Jakie szanse i zagrożenia niesie za sobą GPT-4, najbardziej zaawansowany jak dotąd model sztucznej inteligencji? - To jest w pewnym sensie screenshot, obrazek internetu, skompresowany do bardzo małej wielkości, który potem odtwarza te treści - tłumaczył w "Faktach po Faktach" w TVN24 Filip Konopczyński z Fundacji Panoptykon, specjalista do spraw regulacji sztucznej inteligencji i nowych technologii. Sylwia Czubkowska z TOK FM przestrzegała, że nie wszystkie odpowiedzi, które uzyskamy dzięki korzystaniu z tego oprogramowania, będą prawidłowe. - Tam jest dużo kłamstw, dużo zmyślania i to jest jedno z wyzwań wokół generatywnej sztucznej inteligencji, że może się pojawić zjawisko pójścia na skróty - mówiła.
W połowie marca firma OpenAI udostępniła nową wersję sztucznej inteligencji generującej tekstowe odpowiedzi, czyli dostępny w formie chata GPT-4. Narzędzia tego typu, zwłaszcza ogólnodostępna wersja GPT-3,5, wywołała światowe poruszenie, a według ekspertów sztuczna inteligencja może wkrótce wywołać prawdziwą technologiczną rewolucję.
Czubkowska: może się pojawić zjawisko pójścia na skróty
O roli sztucznej inteligencji dyskutowali w "Faktach po Faktach" w TVN24 Sylwia Czubkowska z TOK FM, autorka rozmów z cyklu "Techstorie" oraz Filip Konopczyński z Fundacji Panoptykon, prawnik, specjalista do spraw regulacji sztucznej inteligencji i nowych technologii.
Na słowa prowadzącego program Piotra Kraśki, że dzięki postępom w oprogramowaniu związanym ze sztuczną inteligencją możemy na niemal dowolne zadane pytanie otrzymać wyczerpującą odpowiedź, napisaną ludzkim językiem, Czubkowska odparła: - Ten ludzki sposób jest też sposobem pełnym błędów. Ludzkość w nim oparta jest na tym, że nie wszystkie odpowiedzi są dobre. - Jak człowiek, jak ta sztuczna inteligencja nie wie, to zmyśla, jak nie wie, to leje wodę. Więc nie możemy dzisiaj zakładać, że wszystkie odpowiedzi, nawet chat GPT-4, (...), są naprawdę prawdziwe. Tam jest dużo kłamstw, dużo zmyślania i to jest jedno z wyzwań wokół generatywnej sztucznej inteligencji, że może się pojawić zjawisko pójścia na skróty. Amerykanie mówią już wręcz o "generacji bzdur", która będzie się opierała na tych odpowiedziach, a one naprawdę nie są prawdziwe - mówiła dalej.
Konopczyński: chat GPT to w pewnym sensie screenshot, obrazek internetu
Filip Konopczyński mówił, że "to nie jest przypadek, że wciąż nie mamy bezzałogowych samolotów, że samochody wciąż same się nie poruszają". - GPT czy inne tego typu modele i programy to jest pewna ścieżka dużych modeli językowych, która na przykład świetnie sobie radzi z asystowaniem przy tworzeniu treści - zwracał uwagę. - Chat GPT to jest w pewnym sensie screenshot, obrazek internetu, skompresowany do bardzo małej wielkości, który potem odtwarza te treści - wskazywał. Czubkowska tłumaczyła, że to oprogramowanie czerpie z wiedzy, która została dostarczona. - Z wiedzy, którą dostały dane systemy i na podstawie tej wiedzy generują odpowiedzi, generują twory, generują produkty - wskazywała.
- Tu się pojawia pierwszy problem. To zostało między innymi podniesione jako potencjalny zarzut przez odpowiednik włoskiego urzędu ochrony danych osobowych, który zapytał Open AI, czyli twórców GPT, o to, na jakiej podstawie pozyskali te wszystkie dane. Bo tam jest bardzo dużo danych osobowych, które prawdopodobnie zostały pobrane z internetu. Jeżeli w życie wejdzie akt o sztucznej inteligencji, a miejmy nadzieję, że wejdzie - w ciągu miesiąca będzie bardzo ważne głosowanie w Parlamencie Europejskim - to będzie decydował na przykład o tym, jakim standardom muszą podlegać dane osobowe zbierane do bazy, czyli dane nas wszystkich - zauważył ekspert z Fundacji Panoptykon.
Czubkowska o "jednej z najlepszych rzeczy, jaką może nam dać sztuczna inteligencja"
Eksperci zgodnie mówili, że rozwój sztucznej inteligencji może przynieść bardzo wiele korzyści, dlatego trzeba kontynuować badania z tym związane, jednak zastrzegli, że w ślad za tym rozwojem muszą iść także szersze uregulowania dotyczące sposobu jej wykorzystania.
Czubkowska odpowiadała też na podnoszone w przestrzeni publicznej obawy o to, że sztuczna inteligencja może doprowadzić do tego, że wielu ludzi straci swoją pracę.
- Jesteśmy świadkami wielu dekad zmian na rynku pracy. Proszę zauważyć, że nie jest tak, że mamy nagle ogromne wzrosty bezrobocia związane z tym, że jakieś zawody zniknęły albo zostało zmniejszone ich wykorzystanie. Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji te zmiany na rynku pracy też będą - mówiła.
- Ale być może dzięki nim będzie szansa na siedmiogodzinny dzień pracy, na czterodniowy tydzień pracy, bo pewne powtarzalne zadania, szczególnie w zawodach kreatywnych, (...), ale także w zawodach bardziej fizycznych, będą ograniczone. I albo będziemy mieli więcej czasu na rozwój, żeby stać się bardziej doskonałymi, i tak naprawdę wyprzedzać tę sztuczną inteligencję, albo więcej czasu na odpoczynek. To jest tak naprawdę jedna z najlepszych rzeczy, jaką może nam dać sztuczna inteligencja i to wcale w nie takiej bardzo długiej perspektywie - stwierdziła.
Konopczyński: musimy nauczyć się pewnego dystansu do technologii
Filip Konopczyński mówił, że rozwój sztucznej inteligencji następuje w szybkim tempie, "ale to jest efekt dekad prac naukowców".
- Przestrzegam przed myśleniem, że to jest jedyna ścieżka. To jest konkretna technologia, która ma pewne ograniczenia. Może lepiej nadaje się do tworzenia obrazów, może nieźle nadaje się do analiz finansowych, ale jeżeli ona się myli na przykład w 10 procentach, to już nie oddalibyśmy naszego dziecka czy innej bliskiej osoby do takiego pociągu - mówił.
- My - od strony obywateli, konsumentów - musimy nauczyć się pewnego dystansu do technologii, pewnego krytycznego myślenia. I także na poziomie automatyzacji musimy umieć to sprawdzać - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24