Zamierzamy podejść do tego całkowicie pozytywnie, ale pragmatycznie. Jesteśmy gotowi na współpracę z rządzącymi - zapewnił w "Faktach po Faktach" prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, pytany o szczepienia przeciw COVID-19. - Chętnie pomożemy, ale będziemy rządzącym zadawać pytania - zastrzegł.
Pełnomocnik rządu ds. szczepień i szef KPRM Michał Dworczyk zapowiedział w środę współpracę z jednostkami samorządu terytorialnego przy organizacji dowozu osób o ograniczonej mobilności do punktów szczepień przeciwko COVID-19. - Zabezpieczyliśmy środki finansowe, żeby samorządy nie musiały brać na siebie całego ciężaru organizacji tego transportu - zapewnił.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski tego samego dnia na konferencji prasowej powiedział, że samorządowcy chcieliby zadać szereg pytań dotyczących rządowego programu szczepień. Zapewnił, że miasto włączy się w kampanię informacyjną i będzie zachęcało do szczepień. - Natomiast domagamy się w tej kwestii, tak samo jak we wszystkich innych kwestiach dotyczących rozporządzeń, które rządzący wcielają w życie, prawdziwej współpracy i traktowania po partnersku - mówił.
"Rozmowy trwają od kilku dni, na tym polega cały problem"
Trzaskowski w "Faktach po Faktach" pytany był o wolę współpracy z rządem w kwestii szczepień. - Pomożemy, tylko niestety jak zwykle wygląda to tak, jak wyglądało to przez ostatnie miesiące: nie ma prawdziwej konsultacji, nie ma traktowania po partnersku, tylko wszystko jest na ostatnią chwilę - odpowiedział.
Powiedział przy tym, że samorządowcy przygotowali w tej sprawie "całą zaleceń i serię pytań do rządzących". - Czekamy na odpowiedź - dodał. - Rozmowy trwają od kilku dni, na tym polega cały problem. Rząd mówi o strategii, natomiast jeśli ma być strategia, to dobrze byłoby nam pokazać jakieś wskaźniki: ile osób i kiedy rząd chce je zaszczepić, w jakim tempie - wymieniał.
Prezydent stolicy powiedział, że wyliczenia władz miasta są inne od tych podanych przed przedstawicieli rządu. - Jeżeli w Warszawie będzie sto punktów (szczepień - red.), praca będzie trwała osiem godzin i przyjmie się pięć osób na szczepienia w ciągu godziny, co jest niesłychanym tempem, to wtedy szczepienia tylko grupy zerowej i pierwszej, będą trwały ponad rok - przekazał.
- Trzeba sobie odpowiedzieć, czy rząd jest gotowy, natomiast my chętnie pomożemy, ale będziemy rządzącym zadawać pytania i udzielać rad, bo konsultowaliśmy się w tej sprawie ze specjalistami - powiedział.
Oświadczył dalej, że nastawienie władz stolic jest w tej kwestii "pozytywne, ale pragmatyczne". - Jesteśmy gotowi na współpracę z rządzącymi, ale wymagamy partnerskiego traktowania, a ostatnie miesiące niestety nauczyły nas tego, że rządzący oświadczają coś w ostatniej chwili, kilka dni lub kilkanaście godzin później pojawiają się rozporządzenia, a my jako samorządowcy mamy dzień, dwa lub trzy, aby wcielić nierealistyczne i często chaotyczne zalecenia - opisał.
Trzaskowski oświadczył, że on sam zaszczepi się na COVID-19.
Warszawa wyłączona z funduszy. "Niezależne samorządy są karane i nie dostają pieniędzy"
Trzaskowski został w programie zapytany, ile Warszawa otrzymała z rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. - Zero złotych - odpowiedział prezydent. - Kryteria są czysto polityczne. Rządzący odbierają pieniądze samorządom przez zmiany w podatkach, potem tworzą fundusz inwestycyjny i wypłacają pieniądze według kryteriów politycznych - dodał.
- Z dużych miast, dwunastu metropolii, tylko Bydgoszcz dostała niewielkie pieniądze. Wszystkie niesforne, niezależne samorządy są karane i nie dostają pieniędzy. Potem jeszcze rządzący mają czelność mówić, że my narzekamy na rząd, a potem chcemy od rządu pieniędzy - mówił.
Jak mówił przy tym, to "nie są rządowe pieniądze, a "pieniądze z naszych podatków". - Tych pieniędzy nie bierze Trzaskowski, (Aleksandra) Dulkiewicz, czy (Jacek) Sutryk - stwierdził, wymieniając nazwiska włodarzy Gdańska i Wrocławia. - Te pieniądze mają służyć warszawiakom, gdańszczanom czy wrocławianom - podkreślił Trzaskowski.
- W państwie demokratycznym to nie do pomyślenia, żeby rozdzielać tak olbrzymie sumy pieniędzy bez transparentnych kryteriów - przyznał.
Fundusz Inwestycji Lokalnych został ogłoszony przez premiera Mateusza Morawieckiego w pierwszym tygodniu grudnia. Premier wyjaśniał wtedy, że cały program, czyli 12 miliardów złotych bezzwrotnego wsparcia, zostanie przeznaczony między innymi na realizację projektów infrastrukturalnych, edukacyjnych czy cyfryzację.
>> Warszawa i podwarszawskie gminy nie otrzymały rządowego wsparcia. "Fundusz Inwestycji dla Lojalnych"
Co z ulicą Lecha Kaczyńskiego w Warszawie? "To nie jest dobry moment"
W lipcu 2020 roku, tuż po przegranych wyborach prezydenckich, Trzaskowski zapowiadał w "Faktach po Faktach", że naradzi się ze stołecznymi samorządowcami w sprawie nadania imienia Lecha Kaczyńskiego jednej z ulic w stolicy.
Pytany teraz o tę sprawę odparł, że rozmawiał na ten temat z radnymi Koalicji Obywatelskiej, bo - jak wyjaśnił - "to radni podejmują decyzję" w tej sprawie. - Radni jasno mówili, że nie ma na to zgody w momencie, kiedy kobiety bite są pałkami na ulicach, kiedy jest tego typu atmosfera na wyciągnięcie ręki, jeśli chodzi o gest pojednania - odpowiedział, nawiązując do interwencji policji podczas demonstracji Strajku Kobiet. - W tej chwili trzeba przede wszystkim doprowadzić, żeby ta władza zachowywała się w zupełnie inny sposób - powiedział Trzaskowski. Dodał, że podziela zdanie radnych warszawskich.
- Wniosek jest gotowy. Uważam, że taka decyzja, żeby Maria i Lech Kaczyńscy mieli w Warszawie (ulicę - red.), jest słuszna, ale podzielam diagnozę, że to nie jest dobry moment - tłumaczył. Pytany o to, czy ulica ma nosić nazwę Lecha Kaczyńskiego czy Marii i Lecha Kaczyńskich, Trzaskowski wskazał na drugą opcję.
Dopytywany, czy sam proponował coś w tej kwestii, powiedział, że jego zdaniem powinna być to ulica blisko Muzeum Powstania Warszawskiego na warszawskiej Woli. Nie sprecyzował, która dokładnie miałaby być to ulica.
CZYTAJ WIĘCEJ NA TVNWARSZAWA: Co z ulicą Lecha Kaczyńskiego?
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24