To się może naprawdę źle skończyć. Nie wolno takimi rzeczami się bawić. Ten proces może się wymknąć spod kontroli – ostrzegał w "Sprawdzam" lider ruchu "Polska 2050" Szymon Hołownia. W TVN24 mówił o groźbie unijnego weta ze strony polskiego rządu oraz możliwych skutkach sygnalizowania wyjścia Polski z Unii Europejskiej.
Szef ruchu "Polska 2050" w programie "Sprawdzam" pytany był, czy Polacy wybaczą polskiemu rządowi weto wieloletniego unijnego budżetu na lata 2021-2027. Takie weto, w związku z rozporządzeniem w sprawie mechanizmu wiążącego dostęp do środków unijnych z kwestią praworządności, zapowiedział, oprócz Mateusza Morawieckiego, także rząd Viktora Orbana. Elementem pakietu budżetowego jest też tak zwany fundusz odbudowy po epidemii COVID-19.
Szymon Hołownia odpowiedział: - Nie (wybaczą), o ile zrozumieją, a staramy się zrobić wszystko, żeby im to wytłumaczyć, że rząd w ten sposób okrada Polaków z ich własnych pieniędzy, które im się należą.
- Pan (Zbigniew) Ziobro, który szantażuje pana (Mateusza) Morawieckiego, z wiadomych powodów nie od dzisiaj odgrywa tutaj swoją polityczną symfonię, żeby ochronić swoją deformę sądów i żeby Unia Europejska mu się do niej nie przyczepiała – przekonywał.
Według niego Zbigniew Ziobro "gra wyłącznie w swoją polityczną grę". - On po prostu chce okraść Polaków z pieniędzy, które im się należą: 252 miliardy złotych to sześć z hakiem tysięcy złotych na osobę w Polsce w mechanizmach pomagających odbudować firmy po pandemii, poprawić kondycję ochrony zdrowia, polskiej edukacji – wymieniał. - To są nasze pieniądze, które nam się w ramach wspólnoty europejskiej należą, a ci ludzie powodowani czysto polityczną grą i chęcią utrzymania się przy korycie, przy władzy, chcą nas tego pozbawić – powiedział.
- To, co robi, czy co planuje zrobić polski rząd, jest kompletną głupotą. Jest robieniem z Polaków oszustów, złodziei, krętaczy, ludzi, którzy mają problem z praworządnością – ocenił. Przekonywał, że gdyby został premierem, jego rząd "nigdy nie będzie miał problemów z praworządnością" i "nigdy nie będzie można mu zarzucić demontowania sądownictwa". - Rząd Szymona Hołowni będzie miał najlepsze z możliwych relacje z krajami Unii Europejskiej, z Niemcami, Francją i innymi – dodawał.
Hołownia mówił dalej, że za członkami rządu "nie stoi żadna idea, żaden konstruktywny pomysł". - Za nimi stoi tylko i wyłącznie chęć ocalenia swoich stołków przed (Zbigniewem) Ziobrą – stwierdził. Stwierdził przy tym, że minister sprawiedliwości i szef Solidarnej Polski "wyskakuje jak diabeł z pudełka z kolejnymi tematami". Wymienił tu aborcję i Unię Europejską.
"To się może naprawdę źle skończyć"
Prowadzący program Krzysztof Skórzyński zapytał Hołownię także o piątkowe orędzie marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Ten zakończył przemówienie między innymi słowami skierowanymi do rządu: "jeśli jeszcze do tego wyprowadzicie nas z europejskiego domu, historia i ludzie wam tego nie wybaczą".
Hołownia, pytany o ten słowa, powiedział, że działania mające na celu demonizowanie Unii Europejskiej to "zabawa małpy z brzytwą". - To się może naprawdę źle skończyć. Nie wolno takimi rzeczami się bawić, bo ten proces może się wymknąć spod kontroli nie tylko wewnątrz kraju – zwrócił uwagę.
- Proszę pamiętać, jakie spustoszenie w opinii o kraju, w sile i pozycji tego kraju, wyrażanej później w zawieranych kontraktach, ma dzisiaj ten cały cyrk, który odstawia Morawiecki pod rękę z Orbanem, do którego zresztą jeździ jak petent – powiedział. Hołownia nawiązał tutaj do czwartkowej wizyty premiera w Budapeszcie. Zauważył przy tym, że "w takich negocjacjach bardzo ważne jest, "kto do kogo jeździ" oraz "kto i gdzie negocjuje".
Hołownia podsumował, że nie wie, jak skończą się negocjacje w sprawie unijnego budżetu. Przyznał, że ma nadzieję, że dojdzie w tej sprawie do kompromisu. - Ale scena polityczna w Polsce od kilku miesięcy jest tak nieprzewidywalna, jeszcze takie rzeczy mogą się dziać, że tak naprawdę jesteśmy zakładnikami tego procesu – ocenił.
"Rządzący układ zaczyna być coraz bardziej przeżarty próchnicą"
Hołownia pytany, czy jest gotowy na przedterminowe wybory odparł, że takie wybory dziś się nie odbędą. - Jesteśmy oczywiście gotowi, aby bić się w wyborach w każdej chwili i bić się o wygraną – oświadczył. Zwrócił przy tym uwagę, że "wybory w Polsce realnie, najprawdopodobniej będą mogły być pewnie w okolicach lata przyszłego roku". Najbliższe wybory parlamentarne, według planu, odbędą się w 2023 roku.
Szef ruchu Polska 2050 dopytywany, skąd u niego przekonanie na tak rychły termin wyborów odparł, że "być może do gry wejdzie dotąd bezobjawowy prezydent Andrzej Duda i spróbuje wreszcie zrobić to, co już dawno powinien zrobić". - Czyli stać się podmiotem na polskiej scenie politycznej, korzystając z tego, że jest prezydentem polskich spraw, ale odpowiada także w drugiej kadencji przed Bogiem, narodem i historią, o czym sam mówił – wyjaśnił. Ocenił przy tym, że Duda ma "wszelkie narzędzia, aby to zrobić i teraz właśnie powinien to zrobić".
- Rządzący dziś układ zaczyna być coraz bardziej przeżarty próchnicą i z każdym kolejnym kolejnym sondażem, słabym dla PiS-u, zacznie się pakowanie walizek i rozglądanie po Sejmie. To się może skończyć utratą większości w perspektywie kilku, czy kilkunastu miesięcy – sugerował.
Rozmowy z Kosiniakiem-Kamyszem? "Pragmatyzm"
W czwartek szef ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził, że zakończył współpracę z politykami Pawła Kukiza w ramach Koalicji Polskiej. Kością niezgody miały być między innymi głosowania, w których poparli oni uchwałę PiS wspierającą działania rządu w zakresie negocjacji budżetowych w Unii Europejskiej.
Czy Hołownia rozmawia z Kosiniakiem-Kamyszem o potencjalnej współpracy? Gość "Sprawdzam" odpowiedział, że z szefem PSL spotkał się do tej pory trzykrotnie. - Prowadziliśmy rozmowy w różnej konfiguracji: w kampanii prezydenckiej, następne dwa razy widzieliśmy się już w nowej rzeczywistości, po wyborach prezydenckich – opowiedział.
- Wstępnie wyraziliśmy otwartość na to, że jeżeli będą jakieś wspólne tematy, punkty przecięcia, w których będziemy mogli z jakimś projektem się nawzajem wesprzeć albo coś innego razem zrobić konkretnego, to tak, ale nie będzie żadnego siadania sobie na kolanach, koalicji, zawierania jakichś sojuszy – stwierdził. - Pragmatyzm, jeżeli będzie taka potrzeba, natomiast na razie żadnego takiego przedsięwzięcia razem nie podjęliśmy – dodał.
Co z nadmiernymi działaniami policji podczas protestów? "Nikt za to nie zapłaci stanowiskiem"
W piątek w Senacie swoje stanowisko w sprawie działań policji podczas trwających demonstracji przedstawił ustępujący rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Ocenił, że doszło do "widocznej intensyfikacji działań policji na przestrzeni kilku miesięcy", mówił także o "nierównomiernym podejściu" policji w zależności od tego, czego dotyczy dana demonstracja.
Hołownia pytany o bieżące wydarzenia związane z działalnością policji podczas demonstracji, skwitował: - Przecież wiadomo, że nikt za to nie zapłaci stanowiskiem. - W normalnym państwie, w normalnym świecie powinien zapłacić (Jarosław) Kaczyński, dlatego że to on jest wicepremierem i nadzoruje sektor bezpieczeństwa – dodał.
- Na kaprys Kaczyńskiego, z powodu jego politycznego tchórzostwa, cierpi cała formacja – podsumował.
>> Posłowie chcą zwołania komisji w sprawie działań policji. "Ci panowie nie pojawili się w Senacie"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24