- Nie znalazłem żadnych śladów tego, że minister Mariusz Kamiński zajmował się w jakikolwiek sposób sprawą uwolnienia Andrzeja Poczobuta. Może mówić dowolne rzeczy. Prawda jest taka, że nie został uwolniony - powiedział szef MSWiA Tomasz Siemoniak w "Jeden na jeden", odnosząc się do zarzutów Mariusza Kamińskiego o według niego nieudaną wymianę więźniów.
Gościem "Jeden na jeden" był szef MSWiA i minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Odniósł się między innymi do wpisu byłego szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego, który krytykował niedawną wymianę więźniów między Rosją, Białorusią i krajami Zachodu. Doszło do niej w tureckiej Ankarze. Operacja objęła 24 osoby z więzień w siedmiu krajach oraz dwoje dzieci. Uczestniczyła w niej także Polska, która uwolniła agenta rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU Pawła Rubcowa, używającego nazwiska Pablo Gonzalez, który został zatrzymany w Polsce w lutym 2022 roku.
Kamiński skrytykował wymianę, pisząc, że nie objęła więźnia politycznego Andrzeja Poczobuta. Napisał, że "jako koordynator służb specjalnych prowadził w tej sprawie rozmowy z Amerykanami". "Zaproponowałem przekazanie Rosjanom aresztowanego przez nas w lutym 2022 r. agenta GRU Pawła Rubcowa używającego nazwiska Pablo Gonzales" - dodał. Jak przekazał, "naszym warunkiem w ramach wymiany więźniów było przekazanie Polsce Andrzeja Poczobuta".
Siemoniak: robimy wszystko, żeby doprowadzić do uwolnienia Poczobuta
- Przede wszystkim chcę zapewnić, że robimy wszystko, aby doprowadzić do uwolnienia Andrzeja Poczobuta i innych obywateli polskich lub pracujących dla Polski osób, które są w więzieniach Rosji lub Białorusi - zaczął Siemoniak.
- Z natury rzeczy nie informujemy o szczegółach, bo liczy się efekt, a nie przechwałki. Nie znalazłem żadnych śladów tego, że minister Kamiński zajmował się w jakikolwiek sposób sprawą uwolnienia Poczobuta. Może mówić dowolne rzeczy. Prawda jest taka, że nie został uwolniony. Minister Kamiński może różne rzeczy opowiadać, może atakować nasz rząd. Fakty są takie: rząd PiS-u nie zrobił nic takiego, żeby Andrzej Poczobut był uwolniony - mówił szef MSWiA.
- Ten atak PiS-u w sprawie wymiany więźniów między Rosją a Stanami Zjednoczonymi jest po prostu atakiem obrzydliwym, pokazującym, że nie ma już ani cienia jakiegoś myślenia państwowego. Założenie, że nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi sprowadzają się tylko i wyłącznie do udziału w wymianie więźniów, jest absurdalne - dodał gość "Jeden na jeden".
Minister powiedział, że prace nad uwolnieniem Andrzeja Poczobuta trwają, ale "inną ścieżką". - Nie chcę mówić o szczegółach, ale z ministrem (spraw zagranicznych, Radosławem - red.) Sikorskim jesteśmy w to głęboko zaangażowani. Szukamy najkorzystniejszej ścieżki, żeby Andrzej Poczobut znalazł się w Polsce - zapewnił minister.
- Angażujemy nasze służby dyplomatyczne i specjalne w tej sprawie, ale im mniej o tym mówimy, tym większa szansa, że Andrzej Poczobut wróci do domu. Te sprawy lubią ciszę. Inni obywatele polscy i związane z Polską osoby są uwięzione w Rosji i Białorusi. O nich również zabiegamy. Polska będzie zabiegała tyle, ile będzie trzeba, żeby te osoby uwolnić - dodał.
"Myślę, że prezydent będzie teraz starannie dobierał gości w Pałacu Prezydenckim"
Szef MSWiA podkreślił współpracę prezydenta podczas akcji wymiany więźniów. - Prezydentowi dziękował premier Donald Tusk za jego działania w tej sprawie - powiedział.
Dodał, że atak Kamińskiego to w rzeczywistości także atak na samego Andrzeja Dudę, który zdecydował o jego ułaskawieniu. Wcześniej Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, już po otrzymaniu nakazu aresztowania przez policję, przebywali w Pałacu Prezydenckim. - Myślę, że prezydent będzie teraz starannie dobierał gości w Pałacu Prezydenckim po tej sytuacji, bo to jest przecież też atak na niego i to nie powstrzymało polityków PiS-u. Myślę, że to jest coś, co daje do myślenia prezydentowi - powiedział Siemoniak.
Szef MSWiA o autorze ataku na polskiego żołnierza: będziemy do skutku tę osobę ścigać
Szef MSWiA odniósł się też do śledztwa w sprawie napastnika, który śmiertelnie ugodził nożem polskiego żołnierza na polsko-białoruskiej granicy. - Mamy cały zestaw materiałów związanych z tą sprawą. Mamy nadzieję na współpracę Białorusi, jeśli chodzi o znalezienie tej osoby - powiedział.
- Współpracujemy też ze służbami innych państw w tej sprawie. Będziemy do skutku tę osobę ścigać. Ta osoba stanie prędzej czy później przed polskim sądem - dodał.
Pytany, czy są szanse, że strona białoruska wyda sprawcę ataku, Siemoniak powiedział, że "są podstawy do tego, żeby uważać, że państwo białoruskie w takiej sprawie, która jest poza polityką i (jest - red.) sprawą absolutnie moralną, zrozumie to, że trzeba to oddzielić od jakichś problemów wzajemnych relacji i po prostu wyda Polsce mordercę polskiego żołnierza".
Siemoniak o Pegasusie: według mojej wiedzy to śledztwo jest priorytetowe dla prokuratury
Gość "Jeden na jeden" był też pytany o postępy w śledztwie w sprawie Pegasusa. - Minister Adam Bodnar przedstawiał kilka tygodni temu informacje o dwudziestu śledztwach rozliczających PiS, bardzo rozległych, szerokich. Wśród tych śledztw jest oczywiście śledztwo dotyczące inwigilacji, śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości i różne inne. Mam tutaj pełne zaufanie do prokuratury. Blisko współpracujemy z ministrem Bodnarem - powiedział.
- Według mojej wiedzy to śledztwo jest absolutnie priorytetowe dla prokuratury. Przesłuchano dziesiątki czy setki osób w związku z tym. Przeanalizowano tysiące stron dokumentów. Proszono biegłych, działali biegli i służby specjalne. Dzieje się w tych sprawach bardzo dużo. Sam bym chciał, żeby szybko pewne rzeczy się działy, natomiast bardzo szanuję pracę prokuratury i to, że tak naprawdę prokuratura nie zmierza do tego, żeby zrobić jutro konferencję prasową i żeby były fajerwerki, tylko żeby przed sądem kogoś skutecznie oskarżyć - dodał, odnosząc się między innymi do zarzutów byłego ministra rolnictwa Artura Balazsa o "bierność w sprawie Pegasusa".
Siemoniak powiedział, że w jego resorcie trwają prace nad "nowelizacją zarządzenia premiera", która precyzuje, w jaki sposób służby i prokuratura wnioskują do sądów w sprawie wykorzystywania systemów do szpiegowania. - Pegasus w Polsce na pewno nie będzie używany, bo została cofnięta licencja, natomiast oczywiście kontrola operacyjna w interesie naszego bezpieczeństwa musi być stosowana. To są sprawy kryminalne, morderstwa, wielkie sprawy kontrwywiadowcze czy sprawy dotyczące podejrzenia o terroryzm. Służby muszą dysponować takimi narzędziami, ale musimy mieć pewność, że robią to w zgodzie z prawem, że sędzia, gdy się zgadza, wie, o kogo i o co dokładnie chodzi - powiedział.
Zapowiedział, że nowe wymogi mogą zostać wprowadzone już w tym roku. - To jest bardzo praktyczna sprawa, która wiele zmieni, a która nie wymaga zmiany ustawy - mówił Siemoniak.
Szef MSWiA powiedział też, że projekt likwidacji CBA jest gotowy, a teraz "musi być zaopiniowany przez kolegium i przez różne procedury w rządzie". - Mimo wszystko mam nadzieję, że prezydent Duda da się przekonać do podpisania takiej ustawy, bo jasno z niej wynika, że to robimy nie po to, żeby nie walczyć z korupcją, tylko po to, żeby jeszcze mocniej walczyć z korupcją - mówił.
Siemoniak: nie rozumiem zachowania Państwowej Komisji Wyborczej
Państwowa Komisja Wyborcza nie podjęła jeszcze decyzji w sprawie sprawozdania PiS z wyborów parlamentarnych. PKW odroczyła posiedzenie do 29 sierpnia. PiS-owi grozi utrata nawet 75 procent z 26-milionowej subwencji z budżetu państwa.
- Nie rozumiem tego zachowania (Państwowej Komisji Wyborczej - red.). (...) Jaka była kampania PiS-u, każdy widział, mówię to też z perspektywy kandydata, który przecierał oczy ze zdumienia na liczbę billboardów, na pieniądze, które zostały wypakowane na kampanię PiS-u. To jest niemożliwe, żeby oni się w tych limitach utrzymali - twierdzi Siemoniak.
- Wydaje mi się, że sprawa jest ewidentna i nie wyobrażam sobie, żeby PKW teraz powiedziała, że nic się nie stało, bo stało się - dodał.
Gość Agaty Adamek odniósł się też do wątpliwości wokół ustawy o użyciu broni przez żołnierzy, nad którą pracuje rząd. - Ta ustawa jest wynikiem kompromisu. Projekt, w który najpierw poszliśmy z premierem Kosiniakiem-Kamyszem, był znacznie dalej idący, ale wysłuchaliśmy głosów organizacji pozarządowych, sędziów. Uważam, że ten projekt, który przeszedł przez Sejm, Senat, jest zbalansowany i nie jest tak, jak to niektórzy próbowali nazywać, że ten projekt jest jakąś licencją na zabijanie. Tak nie jest - zapewnił Siemoniak.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24