Mariusz Kamiński, ówczesny szef resortu spraw wewnętrznych i koordynator służb specjalnych, przyznał w grudniu ubiegłego roku mieszkanie szefowi ABW na wiele lat - przekazał we wtorek w "Jeden na jeden" obecny minister i koordynator Tomasz Siemoniak.
Szef MSWiA i minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak powiedział w "Jeden na jeden", że "audyt działań służb, szefów służb pod rządami Mariusza Kamińskiego jest miażdżący".
Zobacz też: Siemoniak: nie znalazłem żadnych śladów, że minister Kamiński zajmował się sprawą uwolnienia Poczobuta
Mówił o "rozdawanych mieszkaniach", gdy MSWiA kierował Mariusz Kamiński. - Minister Kamiński w grudniu przyznał mieszkanie szefowi ABW na wiele lat. Już wiadomo było, że żadnego rządu (PiS - red.) nie będzie - powiedział szef MSWiA.
Szczerba: trzeba te umowy rozwiązać
Do sprawy odniósł się europoseł Michał Szczerba (PO). - Każda nieprawidłowość, każde nadużywanie władzy, także w celu uzyskiwania korzyści majątkowych, osobistych, takich jak chociażby mieszkania służbowe, wydawane już po zmianie rządu, to patologie państwa - mówił Szczerbak.
Według niego "trzeba te umowy rozwiązać". - Trzeba również odpowiedzialnych za niegospodarne zarządzanie majątkiem publicznym rozliczyć. W tej sprawie powinny być skierowane zawiadomienia do prokuratury. Najwyraźniej PiS nie pogodził się z utratą władzy. Próbował zabezpieczyć politycznych funkcjonariuszy w służbach specjalnych, oferując im również gratyfikację w postaci mieszkań służbowych na pięć lat w sytuacji tragicznego dostępu, jeśli chodzi o mieszkania chociażby komunalne. To jest działanie absolutnie niegodziwe - powiedział Szczerba.
- Służby specjalne miały za czasów PiS-u jeden cel: to była ochrona i bycie parasolem ochronnym przed przekrętami władzy. Ci ludzie de facto autoryzowali te przekręty i w czasie pandemii, jak i również w czasie wojny w Ukrainie - dodał.
Sawicki: prokuratura ma się czym zajmować
Poseł Marek Sawicki (PSL) powiedział, iż "problem polega na tym, że państwo PiS było państwem quasi prywatnym". - Tam nie martwiono się groszem publicznym. Tworzono różnego rodzaju fundusze, fundacje, instytuty. Instytuty tworzyły swoje filie po to tylko, żeby ludzie związani z PiS-em robili kampanię polityczną, robili działalność polityczną, a nie wykonywali zadania w ramach instytutów, czy w ramach funduszy, czy fundacji - mówił.
- I to nie jest żadna rzecz nowa, więc jeśli dochodzi kolejna, to tylko dowód na to, że służby pana ministra (sprawiedliwości Adama - red.) Bodnara, prokuratura naprawdę mają się czym zajmować - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Wojtek Jargiło/PAP