Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej orzekł we wtorek, że zastosowanie przepisów "antycovidowych" do przygotowania wyborów korespondencyjnych w stanie epidemii, było zgodne z konstytucją. Według TK, takie rozumienie tych przepisów jest zbieżne z "konstytucyjną zasadą współdziałania władz". Sprawę rozpoznał skład pod przewodnictwem Stanisława Piotrowicza. Zasiedli w nim też między innymi Krystyna Pawłowicz i Julia Przyłębska.
Trybunał Konstytucyjny orzekł we wtorek w sprawie dotyczącej konstytucyjności wydawania przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego poleceń w związku z przygotowaniem wyborów korespondencyjnych w 2020 roku, w oparciu o przepisy "antycovidowe".
Sprawozdawca sprawy sędzia Krystyna Pawłowicz zaznaczyła, że premier, wydając polecenia na podstawie przepisów "antycovidowych", "miał prawo uważać, że ich zakres obejmuje organizację wyborów".
- Nota bene gdyby również Senat wykazał się poszanowaniem konstytucyjnej zasady współdziałania władz w tamtym czasie i podjął uchwałę w sprawie ustawy o szczególnych zasadach przeprowadzenia wyborów na prezydenta znacznie szybciej niż po 28 dniach, czyli na przykład podobnie jak Sejm w ciągu jednego dnia, wówczas przeprowadzenie wyborów prezydenckich 10 maja 2020 roku okazałoby się możliwe - powiedziała w uzasadnieniu wyroku.
Jak dodała, gdyby jednak premier nie wydał decyzji na podstawie przepisów "antycovidowych", to "wówczas - mimo szybkiego uchwalenia ustawy - przeprowadzenie wyborów zarządzonych przez marszałka Sejmu na 10 maja 2020 roku okazałoby się niemożliwe z powodów technicznych". - Jest to dodatkowym argumentem przemawiającym na rzecz zgodności zaskarżonej normy prawnej z konstytucyjną zasada współdziałania władz - mówiła Pawłowicz.
Sędzia oceniła, że premier, wydając polecenia na podstawie przepisów "antycovidowych", miał prawo uważać, że ich zakres obejmuje kompetencję do organizacji wyborów. - Przepis uchwalony był w marcu, kiedy wiadome było, że konieczne będzie zorganizowanie wyborów prezydenckich w nadzwyczajnych warunkach. Zgodnie z koncepcją racjonalnego ustawodawcy, jeśli ten nie wyposażyłby premiera w kompetencje związane z organizacją wyborów, to zaznaczyłby to wprost w tekście prawnym - mówiła Pawłowicz.
- Organy władzy publicznej zobowiązane były przepisami konstytucji do organizacji wyborów prezydenckich w stosownym terminie. (...) TK zgadza się, że niezwykle silny mandat demokratyczny, należący do Prezydenta RP, powinien być chroniony nawet w stanie epidemii - dodała.
Polecenia wydawane przez premiera Morawieckiego w okresie pandemii
Sprawa dotycząca wydawania przez Morawieckiego poleceń w okresie pandemii została zainicjowana wnioskiem grupy posłów PiS złożonym na początku grudnia 2023 roku. Wniosek dotyczył przepisu z ustaw "antycovidowych" z 2020 roku, według którego "Prezes Rady Ministrów, z własnej inicjatywy lub na wniosek wojewody, po poinformowaniu ministra właściwego do spraw gospodarki, może, w związku z przeciwdziałaniem COVID-19, wydawać polecenia obowiązujące inne (...) osoby prawne i jednostki organizacyjne (...) oraz przedsiębiorców". Jak podkreślali wnioskodawcy, konieczne było rozstrzygniecie, czy ten przepis pozwalał, czy nie pozwalał na wydawanie poleceń w sprawie wyborów.
Tło sprawy stanowiły decyzje ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego - między innymi ta z 16 kwietnia 2020 roku, w której szef rządu polecił Poczcie Polskiej działania w zakresie przeciwdziałania COVID-19, polegające na podjęciu i realizacji czynności niezbędnych do przygotowania przeprowadzenia wyborów powszechnych Prezydenta RP w 2020 roku, które z powodu pandemii miały się odbyć w trybie korespondencyjnym.
Sprawę w TK rozpoznał skład pod przewodnictwem Stanisława Piotrowicza, byłego posła PiS. Oprócz będącej sprawozdawcą sprawy sędzi Pawłowicz (również posłanki PiS) w składzie byli prezes TK Julia Przyłębska oraz sędziowie Bartłomiej Sochański i Rafał Wojciechowski. Orzeczenie zapadło jednogłośnie.
Joński: orzeczenie groteskowe
Szef komisji do spraw wyborów korespondencyjnych Dariusz Joński (KO) powiedział, że "jest to absolutnie groteskowe orzeczenie, które nie jest dla nikogo wiążące". Jego zdaniem, "nie ma ono żadnej mocy prawnej". - To tylko publicystyka nominatów Kaczyńskiego - ocenił. - Zapraszam wszystkich jutro na ciąg dalszy przesłuchania Morawieckiego o godzinie 13 - dodał poseł.
Poseł Waldemar Buda (PiS) mówił na wtorkowej konferencji prasowej, że nie jest zaskoczony decyzją TK. - To była podstawa prawna, która dotyczyła, można powiedzieć, również wyborów korespondencyjnych, ale przede wszystkim dotyczyła tworzenia szpitali covidowych, zarządzeń, które ratowały życie i zdrowie - powiedział. Według niego, w tamtym czasie, kiedy potrzebne były szybkie decyzje, premier Mateusz Morawiecki podjął się wyzwania i walki z covidem, a - jak dodał - "inni przeszkadzali".
Zdaniem posła Piotra Muellera (PiS) decyzja TK jest korzystna również dlatego, że w przyszłości mogą pojawić się różnego innego rodzaju działania kryzysowe, które trzeba będzie podjąć w dobie dynamicznej sytuacji geopolitycznej. - Widzimy, co się dzieje na wschodzie, widzimy, jak działa Rosja - powiedział Mueller.
WSA: decyzja premiera rażąco naruszała prawo
We wrześniu 2020 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że decyzja premiera, zobowiązująca Pocztę Polską do przygotowania wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym, rażąco naruszyła prawo.
Według WSA decyzja Morawieckiego naruszyła m.in. konstytucję, Kodeks wyborczy, ustawę o Radzie Ministrów i Kodeks postępowania administracyjnego. WSA stwierdził, że ani konstytucja, ani inne ustawy nie przyznają Prezesowi Rady Ministrów uprawnień w zakresie zmierzającym do organizacji wyborów powszechnych. Wyrok ten pozostaje nieprawomocny. NSA nie rozpoznał jeszcze skargi kasacyjnej, ale niedawno został wyznaczony termin jej rozpoznania - na 28 czerwca.
W grudniu ubiegłego roku Sejm podjął uchwałę w sprawie powołania komisji śledczej do zbadania legalności wyborów Prezydenta RP w 2020 roku w formie głosowania korespondencyjnego. Prace i przesłuchania komisji nadal trwają.
Na początku marca tego roku Sejm przyjął uchwałę w sprawie usunięcia skutków kryzysu konstytucyjnego lat 2015-2023 w kontekście działalności TK. "Sejm RP stoi na stanowisku, że uwzględnienie w działalności organu władzy publicznej rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego wydanych z naruszeniem prawa, może zostać uznane za naruszenie zasady legalizmu przez te organy" - stanowi uchwała. Sejm zaapelował w niej do sędziów TK o rezygnację, a "tym samym o przyłączenie się do procesu demokratycznych przemian".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Longfin Media / Shutterstock.com