- Zarzuty wobec posła Marcina Romanowskiego dotyczą przede wszystkim działania w ramach zorganizowanej grupy, mającej na celu popełnianie przestępstw przez ustalone osoby. To także zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków związane z gospodarowaniem mieniem publicznym - mówił w TVN24 zastępca prokuratora generalnego, prokurator krajowy Dariusz Korneluk. Jak dodał, politykowi Suwerennej Polski grozi kara pozbawienia wolności do 15 lat.
Prokurator generalny przekazał w środę do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie posła Marcina Romanowskiego do odpowiedzialności karnej oraz jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie.
Jak podała Prokuratura Krajowa, zarzuty dotyczą 11 przestępstw. - Ocena wniosku będzie przeprowadzona tak szybko, jak to możliwe - poinformowała rzeczniczka marszałka Sejmu Katarzyna Karpa-Świderek.
Prokurator krajowy: za te przestępstwa grozi do 15 lat pozbawienia wolności
Prokurator krajowy Dariusz Korneluk w "Tak jest" poinformował, że "od czterech miesięcy pracuje specjalny zespół śledczy w Prokuraturze Krajowej, którego zadaniem jest zweryfikowanie różnego rodzaju informacji i prawidłowości wydawania środków publicznych z Funduszu Sprawiedliwości".
- Dotychczas zespół postawił zarzuty 10 osobom. Co do dwóch zostały skierowane wnioski do Sejmu o uchylenie immunitetu - powiedział. - Dzisiejszy (środowy) wniosek dotyczy wyrażenia zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie pana posła Romanowskiego. Zarzuty dotyczą przede wszystkim działania przez pana posła w ramach zorganizowanej grupy, mającej na celu popełnianie przestępstw przez ustalone, wymienione w tym wniosku osoby, a także jeszcze przez osoby poszukiwane i nieustalone - wyjaśnił. Dodał, że to także zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków związane z gospodarowaniem mieniem publicznym.
- W sumie przy zastosowaniu artykułu 65 Kodeksu karnego, czyli działania w zorganizowanej grupie, za te wszystkie przestępstwa, w sprawie których zarzuty chcemy postawić, łącznie z poświadczeniem nieprawdy, grozi kara pozbawienia wolności do 15 lat - wskazał prokurator.
Zaznaczył, że "wymiar kary będzie uzależniony od materiału dowodowego". - Materiał dowodowy to nie tylko osobowe źródła dowodowe, to także materiał dowodowy zgromadzony w ramach przeszukań, które zostały dokonane, a także w ramach dokumentów bezpośrednio otrzymanych z Ministerstwa Sprawiedliwości, a dotyczących rozdysponowania środków publicznych w ramach Funduszu Sprawiedliwości - wyjaśnił. Dodał, że wspomniane 11 zarzutów "opiewa na mienie, które zostało rozdysponowane przez pana posła na kwotę ponad 112 milionów złotych".
- Śledztwo trwa, materiał dowodowy jest bardzo obszerny. Z całą pewnością będą kolejne osoby otrzymywały zarzuty i nie wykluczam, że będą kolejne wnioski (o uchylenie immunitetu - przyp. red.). Nie przesądzam, nie wykluczam – powiedział Korneluk w TVN24 o sprawie Funduszu Sprawiedliwości.
"Pierwsze słyszę, żeby te nagrania były w jakiś sposób manipulowane"
Poseł Marcin Romanowski napisał w mediach społecznościowych, że to "polityczna ustawka i zemsta Tuska i Giertycha, osobiście zainteresowanych zdyskredytowaniem ministra Zbigniewa Ziobry oraz zniszczeniem środowiska Suwerennej Polski i całej Zjednoczonej Prawicy". Według niego "zarzuty opierają się na insynuacjach Tomasza Mraza, który działa jako prowokator, a którego wyjaśnienia przygotowywał Giertych, co sam przyznał". "Preparowane i przygotowywane pod ustaloną tezę pocięte taśmy o wątpliwej autentyczności. A te, których nie przekazał, z pewnością nie pasują do intrygi i obalają wszelkie insynuacje" - dodał poseł Suwerennej Polski.
Do jego wpisu odniósł się w "Tak jest" prokurator Korneluk. - Śledztwo prowadzone jest od czterech miesięcy. Zgromadzono blisko 500 tomów akt. Prowadzą to postępowanie jedni z najlepszych fachowców swojej profesji. Prokuratorzy, znakomici asystenci, urzędnicy. Ten zgromadzony już dotychczas materiał dowodowy pozwala na postawienie zarzutu. On będzie weryfikowany zarówno teraz przez Komisję Regulaminową, przez Sejm, w przyszłości z całą pewnością przez sąd i zobaczymy, kto ma rację, czy dzisiaj wypowiadający te słowa, czy profesjonaliści, którzy znają się na ściganiu przestępców - powiedział gość TVN24.
Korneluk przekonywał, że "materiał dowodowy jest rzetelnie gromadzony". - Pierwsze słyszę, żeby były w jakiś sposób manipulowane te nagrania. Jeżeli mówię, że zespół to są profesjonaliści, to nie wyobrażam sobie, żeby nie było sprawdzane, czy ten materiał dowodowy jest autentyczny i odzwierciedla zdarzenia, które są jego przedmiotem - stwierdził prokurator. Zaznaczył, że "to nie tylko nagrania, to także osobowe źródła dowodowe i dokumenty, które świadczą o sposobie rozdysponowania tych środków".
- Mamy zapewnienie, że są to wszystkie taśmy - powiedział gość TVN24. Dodał, że "są to liczne nagrania".
Korneluk o Mrazie: jest podejrzanym
Pytany o pozycję procesową Tomasza Mraza, byłego dyrektora Funduszu Sprawiedliwości i zarazem małego świadka koronnego w trwającym śledztwie, odparł, że "jest podejrzany w tym postępowaniu, ma postawione zarzuty i zdecydował się na składanie wyjaśnień".
- To pozwala mu oczywiście w przyszłości na łagodniejsze potraktowanie przez wymiar sprawiedliwości. Zresztą taka jest reguła w postępowaniu karnym, że brane są pod uwagę także takie okoliczności, że podejrzany zaczyna współpracować, opowiadać o przestępstwach, które nie były znane organowi prowadzącemu postępowania - wyjaśnił.
"Nad posłem Jarosławem Kaczyńskim nie ma żadnego parasola ochronnego"
Prokurator Korneluk był również pytany, czy prokuratura zamierza podjąć kroki w sprawie zniszczenia przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego wieńca z tabliczką, na której odpowiedzialnością za katastrofę smoleńską obciążono jego brata.
- Słyszałem dzisiejsze doniesienia medialne. Wiem, że wpłynęło w tym zakresie zawiadomienie o przestępstwie do Prokuratury Rejonowej Warszawa-Śródmieście-Północ w Warszawie. Ja mogę tylko zapewnić, że nad panem posłem Jarosławem Kaczyńskim nie ma żadnego parasola ochronnego, ale to nie oznacza, że od razu ma mieć postawiony zarzut. Każda sprawa będzie indywidualnie rozpoznana i wiem, że pod kątem zniszczenia mienia to postępowanie będzie przeprowadzone przez prokuraturę - powiedział gość TVN24.
Zaznaczył, że "samo układanie wieńca z takim napisem nie jest żadnym wykroczeniem", dodał natomiast, że "zniszczenie mienia jest to już przestępstwo".
Źródło: TVN24