Nie żyje turystka, która podczas zejścia z Rysów uległa wypadkowi i spadła w przepaść około 350 metrów. Jak poinformowali ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, kobieta poślizgnęła się i - uderzając o skały - doznała śmiertelnych obrażeń.
O tragicznym wypadku poinformowało we wtorek Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. We wpisie na Facebooku ratownicy przekazali, że w poniedziałek tuż po godzinie 19 otrzymali zgłoszenie od turysty, który w dolnej części Grzędy Rysów stracił z oczu swoją partnerkę.
TOPR: 350-metrowy upadek był śmiertelny
Jak informuje TOPR, kobieta najprawdopodobniej poślizgnęła się na twardym, zlodowaciałym śniegu. Partner turystki nie mógł nawiązać z nią kontaktu, więc zadzwonił na numer alarmowy. Na miejsce zostało skierowanych łącznie 21 ratowników.
"O godz. 20.30 ratownik odnalazł poszkodowaną w okolicy szlaku na Rysy na wysokości 1960 metrów. Kobieta po 350-metrowym upadku bardzo stromym śnieżno-skalnym terenem doznała śmiertelnych obrażeń. Ratownikom pozostał smutny obowiązek transportu ciała poszkodowanej" - czytamy we wpisie TOPR na Facebooku.
Ratownicy pomogli zejść z gór także partnerowi turystki. Mężczyzna został przetransportowany do schroniska przy Morskim Oku, a później do Zakopanego. Akcja ratunkowa zakończyła się o godzinie 3 nad ranem.
"Warunki są skrajnie trudne"
Jak zaznaczył w rozmowie z dziennikarzem tvn24.pl ratownik dyżurny TOPR Grzegorz Kubicki, turyści mieli odpowiedni sprzęt do wycieczki w góry, jednak nawet pomimo tego przygotowania doszło do wypadku.
- Warunki są skrajnie trudne i trzeba bardzo solidnych umiejętności w poruszaniu się z czekanem i rakami. Warstwa śniegu jest cienka, wystaje dużo skał. Każdy fałszywy ruch może skończyć się uderzeniem o te głazy. Odradzamy wyjścia w tereny wysokogórskie, na Rysy w szczególności. Zawsze odradzamy wchodzenie tam jesienią i zimą, co ma potwierdzenie w ilości wypadków - powiedział Kubicki.
Dodał, że turyści, którzy w nocy z poniedziałku na wtorek potrzebowali pomocy na Grzędzie Rysów, nie powinni byli znajdować się tam po zmroku.
Do innego wypadku w Tatrach doszło w niedzielę. Śmierć na miejscu poniósł wtedy 30-latek, który spadł w przepaść około 400 metrów. Mężczyzna nie posiadał odpowiedniego wyposażenia. Z kolei w poniedziałek wieczorem w masywie Mięguszowieckiego Szczytu Czarnego utknęło troje nieprzygotowanych do wspinaczki turystów. Zostali sprowadzeni z gór na pokładzie śmigłowca TOPR.
Źródło: TOPR, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: M. Lelito/TOPR