Tomasz Szafrański, pełnomocnik prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry w rozprawie przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej, w przeszłości jako sędzia dostał kilka kar dyscyplinarnych, głównie za zwłokę w sporządzaniu uzasadnień wyroków - podała "Gazeta Wyborcza". Posłanka opozycyjnego klubu PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz komentuje: - Trzeba się zastanowić, czy w ogóle może wykonywać swój obecny zawód, a nie być wysyłany za granicę przed unijne trybunały.
Tomasz Szafrański we wtorek reprezentował prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę w rozprawie przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej. To on wnioskował o wyłączenie z postępowania wobec Polski prezesa TSUE Koena Laenartsa.
Obecnie Szafrański sprawuje funkcję dyrektora biura prezydialnego w Prokuraturze Krajowej. Przed podjęciem pracy w prokuraturze, był sędzią Sądu Rejonowego dla Krakowa-Śródmieścia.
Kalendarium postępowań dyscyplinarnych wobec Szafrańskiego
Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", Szafrańskiego wielokrotnie karano dyscyplinarnie. Redakcja dotarła do treści dziesięciu wyroków dyscyplinarnych.
Powodem postępowań dyscyplinarnych wobec Tomasza Szafrańskiego miała być głównie zwłoka w pisaniu uzasadnień wyroków. "Wyborcza" przytacza uzasadnienia kilku wyroków.
W listopadzie 2001 r. sąd dyscyplinarny w Warszawie ukarał Szafrańskiego upomnieniem. Jako powód podano rażące uchybienie terminom sporządzania uzasadnień wyroków. Wyrok dyscyplinarny został uchylony w 2002 r. We wrześniu 2002 r. sąd w pierwszej instancji uznał sędziego Szafrańskiego winnym sporządzania uzasadnień w okresach przekraczających znacznie termin. Jak informuje gazeta, chodziło o dziewięć spraw. Sędzia dostał upomnienie, a na początku 2003 roku Sąd Najwyższy podtrzymał wyrok.
Również za uchybienie terminom sporządzania wniosków ówczesny sędzia został ukarany upomnieniem w lutym 2003 r., Sąd Najwyższy uchylił jednak ten wyrok.
W czerwcu 2004 r. Szafrański został ukarany naganą przez sąd dyscyplinarny za to, że przez ponad dwa lata nie sporządzał z urzędu uzasadnień wyroków w kilku sprawach. Chodziło o okres od 4 lutego 2000 roku do 13 czerwca 2002 r. Sąd Najwyższy w grudniu 2004 r. podtrzymał tę decyzję.
Także w czerwcu 2004 r. Sąd Dyscyplinarny przy Sądzie Apelacyjnym w Krakowie uznał, że Szafrański dopuścił się opieszałości od maja do grudnia 2001 roku w 33 sprawach. Został przeniesiony do niewielkiego sądu pod Łodzią - relacjonuje "Wyborcza". Sąd Najwyższy utrzymał wyrok w mocy.
Z pięciu opisanych przez gazetę postępowań dwa zostały umorzone, a pozostałe zakończyły się upomnieniem, naganą, a finalnie przeniesieniem służbowym w inne miejsce. Jak podaje "GW", Szafrański złożył nawet pozew do sądu pracy, zarzucając pracodawcom mobbing, jednak przegrał sprawę.
Sędzią przestał być w grudniu 2004 roku.
Przejście do prokuratury
"Wyborcza" opisuje dalszą ścieżkę kariery zawodowej Tomasza Szafrańskiego. Po odejściu z sądownictwa, w 2006 roku, objął stanowisko prokuratora Prokuratury Rejonowej w Bochni. Jednocześnie został delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości.
Było to w czasie pierwszych rządów PiS, kiedy - podobnie jak teraz - ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Zbigniew Ziobro.
Po kilku miesiącach Szafrański miał awansować na prokuratora Prokuratury Okręgowej, mimo negatywnej opinii kolegium prokuratorskiego przy Prokuraturze Apelacyjnej w Krakowie.
"GW" powołuje się na raport "Prokuratura pod specjalnym nadzorem" stworzony przez zespół serwisu "panstwo-pis.pl", wydawany przez stowarzyszenie "Paragraf Państwo". Według tego opracowania, w 2016 roku, rok po ponownym objęciu rządów przez PiS, Szafrański dwukrotnie awansował na wyższe stanowiska prokuratorskie, w końcu objął obecną funkcję dyrektora biura prezydialnego w Prokuraturze Krajowej.
Jak wskazują autorzy raportu, Szafrański jako prokurator "nigdy nie podejmował czynności śledczych lub oskarżycielskich, choć prokuratorem został 13 lat temu".
"Trzeba się zastanowić, czy w ogóle może wykonywać swój obecny zawód"
Ścieżkę zawodową Szafrańskiego komentowała w rozmowie z TVN24 posłanka klubu PO-KO Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Jak wynika z ogólnodostępnych informacji, pan prokurator Szafrański ma co najmniej dziesięć wyroków wydanych w postępowaniach dyscyplinarnych - mówiła. - Ja się dziwię, że osoba z taką ilością wyroków wydanych w postępowaniach dyscyplinarnych reprezentuje Polskę przed jakimikolwiek instytucjami - stwierdziła.
Jak przekonywała, "osoba, co do której zachodzą tak dalece idące wątpliwości, czy jest w ogóle w stanie prawidłowo wypełniać funkcję, która została jej powierzona, nie powinna być reprezentantem Polski przed żadnymi instytucjami". - Trzeba się zastanowić, czy w ogóle może wykonywać swój obecny zawód, a nie być wysyłana za granicę przed unijne trybunały - oceniła posłanka.
Autor: mjz//rzw / Źródło: Gazeta Wyborcza, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24