Tylko do piątku można zgłaszać swoją chęć pomocy potrzebującym w ramach Szlachetnej Paczki. Już w weekend zostaną przekazane dary. Do wsparcia akcji zachęca wolontariuszka, która jeszcze niedawno korzystała z pomocy darczyńców.
Finał tegorocznej Szlachetnej Paczki - tak zwany weekend cudów - rozpocznie się w sobotę 10 grudnia. Dzień wcześniej na stronie szlachetnapaczka.pl minie termin zgłaszania się darczyńców do wsparcia osób potrzebujących pomocy. Cel: zmniejszenie liczby potrzebujących w tej edycji akcji do zera.
Mimo dużego zainteresowania akcją charytatywną na liście potrzebujących są jeszcze osoby, dla których nie ma przygotowanej paczki z darami. - Bardzo się martwimy, że te osoby nie otrzymają pomocy - przyznaje w rozmowie z reporterem TVN24 Joanna Sadzik, prezes Stowarzyszenia "Wiosna", które organizuje akcję. W środę około godziny 13 na swoich darczyńców czekało około 950 rodzin i osób.
Szlachetna Paczka. Brakuje darczyńców, chodzi na przykład o jedzenie i środki czystości
Szefowa stowarzyszenia zaznacza, że "nie wyobraża sobie, że którakolwiek rodzina zostanie bez pomocy". - To, co jest najważniejsze, to to, żeby wybrać "swoją" rodzinę przed weekendem. Zrobić paczkę jest łatwo, można część rzeczy dostarczyć w weekend, a co do reszty umówić się z wolontariuszem. Te najprostsze rzeczy, jak żywność czy środki czystości, można kupić w pobliskim sklepie - podkreśla Sadzik. - Najważniejsze jest to, żeby dać rodzinom wsparcie psychologiczne, żeby rodzina poczuła przed "weekendem cudów", że została wybrana, że to nie jest tak jak z Mikołajem, który daje piątce dzieci, a szóste pomija i to szóste jest biedne i samotne - dodaje.
Sadzik podaje przykład 33-letniej pani Joli, która pracuje, studiuje i samodzielnie wychowuje córkę z niepełnosprawnością. Mimo że zarabia, nie może z własnej kieszeni pokryć wszystkich wydatków, w tym tych na rehabilitację córki. Darczyńców prosi o jedzenie i środki czystości.
W trudnej sytuacji jest również pani Dorota, która mieszka w domu treningowym. Kobieta przechodzi rehabilitację i czeka na lokal socjalny, na życie zostaje jej mniej niż 600 złotych miesięcznie. Potrzebuje żywności - dla siebie i dla kota, którym się opiekuje.
Niedawno sama dostała "szlachetną paczkę", teraz pomaga innym
Szeregi wolontariuszy, którzy pomagają darczyńcom w przygotowaniu paczek i łączą ich z potrzebującymi, od kilku lat zasila pani Elżbieta Droń-Mękal. W jednej z edycji akcji kobieta sama odbierała pomoc. Teraz pomaga innym potrzebującym rodzinom.
Czytaj też: Mięso? Tylko na plebanii. Czy mama źle jada?
- Byłam w takim nieciekawym okresie, w którym odeszłam z dziećmi od męża, miałam potworne problemy z depresją, dzieci również (...) miały problemy. Szkoła zgłosiła naszą rodzinę do Szlachetnej Paczki. Było mi ogromnie wstyd, nie chciałam się do tego w ogóle przyznać, że mam jakikolwiek problem, przecież ja sobie daję radę ze wszystkim - powiedziała dla TVN24 Droń-Mękal. Ówczesna beneficjentka akcji przyznała, że po podsumowaniu swojego życia, rozmowach z wolontariuszami i otrzymaniu pomocy mogła w końcu złapać oddech. - Przestałam się denerwować tym, że na jutro mi zabraknie czegoś, że znowu muszę podjąć decyzję, co jest ważniejsze, a co jest mniej ważne - podkreśla.
Pięć lat temu pani Elżbieta zaczęła współorganizować Szlachetną Paczkę. - W tym roku wszystkich dotknęła sytuacja w Polsce, inflacja, natomiast jest jeszcze bardzo dużo rodzin potrzebujących, które nie mają ogromnych potrzeb. W tym roku miałam rodzinę, w której starszy pan, bezrobotny od wielu lat, niemający uprawnień do emerytury i renty, chciał po prostu codziennie miskę ciepłej zupy. Była mama, która marzyła tylko o tym, żeby syn dostał trochę odzieży. Ludzie nie mają dużych potrzeb i wciąż czekają na darczyńców - powiedziała dla TVN24 wolontariuszka.
Seniorów nie stać na jedzenie i środki czystości. Pesymistyczne przewidywania
Prezes Stowarzyszenia Wiosna Joanna Sadzik przyznaje, że sytuacja finansowa najuboższych Polaków jest coraz trudniejsza, bo coraz częściej najpilniejszą potrzebą okazuje się jedzenie.
Zdaniem Sadzik rok 2023 będzie pod tym względem jeszcze gorszy. - Osób, które mówią, że marzą o ciepłym posiłku, będzie więcej (...). W zeszłym roku na żywność i najbardziej podstawowe rzeczy wystarczało, a w tym roku w każdej paczce dla osoby starszej jest żywność i środki czystości, czyli te rzeczy, na które mieli pieniądze jeszcze rok temu - podkreśla społeczniczka. - Słyszymy od pani Marii, że ona niczego nie potrzebuje. Ale jak zapytamy ją, jak wygląda koszyk zakupowy, to płyną łzy i mówi: no dobrze, przyłapaliście mnie, rzeczywiście nie dojadam, dlatego że chcę zapłacić wszystkie rachunki, nie chcę, żeby mnie wyrzucono z mieszkania, bardzo się tego boję - relacjonuje Sadzik.
W tym roku Szlachetna Paczka chce odwiedzić ponad 20 tys. rodzin w ponad 620 lokalizacjach w całej Polsce. W ponad 70 z nich program jest organizowany po raz pierwszy lub po latach nieobecności. Oficjalne zainaugurowanie Bazy Rodzin odbyło się 12 listopada w pawilonie medialnym Wisły Kraków - lista dostępna jest na stronie internetowej akcji Szlachetna Paczka. Po zaledwie dwóch godzinach od otwarcia bazy niemal połowa z rodzin miała już swoich darczyńców - 1429 osób zadeklarowało wsparcie dla 3303 czekających na pomoc.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24