Chodzą na protesty, zabierają głos na koncertach, w obronie mniejszości stają w mediach społecznościowych. Artyści niezależnie od władzy buntować się będą zawsze. Przeciwko temu, co boli i co uwiera. - Jeśli czyjś głos jest bardziej słyszalny niż w domu przy obiedzie, bo ma odbiorców, ma czytelników, ma słuchaczy, ma widzów i wierzy, że jest jakaś walka i jest ważna, to wydaje mi się, że w tej walce trzeba się nap******* – powiedział pisarz Zygmunt Miłoszewski. Materiał magazynu "Polska i Świat".
- To nie jest tak, że ja jestem do końca dookreślony. Że ja głosuje tylko na PO czy głosuje tylko na Lewicę. Ja jestem człowiekiem bardzo niezależnym jeśli chodzi o myślenie polityczne – tłumaczył wokalista Tomasz Organek. Artyści stają po stronie mniejszości, po stronie tych, którzy potrzebują wsparcia, po stronie także swoich przyjaciół. Chodzą na protesty, zabierają głos na koncertach, w obronie mniejszości stają w mediach społecznościowych. Na pewno nie milczą. Sami o sobie nie chcą mówić, że są niepokorni, bo taki z natury po prostu powinien być artysta.
- Jeśli czyjś głos jest bardziej słyszalny niż w domu przy obiedzie, bo ma odbiorców, ma czytelników, ma słuchaczy, ma widzów i wierzy, że jest jakaś walka i jest ważna, to wydaje mi się, że w tej walce trzeba się nap*******. I w tym sensie - tak, jest to obowiązek – zauważył pisarz Zygmunt Miłoszewski.
To nie tylko prawa mniejszości seksualnych, to także obrona wolnych mediów, sądów, praw kobiet czy praw uchodźców. Niezależnie od władzy buntować się będą zawsze. Przeciwko temu, co boli i co uwiera. Bo wyzwania są nowe i pojawiają się nowe problemy. Uciekając od idealizmu, realistycznie podkreślają: samo nic się nie zmieni. A działać trzeba wspólnie.
- Dopóki nie zbudujemy dialogu społecznego, dopóki nie będziemy rozmawiać z dwóch stron, nie podamy sobie rąk, nie wysłuchamy się bez obrażania, bez stygmatyzacji, to żadnej Polski nowej nie zbudujemy – dodał Organek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24