W sobotę zbierają się szefowie rad powiatowych i wojewódzkich SLD. Choć tematem narady ma być strategia partii na najbliższe miesiące, to - według polityków SLD - dominująca będzie dyskusja o Europie Plus Aleksandra Kwaśniewskiego i udziału w niej Ryszarda Kalisza.
Sobotnie spotkanie ma - według polityków SLD - pomóc szefowi Sojuszu Leszkowi Millerowi zorientować się w nastrojach, jakie panują w partii przed zaplanowanym na środę posiedzeniem Zarządu Krajowego. Zarząd ma podjąć decyzję na temat tego, czy zawiesić Kalisza w prawach członka SLD i skierować sprawę do sądu partyjnego. Według polityków Sojuszu taki wniosek prawdopodobnie padnie na środowym posiedzeniu - jeśli nie złoży go sam Miller, to zrobi to inny z członków zarządu.
Wspólne posiedzenie szefów rad powiatowych i rad wojewódzkich zostało przez Millera zwołane w tym tygodniu.
- Kwestie do omówienia są dwie: działania, które SLD będzie podejmować przez najbliższe miesiące i sprawy bieżące - powiedział w piątek rzecznik Sojuszu i lider partii w łódzkiem Dariusz Joński.
Wśród spraw bieżących mają się znaleźć m.in. pomysły ugrupowania na walkę z bezrobociem, a także realizacja dwóch dużych partyjnych przedsięwzięć: Kongresu Lewicy Społecznej, który organizuje b. premier Józef Oleksy i zaplanowanego na 26 marca Sejmiku Kobiet Lewicy.
Według Jońskiego nie zabraknie też odniesień do ogłoszonego przed tygodniem przez Kwaśniewskiego zamiaru tworzenia list centrolewicowych w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu w ramach projektu Europa Plus, który zapoczątkowali Janusz Palikot i europoseł Marek Siwiec (w grudniu opuścił Sojusz i obecnie wspiera RP). Kwaśniewski nie wykluczył, że sam będzie ubiegał się o mandat w Brukseli.
Były prezydent poinformował też, że w projekt zaangażował się Kalisz, wiceszef klubu Sojuszu. W odpowiedzi na te informacje Miller zagroził swemu posłowi wyrzuceniem z partii. W czwartek obaj politycy spotkali się w Warszawie, nie doszli jednak do porozumienia.
Joński mówił po spotkaniu, że Kalisz miał sam zwrócić się do szefa swej partii o zawieszenie w prawach członka; poseł oświadczył jednak na Facebooku, że to nieprawda.
"Powiedziałem, że logiczną konsekwencją wypowiedzi medialnych Leszka Millera oraz jego współpracowników, takich jak Grzegorz Napieralski i Dariusz Joński, powinno być z jego strony wystąpienie do Zarządu SLD z wnioskiem o wykluczenie mnie z SLD. Stwierdziłem również, że przed Sądem Partyjnym będę wykazywał, że nie ma podstaw do takiej decyzji i to ja działam dla dobra SLD" - napisał poseł. Sprawę ma ostatecznie rozstrzygnąć środowy zarząd partii.
Joński przypomniał w piątek, że jeszcze przed konferencją Kwaśniewskiego, Palikota i Siwca zarząd Sojuszu przyjął uchwałę, w której zwrócił się do b. prezydenta by wspomógł tworzenie "Sojuszu dla Europy" i w jego ramach - wspólnych list wyborczych do PE, ale przy zachowaniu szyldu SLD. W dokumencie znalazło się jednocześnie zastrzeżenie, że Sojusz nie zaakceptuje "żadnego porozumienia z siłami politycznymi i osobami, które nie reprezentują w polskim życiu publicznym nurtu lewicowego, a także łamią elementarne zasady kultury politycznej i współżycia parlamentarnego". Miller doprecyzował później, że chodzi o Ruch Palikota.
Napieralski usunąłby Kalisza
- Zarząd podjął uchwałę, ona zostanie zaprezentowana w sobotę, więc niewątpliwie przetoczy się też dyskusja na ten temat. Posłuchamy koleżanek i kolegów z powiatów - jakie jest ich zdanie na ten temat. Dostajemy jednak wiele sygnałów, że kierunek, który wybraliśmy - silnego SLD - jest zrozumiały i akceptowany - zapewnił Joński.
Wiele wskazuje na to, że ten temat zdominuje sobotnie obrady.
- Cieszę się, że Leszek Miller zwołał takie spotkanie, bo też - przyznaję - przy omawianiu kalendarza działań i strategii w wyborach do europarlamentu i samorządowych temat Kwaśniewskiego i Ryszarda Kalisza będzie niewątpliwie tematem numer jeden - ocenił b. szef SLD, lider partii w Zachodniopomorskiem Grzegorz Napieralski.
Według niego wielu partyjnych działaczy ma do Kalisza żal o współpracę z b. prezydentem.
- Dzisiaj w partii jest bardzo duże zniecierpliwienie i takie zażenowanie postawą Ryszarda Kalisza. Myślę, że będzie bardzo wiele głosów mówiących: "my mamy już tego dosyć" - uważa Napieralski. On sam usunąłby posła z Sojuszu.
- Ileż można tolerować zachowania nielojalności wobec własnego środowiska? - pytał retorycznie polityk.
Takich głosów jest więcej. - Podjęliśmy na zarządzie decyzję, że tworzymy własną listę, na którą zapraszamy Aleksandra Kwaśniewskiego. Nie będziemy szli pod żadnym szyldem Europa Plus i nie interesuje nas współpraca z Januszem Palikotem, bo uważamy, że jest nieprzewidywalny i może bardziej zaszkodzić niż pomóc - eurowyborom i liście lewicy - powiedział szef Rady Śląskiej Sojuszu Marek Balt.
Dla Kalisza śląski poseł widzi miejsce w SLD, ale tylko pod warunkiem, że nie będzie wspierał Europy Plus.
- Jeżeli jednak zacznie pracować na rzecz tego ruchu i konkurencyjnej do SLD listy, to nie będziemy niestety mogli być w jednej partii - zaznaczył Balt.
Oleksy nie widzi podstaw
W Sojuszu są jednak politycy, którzy bronią wiceszefa swego klubu. - Nie bardzo jest za co zawieszać Kalisza - on ani nie przeszedł do innej partii, ani nie powiedział, że chce kandydować z innej listy do PE - ocenił Józef Oleksy.
Wiceszef Sojuszu nie widzi też "kolizji" między SLD a Kwaśniewskim "jeśli chodzi o poszukiwanie szerszej formuły lewicy polskiej dla ustanowienia większego potencjału".
- Kwestią sporną jest fakt, że Aleksander Kwaśniewski wystąpił w roli jakby reprezentanta jednej z partii - Ruchu Palikota. To jest rzecz, której nikt nie przewidywał - powiedział Oleksy.
Zachęcał też, by spróbować się jeszcze porozumieć z Kwaśniewskim. - W polityce rozmowy są podstawowym instrumentem działania - podkreślił b. premier.
Zwolennikiem rozmów jest też łódzki poseł SLD Cezary Olejniczak, brat b. lidera partii, europosła Wojciecha Olejniczaka.
- Trzeba rozmawiać - jest jeszcze trochę czasu. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu przewodniczący będzie rozmawiał z Aleksandrem Kwaśniewskim, jak ten wróci ze Stanów Zjednoczonych - powiedział Olejniczak. Jak dodał, liczy też, że władzom Sojuszu uda się jeszcze dogadać z Kaliszem.
W poniedziałek i wtorek w tej sprawie mają się też zebrać zarządy: mazowieckiego i warszawskiego SLD. Lider stołecznego Sojuszu Sebastian Wierzbicki jest zdania, że źle by się stało, gdyby Kalisz - jeden z najbardziej znanych i rozpoznawalnych polityków Sojuszu - musiał opuścić ugrupowanie.
- Ryszard Kalisz jest wieloletnim posłem z Warszawy, rozważanym jako jeden z kandydatów w wyborach na prezydenta stolicy, stąd uważam, że zarząd warszawski musi się spotkać, podyskutować, zastanowić się nad tą sytuacją - powiedział Wierzbicki.
Zastrzegł jednak, że pozostanie Kalisza w SLD musi być jednoznaczne z deklaracją, że nie będzie pracował na rzecz żadnej konkurencyjnej listy.
Autor: BOR/tr/k / Źródło: PAP