Kradzież ok. pół kilometra trakcji elektrycznej na odcinku Wasilków - Czarny Blok koło Białegostoku spowodowała utrudnienia w ruchu pociągów. Sprawców szuka policja.
W ciągu tygodnia to już trzecia taka kradzież w województwie podlaskim, w tym druga na tej samej trasie.
Jak powiedział Andrzej Kierman z Zakładu Linii Kolejowych w Białymstoku, tym razem złodzieje zdołali odciąć ponad pół kilometra trakcji, ale nie mieli dość czasu, by ją pociąć i zabrać. Podobnie było w dwóch wcześniejszych przypadkach kradzieży: choć przewody były już pocięte, przestępcy nie mieli czasu, by je zabrać z miejsca kradzieży, zanim przestępstwo zostało odkryte.
Kradzież pod napięciem
Naprawa trakcji może potrwać nawet kilkanaście godzin. Ruch pociągów spółki Przewozy Regionalne został wstrzymany na odcinku z Białegostoku do Czarnej Białostockiej. Do tej ostatniej stacji pasażerowie są dowożeni autobusami z dworca PKP w Białymstoku. Jadący do Białegostoku - np. z Grodna na Białorusi czy z Kuźnicy lub Suwałk - w Czarnej Białostockiej przesiadają się do autobusów, które dowożą ich do Białegostoku.
Przypadki kradzieży bada policja. Kolejarze przypuszczają, że wszystkie kradzieże to działalność wyspecjalizowanej grupy. Odbywają się bowiem na linii pod napięciem 3 tys. wolt, trzeba więc wiedzieć, jak odciąć przewody, by nie zginąć. Niewykluczone, że grupa działa na terenie całego kraju.
Straty w poszczególnych przypadkach są jeszcze szacowane, ale sięgają kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24