Do zdarzenia doszło w połowie września w Żołędowie w powiecie bydgoskim. Z jednej z posesji przez furtkę wybiegł amstaff i zaatakował spacerującą z psem rasy maltipoo czternastolatkę.
- Cała sytuacja zaistniała w momencie, gdy właściciel amstaffa wypuścił go na posesję i nie wiedział, że nie zamknął furtki. Pies wówczas wybiegł z posesji, gdy dziewczynka przechodziła obok niej - powiedziała w rozmowie z tvn24.pl nadkomisarz Lidia Kowalska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Pies nie przeżył, zarzuty dla właściciela
Dziewczynka broniła się. Doznała obrażeń ręki i trafiła do szpitala. Życia jej czworonoga nie udało się niestety uratować. Zwierzę zostało zagryzione.
Policja przedstawiła właścicielowi amstaffa dwa zarzuty z artykułu 160 paragraf 1 i 3 oraz z artykułu 157 paragraf 2 Kodeksu karnego. Pierwszy z nich dotyczy umyślnego narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, natomiast drugi ma związek z spowodowaniem naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni.
O losie mężczyzny zadecyduje sąd.
Autorka/Autor: mm/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock