W grudniu kończą się kadencje części sędziów, którzy zasiadają w Trybunale Konstytucyjnym. Sejm nie wskazał kandydatów na ich miejsce i być może w ogóle tego nie zrobi. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.
Na początku grudnia prace w Trybule Konstytucyjnym powinno zacząć trzech nowych sędziów, jednak o wolne miejsca nikt nie walczy, bo politycy nikogo nie wskazali. - To sytuacja absolutnie patowa - uważa konstytucjonalistka dr Dominika Haczkowska.
Sędziów do Trybunału może zgłaszać prezydium Sejmu, czyli marszałek i jego zastępcy lub grupa co najmniej 50 posłów. Koalicja rządząca zapowiedziała, że nie wskaże żadnych kandydatów.
- Nie zgłosimy. Nawet gdyby się ich udało znaleźć, w co bardzo wątpię, bo do instytucji o takiej reputacji żaden szanujący się prawnik dzisiaj nie pójdzie - mówi marszałek Sejmu Szymon Hołownia. - Natomiast nawet jeśli udałoby się znaleźć, to uważamy, że po zawetowaniu przez prezydenta dobrej ustawy o Trybunale Konstytucyjnym potrzebna jest pauza i poczekanie aż wprowadzimy przepisy, które ten Trybunał Konstytucyjny zaczną uzdrawiać – dodaje.
PiS nie zgłosił kandydatów na sędziów TK
Największym zaskoczeniem jest fakt, że kandydatów nie zgłosił również PiS, bo o ile rząd nie uznaje i nie publikuje wyroków upolitycznionego Trybunału, to PiS powołuje się na nie przy każdej możliwej okazji - między innymi w przypadku komisji ds. Pegasusa, która zdaniem sędziów TK jest nielegalna i powinna przestać działać.
- Tego rodzaju obstrukcja to przykład niszczenia państwa prawa. Mam nadzieję, że koleżanki i koledzy z parlamentu, reprezentujący dzisiejszą koalicję rządzącą zdobędą się na refleksję i zmienią swoją decyzję - mówi eurodeputowany PiS Michał Dworczyk. Na uwagę, że PiS również nie zgłosił kandydata w wymaganym terminie, odpowiedział: - Na tyle jestem skupiony na sprawach europejskich, że ta data mi umknęła.
Termin na zgłaszanie kandydatów mija 30 dni przed datą wygaśnięcia kadencji sędziego, czyli stało się to na początku listopada. – To, że nie zgłosili posłowie Prawa i Sprawiedliwości żadnych kandydatur świadczy o tym, że oni też uważają, że z Trybunałem Konstytucyjnym jest problem, do którego oni doprowadzili - uważa minister ds. Unii Europejskiej Adam Szłapka.
Poseł Jan Kanthak z PiS odpowiada wiceministrowi i mówi bardziej wprost: "PiS jest w opozycji i nie ma większości". - Drodzy koledzy i koleżanki z koalicji 13 grudnia, PiS nie ma większości i dlatego nie wystawił kandydatów - dodaje.
Jan Dziedziczak z PiS zapewnia, że jego partia uznaje Trybunał Konstytucyjny. - On działa zgodnie z prawem - podkreśla. - Prawo i Sprawiedliwość nie ma większości w tym parlamencie, więc nie zgłasza kandydatów do Trybunału, przynajmniej na razie - wyjaśnia.
Julia Przyłębska kończy kadencję
Na początku grudnia kończą się kadencje Julii Przyłębskiej jako sędzi, sędziego dublera Mariusza Muszyńskiego i Piotra Pszczółkowskiego. Zdaniem prawników i konstytucjonalistów Julia Przyłębska przestała być prezesem sądu już dwa lata temu.
Teoretycznie Julia Przyłebska może jeszcze zwołać zgromadzenie ogólne sędziów Trybunału Konstytucyjnego, którzy wybiorą jej następcę. Kandydaturę musi zatwierdzić prezydent. Bez prezesa funkcjonowanie Trybunału jest praktycznie niemożliwe.
- Wszystkie obowiązki związane z funkcjonowaniem Trybunału, zwoływaniem zgromadzenia ogólnego sędziów, wyznaczaniem składów sędziów, przewodniczenie pełnemu składowi i tak dalej. Te kompetencje prezesa są bardzo duże. Jeżeli prezesa nie będzie, a nie zostanie zwołane zgromadzenie ogólne TK to znowu będziemy mieć sytuację bez precedensu, że ten Trybunał już w ogóle przestanie działać - wyjaśnia dr Monika Haczkowska.
Choć żadna ze stron sceny politycznej nie chce zgłaszać swoich kandydatów, to posłowie dostaną jeszcze jedną szansę. - Moim obowiązkiem będzie podjąć czynności, wskazać dodatkowy termin i być może wtedy jacyś kandydaci się znajdą - mówi Szymon Hołownia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański/PAP