- Chciałbym, żeby nie łamano posłom sumień, żeby ich nie zmuszono do głosowania wbrew przekonaniom - powiedział Roman Giertych w "Kropce nad i" komentując dzisiejsze głosowanie nad odrzuceniem projektu dotyczącego zaostrzenia przepisów aborcyjnych.
W dzisiejszym głosowaniu Sejm odrzucił projekt ustawy zaostrzającej prawo aborcyjne autorstwa Solidarnej Polski. Za odrzuceniem głosowało 245 posłów, przeciw - 184, 10 wstrzymało się od głosu.
- Głosowanie pokazało, że większość posłów PO głosowało inaczej niż dwa tygodnie temu - mówił były poseł. Według niego, to wskazuje na fakt, że w PO zaczęła obowiązywać dyscyplina partyjna, a Donald Tusk wpłynął na głosowanie posłów konserwatywnej części Platformy.
"Trwa walka o Kościół"
- Teraz trwa walka o Kościół. Tusk robi tu błąd. Teraz próbuje odejść od obietnicy, którą złożył w czasie kampanii, że osoby o prawicowych poglądach nie będą marginalizowane - zaznaczał były poseł Ligi Polskich Rodzin.
Według niego, może to wpłynąć na wyniki nastepnych wyborów. Jak wskazał, duża część konserwatywnego elektoratu "głosowało na PO nie chcąc PiS". Co więcej, w opinii byłego ministra, "społeczeństwo przesuwa się w stronę bardziej konserwatywną". - Tusk tego nie widzi, kierując PO w stronę lewicowo-liberalną - komentował polityk.
"Love story" między PiS a Radiem Maryja
Według niego, o wiele lepiej w tej sytuacji postępuje Jarosław Kaczyński, który "lepiej niż Donald Tusk odczytuje zmiany nastrojów społecznych".- To głosowanie jest przykladem, że Donald Tusk błędnie rozpoznaje nastroje - podkreślał Giertych.
- W tej chwili trwa "love story" pomiędzy Radiem Maryja i PiS. Kaczyński lepiej wyjdzie na tym, niż na zmianie nastrojów społecznych - prognozował Roman Giertych. Według niego, "skręcenie w lewo" premiera może skutkować straceniem elektoratu w czasie kolejnych wyborów.
Autor: abs/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24