Do Polski cały czas przybywają uchodźcy z Ukrainy, jest ich już ponad 1,3 miliona. - Jest spontaniczna odpowiedź obywateli, obywatelek oraz samorządów. Niestety działań rządowych, szczególnie koordynacji, przepływu informacji, bardzo brakuje - mówił w TVN24 prezes Fundacji Ocalenie Piotr Bystrianin. Podkreślił, że "musimy się szykować na maraton, a nie sprint" i "budować system, którego w Polsce nie ma".
Ukraińcy uciekają przed wojną wywołaną przez rosyjską agresję, najwięcej z nich trafiado Polski. Od początku inwazji - od 24 lutego - do naszego kraju dotarło już ponad 1,3 miliona uchodźców - podała w środę Straż Graniczna.
Prezes Fundacji Ocalenie: brakuje działań rządu, szczególnie koordynacji
W środę o napływie uchodźców z Ukrainy i pomocy, której udzielają im Polacy, mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Piotr Bystrianin, prezes Fundacji Ocalenie. - To, co się teraz dzieje, to spontaniczna odpowiedź obywateli, obywatelek oraz samorządów. Niestety działań rządowych, szczególnie koordynacji, przepływu informacji, bardzo brakuje. Wojewodowie podejmują pewne działania, uruchamiają miejsca noclegowe, ale to jest niestety odpowiedź za mała i spóźniona - ocenił.
Dodał, że "dużym problemem jest też to, że rząd nie zapewnia odpowiedniego systemu transportu osób z granicy". - Odbywa się to często w jakiś nieskoordynowany, nierejestrowany sposób, co też stanowi zagrożenie dla osób uciekających - stwierdził Bystrianin.
Także kwestie noclegowe - kontynuował - "dalej nie są opanowane, a wiele noclegów opiera się na tym, że ktoś kogo weźmie do domu". - Tak nie powinno się dziać - stwierdził.
- Podstawowy problem leży w braku przepływu informacji. Wola osób i firm, żeby się angażować, przekazywać bardzo szybko różnego rodzaju pomoc, jest nadal olbrzymia. Zapał, energia jeszcze się nie wyczerpały. Ale jeśli brakuje informacji o tym gdzie i kiedy będzie to potrzebne, po prostu ta pomoc nie może trafić na czas - wskazywał.
Bystrianin: musimy się szykować na maraton, a nie sprint
Jak mówił prezes Fundacji Ocalenie, ze strony rządu "brakuje dialogu z organizacjami i brak informacji". - Nie wiemy, gdzie są lokowane nowe ośrodki i jaka liczba osób się w nich znajduje. To po prostu utrudnia nam planowanie działań. Jest jeszcze czas, żeby to nadrobić. Byłoby dobrze, żeby rząd tak, jak współpracuje z organizacjami humanitarnymi, które transportują pomoc do Ukrainy, zaczął też współpracować z organizacjami takimi jak nasza - powiedział.
Podkreślał, że chodzi też o "szukanie długofalowych rozwiązań". - Musimy się szykować na maraton, a nie sprint. Te osoby będą potrzebowały pomocy miesiącami, a nawet latami. Trzeba się do tego przygotować, budować system, którego w Polsce nie ma.
Bystrianin: na razie widzę olbrzymi chaos
Zdaniem Bystrianina "ten zryw, który się zadział, jest po prostu odpowiedzią na potrzebę". - Gdyby nie to, że ludzie pomagają, że organizacje włączają się w tę pomoc, mielibyśmy setki tysięcy ludzi przy granicy, pewnie bez jedzenia i bez schronienia - stwierdził
- Na razie widzę olbrzymi chaos, nie widzę żadnych szczególnych procedur, szczególnie tych koordynujących działania wielu podmiotów - rządu, samorządu, organizacji społecznych, a także grup nieformalnych - mówił gość TVN24.
Źródło: TVN24