Ministerstwo sprawiedliwości ma pomysł, aby zamiast odbywania kary grzywny osoby, które popełniły przestępstwo spędziły za kratami siedem dni. Materiał programu "Polska i świat".
- Czynnik PR-owy, a nie wpływający na realnie na politykę karną - tak pomysł ocenia Dagmara Woźniakowska-Fajst z Instytutu Profilaktyki Społecznej i Resocjalizacji. - Może tak być, że początkującego przestępcę, osobę jeszcze nie zdemoralizowaną taki tydzień przestraszy - przekonuje z kolei sędzia Barbara Zawisza ze stowarzyszenia sędziów Iustitia.
Plany Ziobry
Ministerstwo potwierdza, że prace nad zmianami przepisów trwają, ale nie ujawnia szczegółów. Odsyła do oficjalnego komunikatu.
"Pan Minister Zbigniew Ziobro zaznaczył kierunek zmian, który na obecnym etapie stanowi podstawę do przygotowania projektu nowelizacji kodeksu karnego" - czytamy w nim.
Ziobro swój pomysł przedstawiał już w lutym 2015 roku, kiedy jeszcze nie było wiadomo, że wróci do resortu.
- Nawet weekendowe kary dla tych jednorazowych przestępców mogłyby ich odstraszyć skutecznie. Kary grzywny to jest tylko pozór kary, to jest robienie oka do przestępców - tłumaczył przed rokiem Ziobro.
Wątpliwości zgłasza poprzednik Zbigniewa Ziobry, Borys Budka. - Mogłoby tutaj dojść do zaburzenia pomiędzy karą aresztu a karą pozbawienia wolności - wskazuje były minister sprawiedliwości.
Bo za wykroczenia najniższa kara aresztu wynosi 30 dni. W porównaniu do zaledwie tygodnia za przestępstwo - może się to wydawać niesprawiedliwie. Do tego dochodzi kwestia braku miejsc w wiezieniach. Wszystkie 86 tysięcy są zajęte. Na odsiadkę czeka kolejne 70 tysięcy skazanych.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock