie, czy przytoczone dane nie są wielką porażką decyzyjnych polityków.
- Pierwszą rzeczą, którą sobie pomyślałam odnośnie miast, to były słowa Mateusza Morawieckiego, który chciał walczyć z betonozą - odparła Zawisza. - Ja przypominam, że to był jego pomysł, żeby wprowadzić ustawowe regulacje mające na celu systemową walkę z betonowaniem naszych miast, z wycinaniem drzew, z wylewaniem betonu, gdzie popadnie, tylko i wyłącznie po to, żeby umożliwić lepszą komunikację - zwróciła uwagę.
Jej zdaniem "to porażka tego rządu". - Mówimy o rządzie, który ograniczył możliwość stawiania wiatraków i kiedy jednym z kamieni milowych odblokowania KPO [Krajowego Planu Odbudowy - red.] było to, żeby ta ustawa wiatrakowa została poluzowana, to oni przecież na kolanie napisali poprawkę, żeby jeszcze bardziej tutaj doregulować, pomimo tego, że już przecież wszystko było ustalone i te wiatraki miały stawiać - przypomniała.
- Patrząc na Prawo i Sprawiedliwość, nie mam wątpliwości, że to nie jest partia, która uchroni nas, uchroni rolników, uchroni mieszkańców miast, miasteczek i wsi przed skutkami katastrofy klimatycznej - oświadczyła posłanka Lewicy.
"Na to realnie musimy się dzisiaj szykować"
Zielińska dalej zwracała uwagę, że "naprawdę w naszych rękach dzisiaj jest to, czy to będzie kurs na absolutną katastrofę". - To nie będzie jedna wielka katastrofa, to będzie seria katastrof pogłębiających się, to będą bardzo głębokie, coraz dłużej trwające susze, to będą na poziomie powodzi tysiąclecia, którą pamiętamy w Polsce południowej. One będą się zdarzały już bardzo niedługo, dwukrotnie częściej - wymieniała.
- Czyli na to realnie musimy się dzisiaj szykować - dodała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24