- Od września 2025 roku edukacja zdrowotna nie będzie obowiązkowa, za to religii ma być w szkołach mniej.
- Tymczasem wszystkie trzy resorty, którymi w rządzie Donalda Tuska kieruje PSL, wypowiedziały się negatywnie o zmianach w nauczaniu religii w szkołach.
- Z ustaleń tvn24.pl wynika, że ministra edukacji Barbara Nowacka zdecydowała się na stanowczy ruch dotyczący religii, bo po porażce z edukacją zdrowotną potrzebowała - również medialnego - sukcesu.
- Przeciwko zamachowi na liczbę godzin religii w szkole wystąpił już Kościół katolicki oraz Stowarzyszenie Katechetów Świeckich.
- - W przypadku religii wyraźnie widzimy od lat spadek zainteresowania udziałem dzieci w lekcjach. To temat, który oczywiście pewne środowiska oburzy, ale nie jest tak nośny jak seksualność - mówi politolożka prof. Dorota Piontek z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Dlatego nie byłby tak silnie wykorzystywany i polaryzujący w trwającej kampanii wyborczej jak edukacja zdrowotna.
Ograniczenie liczby godzin religii i wprowadzenie obowiązkowej edukacji zdrowotnej miały być najważniejszymi zmianami edukacyjnymi 2025 roku. Projekty rozporządzeń w obu tych sprawach już w październiku zostały skierowane do konsultacji społecznych i od tej pory ich losy się splatały. Krytyczni wobec planów rządu byli opozycyjni politycy PiS, kościelni hierarchowie i… ministrowie z PSL. Choć przeciwnicy reform to ta sama grupa, na dziś sytuacja wygląda tak, jakby rząd oddał sprawę edukacji zdrowotnej walkowerem, a o zmniejszenie godzin religii postanowił zawalczyć.