Szymon Hołownia ma za sobą debiut w roli marszałka Sejmu. Podczas pierwszego posiedzenia izby, jak ocenili politycy, nie dał się wyprowadzić z równowagi politykom Zjednoczonej Prawicy. Lider Polski 2050 pozwolił sobie na wiele błyskotliwych ripost i komentarzy. - Pana definicja jednego zdania jest nieznana polskiej gramatyce - mówił na przykład do Przemysława Czarnka.
We wtorek Sejm kontynuował swoje pierwsze posiedzenie nowej kadencji. Posłowie wybrali czterech nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa, a obradom towarzyszyła burzliwa dyskusja. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, dla którego było to pierwsze parlamentarne doświadczenie, musiał studzić emocje panujące na sali. Niejednokrotnie pokusił się też o błyskotliwe odpowiedzi i komentarze.
ZOBACZ TEŻ: "Sejm musi naprawić grzech pierworodny, popełniony w 2015 roku przez PiS-owską większość"
Hołownia do Ziobry: mamy na to dowody w postaci 460 par oczu
Podczas obrad w pewnym momencie na mównicę sejmową wszedł Zbigniew Ziobro i domagał się udzielenia mu głosu. Marszałek Hołownia przyznał ministrowi trzy minuty, ale ten nie zdołał ukończyć wystąpienia w tym czasie. Początkowo marszałek nie pozwolił mu na jego kontynuowanie, ale ostatecznie dał mu jeszcze pół minuty.
- Regulamin Sejmu został zastosowany w tej sprawie w sposób literalny. Jeżeli państwo posłowie będą w dalszym ciągu uniemożliwiali prowadzenie obrad, rozpocznę procedurę przywoływania państwa posłów do porządku, która zakończy się przerwaniem obrad. Jeżeli to jest to, co chcieli państwo uzyskać, to do tego właśnie to prowadzi - zwracał się Hołownia do posłów, gdy po prawej stronie sali rozległy się krzyki: "regulamin!".
- Pan minister Ziobro poprosił o głos w trybie przewidzianym przez regulamin Sejmu i ten głos uzyskał. Nie macie co do tego żadnych wątpliwości - argumentował. - Mamy na to dowody w postaci 460 par oczu na tej sali, że wstępując na tę mównicę, zgodził się pan z czasem, który został przeznaczony na pana wypowiedź - mówił zdecydowanie Hołownia.
Hołownia do Czarnka: jeżeli to pana standardy, głęboko nad tym ubolewam
Wkrótce do głosu chciał dojść kolejny minister, Przemysław Czarnek. - Przyszedł kolejny członek tego rządu, który chce zabrać głos w trybie, który dopuszcza regulamin Sejmu. Natomiast zwracam też państwa uwagę, że każdy przepis można nadużyć - zareagował Hołownia. - Jeżeli mielibyśmy tu do czynienia z sytuacją, w której zgłosi nam się cała Rada Ministrów, żeby - w mojej ocenie - zakłócać porządek obrad Sejmu, ja wtedy, decyzją marszałka, tę decyzję biorąc na siebie, liczbę wystąpień członków Rady Ministrów w czasie tej debaty ograniczę - podkreślił stanowczo.
Gdy Przemysław Czarnek zabrał głos, zwrócił się do Hołowni słowami: "panie marszałku rotacyjny". - Przepraszam bardzo, ale w tym momencie, panie ministrze, narusza pan powagę tej izby i jej organów - odparł Hołownia. W późniejszej części wypowiedzi minister Czarnek zaapelował do posłów sejmowej większości, by "nie płakali" nad Konstytucją, najwyraźniej adresując te słowa do samego marszałka Hołowni.
- Przyznam szczerze, że to są jakieś standardy, które nie do końca pojmuję. Okazuję panu szacunek, okazuję szacunek pana stanowisku, pozwalam zabrać głos zgodnie z regulaminem, natomiast spotyka mnie za to coś, co można nazwać afrontem. Jeżeli są to pana standardy parlamentaryzmu, to muszę powiedzieć, że głęboko nad tym ubolewam - mówił Hołownia po wystąpieniu ministra Czarnka.
W późniejszym czasie minister Czarnek chciał ponownie zabrać głos. - Panie ministrze, zabierał pan głos i marszałek rotacyjny zauważył to - mówił sam o sobie Hołownia. Ostatecznie pozwolił Czarnkowi na "jedno zdanie". Wtedy posłowie PiS zaczęli krzyczeć "regulamin", a marszałek odparł: - Proszę państwa, znam to słowo, nie ma potrzeby skandowania go. Oszczędzajcie gardła na debatę.
- Pana definicja jednego zdania jest nieznana polskiej gramatyce - zwrócił się Szymon Hołownia do Przemysława Czarnka, gdy ten nie przestawał mówić.
Marszałek Hołownia po wystąpieniu Szymona Szynkowskiego vel Sęka: obrazić też trzeba umieć
Po tym, jak głos zabrał minister Szymon Szynkowski vel Sęk, marszałek Hołownia pozwolił sobie na ponowne zwrócenie się do polityków PiS: - Bardzo cenię państwa komentarze i uwagi, natomiast zwracam uwagę, że stają się odrobinę monotematyczne. Zachęcam do większej oryginalności i pracy intelektualnej. Obrazić też trzeba umieć - powiedział.
Apel do posłów po okrzykach "puknij się w głowę"
Po zakończeniu głosowań Szymon Hołownia zwrócił się do posłów z krótkim komentarzem: - Mikrofony na sali sejmowej zbierają tylko tych, którzy przemawiają. Chciałbym, żeby Polki i Polacy, którzy śledzą obrady Sejmu, wiedzieli, że dzisiaj na tej sali w mojej ocenie, ale myślę, że też w ocenie wielu z nas, przekroczone zostały standardy demokratycznej debaty - podkreślał. - Chcę państwa zapewnić, że jako marszałek Sejmu nigdy nie będę okazywał państwu niczego innego, niż szacunku i poważania dla mandatu, który państwo otrzymali od obywateli. Gorąco zachęcam państwa do tego, by pogarda, nienawiść, agresja i okrzyki "puknij się w głowę", które dzisiaj słyszeliśmy na tej sali, nigdy więcej na niej nie zagościły, bo są policzkiem wymierzonym tym, którzy poszli do wyborów 15 października tego roku - mówił marszałek Hołownia.
Jak wypadł Hołownia w roli marszałka Sejmu
W ocenie wielu polityków Hołownia bardzo dobrze wypadł, debiutując na stanowisku marszałka. - Profesjonalizm, opanowanie i to, co pokazał wczoraj marszałek Szymon Hołownia, dobrze wróży tej kadencji Sejmu. Można dzisiaj już powiedzieć, że trzeba mieć talent, żeby w ten sposób prowadzić obrady - oceniła posłanka Lewicy Katarzyna Kotula w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24.
- Ten test pan marszałek Hołownia zdał celująco. To jest przecież dla niego nowe zajęcie, a atmosfera na sali jest bardzo gorąca i ze strony PiS-u bardzo nieprzyjazna wobec niego. Nie stracił kontroli, utrzymał nerwy na wodzy, tak że z tego punktu widzenia patrząc, to był początek obiecujący - mówił tuż po zakończeniu obrad Donald Tusk.
- Nie dał wyprowadzić się z równowagi i pokazał, na czym polega ta funkcja - komentował w "Faktach po Faktach" Borys Budka.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24