W spocie Prawa i Sprawiedliwości zestawiono obóz śmierci w Auschwitz i opozycyjny marsz, który ma się odbyć 4 czerwca. Za tą produkcją ma stać Michał Moskal, o którym głośno zrobiło się, gdy zaręczał się w kopalni Bogdanka. Okazuje się, że jest on jednym z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Kontrowersyjny film Prawa i Sprawiedliwości jest już powszechnie znany - mniej popularny jest występujący w nim lektor i zarazem autor spotu. To bliski Jarosławowi Kaczyńskiemu - o czym jako pierwsza poinformował portal Interia - dyrektor biura prezydialnego PiS Michał Moskal.
Jan Strzeżek z Młodej Polski pytany o Michała Moskala, mówi: "Jest to bardzo pracowity młody człowiek". – Zdolny, tylko że te zdolności wykorzystuje w zły sposób – dodaje.
Zjednoczona Prawica znalazła sposób na obronę włączenia Auschwitz do kampanii wyborczej. – W ostatnich dniach byłem bardzo zajęty – wyjaśnia wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski. – Nie widziałem spotu i nie śledzę tej dyskusji – zapewnia.
Wiceminister sprawiedliwości sprawy nie zna, jego szef zaś nie chce o niej mówić. - Odsyłam do autorów. Proszę wybaczyć, ale nie jestem komentatorem i nie chcę się wczuwać w rolę komentatorów spotów innych partii politycznych – mówi minister sprawiedliwości i prezes Suwerennej Polski Zbigniew Ziobro.
Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek woli mówić nie o spocie, ale pretekście do jego stworzenia. - Pierwsza myśl, jak przyszła mi, to oczywiście skojarzyło mi się z komorami gazowymi – wskazuje. – Pani widziała, żeby ktoś się zbuntował? Żeby ktoś się sprzeciwił? – pytała.
Chodzi o wpis Tomasza Lisa na Twitterze - tyle, że publicysta już za niego przeprosił, nie jest partią polityczną, tym bardziej rządzącą i nie wykorzystywał zdjęć obozu koncentracyjnego. O zgodę na ich użycie ani PiS, ani sam autor spotu nie zapytał.
Kim jest Michał Moskal
Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński twierdzi, że Michał Moskal "dzisiaj postępuje w tak haniebny sposób, bo tak go nauczył Kaczyński". – Cyniczne wyrachowanie, nieliczenie się z uczuciami ludzi i wykorzystywanie każdej metody w kampanii wyborczej – dodaje.
Swoją własną kampanię wyborczą, na razie nieformalną, Michał Moskal zaczął już jakiś czas temu. Jej efekty było niedawno widać na bilbordach w jego rodzinnym Janowie Lubelskim.
Michał Moskal chwali się podpisaniem umowy na rozwój kolei, chociaż nie jest ministrem, ani nawet posłem - zdaniem Jana Marii Jackowskiego jest kimś znacznie ważniejszym.
– Jest bliskim współpracownikiem prezesa Jarosława Kaczyńskiego, pewnie jednym z najbliższych. Na tym buduje swoją pozycję wewnątrz obozu. Jest na pewno osobą posiadającą duże wpływy – podkreśla senator niezrzeszony.
Strzeżek: to on decyduje, kto może stanąć przed obliczem Kaczyńskiego
Swoją polityczną karierę zaczynał jako radny na Żoliborzu, czyli tam gdzie mieszka prezes PiS. To on też namawiał Jarosława Kaczyńskiego do tak zwanej "piątki dla zwierząt" i z błogosławieństwem lidera partii prowadzi młodzieżówkę PiS.
Prezesa zabrakło za to na oświadczynach swojego asystenta, choć ta znajomość nie przeszkodziła pewnie w tym, żeby odbyła się w wyjątkowych okolicznościach - 900 metrów pod ziemią w lubelskiej kopalni Bogdanka.
- To jest nowa "pani Basia" Jarosława Kaczyńskiego. To jest bardzo ważna funkcja z punktu widzenia PiS. On decyduje, kto może stanąć, a kto nie, przed obliczem Jarosława Kaczyńskiego w jego gabinecie przy ulicy Nowogrodzkiej – mówi Jan Strzeżek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/Michał Moskal