Widzę nie łyżkę, a chochlę nepotyzmu - tak stojący na czele PO Donald Tusk skomentował uchwałę Prawa i Sprawiedliwości, według której bliscy posłów i senatorów PiS nie mogą zasiadać w zarządach spółek Skarbu Państwa. Pojawił się w niej wyjątek wyłączający z tej zasady osoby posiadające kompetencje czy doświadczenie. - Pomożemy Jarosławowi Kaczyńskiemu w weryfikacji osób, które będą musiały stracić pracę w spółkach Skarbu Państwa - oferował rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Podczas kongresu statutowo-wyborczego Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński poruszył kwestię nepotyzmu, jaki jego zdaniem pojawił się wśród niektórych członków ugrupowania. Ocenił, że nie jest on szeroki, mówiąc, że "łyżka jest ciągle bardzo mała w stosunku do beczki sukcesów partii". - Ja mam jednak wrażenie, że jest coraz większa. I trzeba jasno powiedzieć, że jeżeli tego nie zmienimy, to nie mamy żadnych szans na to, żeby wygrać wybory - oświadczył Kaczyński.
W trakcie obrad delegaci przyjęli uchwałę zakazującą najbliższej rodzinie posłów i senatorów PiS między innymi zasiadania w radach nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Dodano tam jednak, że postanowienia nie obejmują osób, które "zostały zatrudnione lub pracują w spółkach Skarbu Państwa ze względu na swoje kompetencje, doświadczenie zawodowe i jednocześnie doszło do nadzwyczajnej sytuacji życiowej".
Tusk: potrzebne byłyby przepisy nie partyjne, ale państwowe
Donald Tusk, który stanął z powrotem na czele Platformy Obywatelskiej, skomentował w poniedziałek podjętą przez PiS uchwałę. Zwrócił uwagę, że spółki Skarbu Państwa "to są spółki państwowe, a nie PiS-owskie". - Więc potrzebne byłyby przepisy nie partyjne, ale państwowe. Ale to, zdaje się, nie jest wiodący styl myślenia w PiS-ie - powiedział.
Odniósł się także do słów prezesa PiS z sobotniego kongresu partii. Jarosław Kaczyński mówił w nim między innymi o nepotyzmie. - On nie jest szeroki, ale z tego opozycja korzysta - mówił. - Ta łyżka jest ciągle bardzo mała, w stosunku do beczki, beczki naszych sukcesów, ale ja mam wrażenie, że jest jednak coraz większa - dodał Kaczyński.
Tusk mówił zaś, że widzi nie łyżkę, ale "chochlę" nepotyzmu.
Gawkowski: pieniądze są władzą, PiS od tej władzy nie odejdzie
Uchwałę partii rządzącej komentowali w Sejmie także parlamentarzyści. Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski ocenił, że "to uchwała, która ma w ręce Sasina dać argumenty, żeby mógł wyrzucać ze spółek Skarbu Państwa niepokornych działaczy albo posłów, posłanki, ich rodziny, żeby trzymać ich w zamordyzmie sejmowo-politycznym, a nie po to, żeby oczyścić Polskę z tego, żeby nie ciągnąć pieniędzy".
Gawkowski, mówiąc o ministrze aktywów państwowych Jacku Sasinie, nawiązał do informacji, że to on ma decydować o tym, kogo uchwała będzie dotyczyć. - Pieniądze dla PiS-u i dla Kaczyńskiego są władzą i oni od tej władzy nie odejdą. Dlatego jako opozycja, musimy ich odepchnąć - komentował Gawkowski.
Motyka: pomożemy w weryfikacji
Rzecznik Polskiego Stronnictwa Ludowego Miłosz Motyka zapytał natomiast, kto będzie weryfikował to, czy ktoś posiada odpowiednie, wspomniane w uchwale, kompetencje i doświadczenie, aby móc zasiadać we władzach spółek państwowych.
- Tworzeniem takiej komisji weryfikacyjnej powinni się zająć przede wszystkim politycy opozycji. Ze swojej strony deklaruję panu prezesowi (PiS, Jarosławowi) Kaczyńskiemu, że jeszcze parę dni i powstanie taka szeroka lista osób. Pomożemy Jarosławowi Kaczyńskiemu w weryfikacji osób, które będą musiały stracić pracę w spółkach Skarbu Państwa - powiedział. - Nie wierzymy PiS-owi, że są w stanie to sami zweryfikować - dodał.
Kowalski: potrzebna transparentność
Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski i były wiceminister aktywów państwowych, komentując uchwałę, mówił, że w jego przekonaniu "transparentność jest potrzebna". Pytany, kto ma kontrolować to, czy dana osoba posiada odpowiednie doświadczenie lub kwalifikacje, odparł, że "to pytanie do władz Prawa i Sprawiedliwości". - Jestem przekonany, że zawsze taka dyskusja jest dyskusją dobrą. I Platforma Obywatelska, i PSL powinni przyjąć taką samą uchwałę w samorządach - uznał.
Źródło: TVN24