Chcę wierzyć w to, że katolicy wsłuchują się w głos Kongregacji Nauki Wiary i papieża Franciszka. Tam padły słowa, że wszelkie szczepionki, które służą ratowaniu życia, ochronie przed pandemią, są jak najbardziej moralnie uzasadnione - mówił w TVN24 profesor Robert Flisiak. Goście "Faktów po Faktach" komentowali stanowisko polskiego episkopatu w sprawie szczepionek firm AstraZeneca i Johnson & Johnson. - Trzeba oddzielić owoc od któregoś bardzo wczesnego etapu badań - podkreślał doktor nauk medycznych Konstanty Szułdrzyński.
W środę przewodniczący zespołu ekspertów episkopatu do spraw bioetycznych biskup Józef Wróbel wydał komunikat, w którym napisał, że szczepionki koncernów AstraZeneca i Johnson & Johnson "są oparte na technologii bazującej na komórkach pochodzących od abortowanych płodów". To - jak ocenił biskup Wróbel - "budzi poważny sprzeciw moralny".
Flisiak: ja mogę mówić o lotach w kosmos, ale czy powinno się to traktować poważnie?
Stanowisko episkopatu komentowali w niedzielę goście "Faktów po Faktach" w TVN24.
Profesor Robert Flisiak, prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych, powiedział, że "każdy może wypowiadać opinie na tematy, na których się zna mniej lub więcej".
- Ja też mógłbym wypowiedzieć opinię, przedstawić swoje stanowisko na temat lotów w kosmos. Pytanie tylko, czy to powinno być traktowane poważnie - dodał.
Zdaniem Flisiaka "nadmiernie rozgłoszono tę opinię, która jest bardzo odosobniona". - Chcę wierzyć w to, że katolicy wsłuchują się w głos Kongregacji Nauki Wiary i papieża Franciszka. Tam padły słowa, że wszelkie szczepionki, które służą ratowaniu życia, ochronie przed pandemią, są jak najbardziej moralnie uzasadnione - stwierdził profesor.
"Trzeba oddzielić owoc od któregoś bardzo wczesnego etapu badań"
Doktor nauk medycznych Konstanty Szułdrzyński, członek Rady Medycznej przy głównym doradcy premiera przyznał, że Kościół to dla niego autorytet.
- Ale trzeba brać pod uwagę to, z czym teraz mamy do czynienia. Mamy do czynienia z narażeniem życia milionów ludzi na istotny uszczerbek (na zdrowiu) albo utratę życia - zaznaczył.
Tłumaczył, że "sposób uzyskania tych linii komórkowych w latach 60. czy 70. - bo wtedy te komórki zostały pobrane i do dzisiaj są przechowywane w laboratoriach - nie oznacza, że sposób ich wykorzystania w tej chwili czyni tę szczepionkę niewłaściwą moralnie".
- Medycyna różnymi ścieżkami chodziła i często różne nowe metody, odkrycia w medycynie były odkrywane niekoniecznie w zgodzie z zasadami etyki. Ale to nie oznacza, że na przykład neurochirurdzy mają zrezygnować z jakiejś operacji mózgu, bo ktoś, kto to opisał zachowywał się niemoralnie - mówił Szułdrzyński.
Podkreślał, że "trzeba oddzielić owoc od któregoś bardzo wczesnego etapu badań laboratoryjnych, gdzie te komórki zostały użyte".
"Wygląda na to, że pomału mijamy szczyt"
Lekarze mówili też o statystykach dotyczących epidemii. Zdaniem profesora Flisiaka "wygląda na to, że pomału mijamy szczyt". - Zarysował się nawet niewielki trend spadkowy w liczbie zgonów, ale cały czas łóżka szpitalne są zajęte - zastrzegł.
- My (Flisiak kieruje Kliniką Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medyczego w Białymstoku - red.) weszliśmy jako pierwsi w COVID-19 i zapewne jako ostatni będziemy zamykać. Moja klinika jest w tej chwili w 100 procentach obłożona. Te oddziały, które nas wspierają, również - powiedział.
"Kolejny dowód na to, że główne narzędzie to lockdown"
Zdaniem Szułdrzyńskiego spadające nieco statystyki to "kolejny dowód na to, że główne narzędzie do walki z pandemią to mniej lub bardziej radykalny lockdown i ograniczanie kontaktów międzyludzkich".
- Ten wirus nie wydobywa się z ziemi tylko krąży między ludźmi. Po liczbach widać, że zakażeń jest nieco mniej i nacisk na szpitale jest nieco mniejszy - mówił.
Źródło: TVN24