Sejm przyjął uchwałę autorstwa posłów PiS, która - jak brzmi jej oficjalny tytuł - ma wspierać "działania Rady Ministrów w zakresie negocjacji budżetowych w Unii Europejskiej". W ostatecznym kształcie uchwały nie znalazł się zapis o tym, że Sejm "z uznaniem przyjmuje fakt zablokowania przez przedstawicieli Polski dalszych prac nad pakietem rozwiązań budżetowych".
Za przyjęciem uchwały głosowało 236 posłów, przeciw 209, jeden się wstrzymał.
Uchwałę poparło 231 posłów PiS i 5 posłów Koalicji Polskiej-PSL-Kukiz15. Przeciwko uchwale głosowało 129 posłów KO, 46 posłów Lewicy, 23 posłów PSL-Kukiz'15, dziewięciu posłów Konfederacji i dwóch posłów niezrzeszonych. Od głosu wstrzymał się jeden poseł Lewicy.
Wcześniej Sejm odrzucił projekt uchwały autorstwa Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, a także posłów klubu Koalicja Polska-PSL-Kukiz'15.
Przyjęto poprawkę, złożoną przez PiS, wykreślającą z projektu uchwały zapis mówiący o tym, że Sejm "z uznaniem przyjmuje fakt zablokowania przez przedstawicieli Polski dalszych prac nad pakietem rozwiązań budżetowych".
"Na końcu waszej strategii jest porażka"
Przyjęcie uchwały poprzedziła sejmowa dyskusja.
- Interes narodu wymaga tego, byśmy podjęli wspólne działania i nie pozwolili na wprowadzanie tylnymi drzwiami mechanizmów, które są szkodliwe dla Polski i szkodliwe dla Unii Europejskiej - mówiła Joanna Borowiak z Prawa i Sprawiedliwości.
Sławomir Nitras z klubu KO przekonywał, że "to ostatni moment, by wezwać rząd do opamiętania". - Chcemy postawić tamę temu szaleństwu. Wasza uchwała jest śmieszna. Nawet jeśli ją przyjmiecie, będzie tylko wam wystawiać świadectwo - zwracał się do przedstawicieli obozu rządowego.
Do rządzących zwrócił się też poseł Lewicy Andrzej Szejna. - Na końcu waszej strategii jest porażka. I tak Rada Europejska przyjmie wspólnie z parlamentem rozporządzenie, które uzależni wydatkowanie środków Unii Europejskiej od praworządności. Nie szkodźcie Polsce, nie czyńcie szkody Polkom i Polakom. Czuć w waszych działaniach strach przed Zbigniewem Ziobrą - mówił.
- Ta rozmowa dotyczy tego, w którym kierunku pójdziemy. My jako Lewica wybieramy zachód. Wybieramy zjednoczenie, solidarność, rozmowę z partnerami - dodał inny przedstawiciel tego klubu, Krzysztof Śmiszek.
Głos zabrał także Janusz Korwin-Mikke z koła Konfederacji. - Z Unii idzie nam "leworządność", czyli wykonywanie reguł opartych o lewicowe wartości. PiS nie chce mieć ani praworządności, ani "leworządności", tylko chce robić co chce, nie oglądając się na przepisy - stwierdził.
Uchwała
Złożenie projektu uchwały w sprawie poparcia polskiego stanowiska w unijnych negocjacjach dotyczących budżetu Unii Europejskiej zapowiedział w środę premier Mateusz Morawiecki. W czwartek rano projekt trafił do Sejmu.
W uchwale Sejm wzywa rządy wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej oraz organy wspólnoty do powrotu do rozmów i osiągnięcia porozumienia zgodnego z unijnymi traktatami oraz konkluzjami lipcowego posiedzenia Rady Europejskiej.
Deklaruje też, że nie wyrazi zgody na jakiekolwiek rozwiązania, które nie zapewnią państwom członkowskim UE gwarancji przestrzegania ich praw, które zapisane są w traktatach.
"Ta uchwała nie oznacza niczego"
Już po przyjęciu uchwały Marek Ast z PiS wskazywał, że wzmacnia ona "pozycję negocjacyjną premiera". - Daje mu też wyraźną wskazówkę, w jakim kierunku powinien prowadzić negocjacje i ma pełne przekonanie, że większość sejmowa popiera go w tych negocjacjach - dodał.
Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej stwierdził, że "ta uchwała nie oznacza niczego". - Bo to nie jest uchwała, która jest robiona na potrzeby zewnętrzne czy prowadzenie polityki zagranicznej, tylko na potrzeby wewnętrzne, de facto na potrzeby prowadzenia sporu między panem Morawieckim a panem Ziobrą - ocenił.
Budżet Unii Europejskiej
Państwa członkowskie Unii Europejskiej - w związku ze sprzeciwem Polski i Węgier - nie osiągnęły w poniedziałek jednomyślności w sprawie wieloletniego budżetu Unii Europejskiej i decyzji w sprawie funduszu odbudowy. Polska i Węgry zgłosiły zastrzeżenia w związku z - przyjętym większością kwalifikowaną - rozporządzeniem dotyczącym powiązania środków unijnych z praworządnością. Sprzeciw obu krajów nie zatrzymuje jednak całej procedury.
Z kolei w środę premier Morawiecki przekonywał w Sejmie, że przyjęcie "rozporządzenia, które mogłoby być w dowolny sposób interpretowane przez biurokratów z Brukseli, groziłoby po prostu na późniejszych etapach rozpadem Unii Europejskiej".
Temat unijnego budżetu może zostać podjęty podczas czwartkowej wideokonferencji liderów państw i rządów krajów członkowskich, którego tematem wiodącym ma być walka z pandemią.
Źródło: TVN24, PAP