Donald Tusk odniósł się w "Faktach po Faktach" w TVN24 do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Stwierdził, że jeżeli prawdą są informacje podane przez Straż Graniczną, że białoruskie służby oddały strzały w kierunku polskiego patrolu, to powinien zostać złożony wniosek o konsultacje w ramach NATO. Dodał, że Jarosławowi Kaczyńskiemu nie zależy na rozwiązaniu kryzysu na granicy, tylko na "wykorzystywaniu tego politycznego złota dla promocji własnej partii".
Lider Platformy Obywatelskiej i były premier mówił, że nie można z sytuacji na granicy robić "wulgarnej i ohydnej w niektórych przekazach propagandy". Przywołał tu konferencję szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego oraz szefa MON Mariusza Błaszczaka z 27 września. Podczas konferencji zaprezentowano slajdy z materiałami, które mają pochodzić z telefonów komórkowych zatrzymanych osób. Zdjęcia i zrzuty z ekranów mają wskazywać między innymi na ich możliwą działalność terrorystyczną lub powiązania z organizacjami paramilitarnymi. Prezentowano też zdjęcia, które według urzędników mają być dowodem na skłonności pedofilskie i zoofilskie.
Podkreślił, że nie powinno się tego kryzysu "wykorzystywać w celu straszenia nas wszystkich i grania na tym lęku, żeby budować poparcie polityczne".
Tusk: z tego powinno się wyciągnąć natychmiast konsekwencje
Ocenił też, że informacja o strzałach na granicy - jeśli jest prawdziwa - "wymaga wniosku o konsultacje z artykułu 4. NATO (Traktatu Północnoatlantyckiego - red.)". Artykuł 4. Traktatu Północnoatlantyckiego NATO stanowi, że "strony będą się wspólnie konsultowały, ilekroć - zdaniem którejkolwiek z nich - zagrożone będą: integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze Stron".
Czytaj więcej: Charge d'affaires ambasady Białorusi wezwany do MSZ
Przypomniał też, że takie konsultacje były przeprowadzone po aneksji Krymu przez Rosję, choć do tego doszło daleko od polskiej granicy. - Myśmy się wtedy nie wahali z prezydentem Bronisławem Komorowskim. To jest bardzo mocna reakcja, która ma mobilizować sojuszników w sytuacji zagrożenia - podkreślił Tusk.
- Jeśli żołnierze białoruscy strzelają do Polaków na granicy, to jest tak poważne, że z tego wyciąga się natychmiast konsekwencje - albo to jest kolejna groteskowa gra propagandowa, która ma na celu wmówić nam wszystkim, że prezes PiS Jarosław Kaczyński, jak niepokalany rycerz, swoja piersią broni Polski - mówił dalej.
Tusk: Kaczyńskiemu rozwiązanie problemu nie jest potrzebne
Tusk, mówiąc o tym, jak władze powinny reagować na kryzys migracyjny, zwracał uwagę, że "na granicy lądowej jest możliwa humanitarna postawa wobec dzieci i kobiet, i jednoczenie twarde egzekwowanie prawa europejskiego, czyli przepuszczanie tylko tych, którzy złożą wnioski o azyl".
- Gdzie są czartery przygotowane do natychmiastowej deportacji tych wszystkich, którzy nielegalnie przekroczyli granicę, (którzy - red.) powinni znaleźć się w obozach. Można bardzo szybko rozstrzygnąć wnioski azylowe i tych, którzy na azyl nie zasługują, w humanitarny sposób, nie zostawiając ich w lesie na noc z dziećmi, (...) deportować - mówił.
- Są takie techniki, ale Kaczyńskiemu nie rozwiązanie problemu jest potrzebne, tylko wykorzystywanie tego politycznego złota, dla promocji własnej partii - powiedział były premier.
Źródło: TVN24, PAP