Prawne fortele, zamknięte grupy, tajne hasła. Imprezowe podziemie kwitnie w pandemii 

Źródło:
TVN24
Fragment reportażu "Imprezowe podziemie w czasie pandemii"
Fragment reportażu "Imprezowe podziemie w czasie pandemii"TVN24
wideo 2/2
Fragment reportażu "Imprezowe podziemie w czasie pandemii"TVN24

Kilka tysięcy zgonów tygodniowo, dziesiątki tysięcy zachorowań – tak wygląda trzecia fala pandemii COVID-19 w Polsce. Zamknięte sklepy, zakłady pracy, kina i teatry, wszędzie powinniśmy chodzić w maseczkach, a wielu z nas w ogóle nie wychodzi z domu. Gdy jedni karnie stosują się do zakazów, inni buntują się przeciw wszelkim ograniczeniom – spotykają się na tajnych grupach w mediach społecznościowych i skrzykują na wielkie podziemne imprezy dla kilkuset osób. Reporterzy "Superwizjera" spenetrowali z ukrytymi kamerami rynek nielegalnych klubów i dyskotek w różnych częściach Polski. Reportaż Marcina Wójcika. 

Warszawa, połowa kwietnia - pik zachorowań w trzeciej fali pandemii. Do dzisiaj według danych Ministerstwa Zdrowia wirusem Sars-CoV-2 zaraziło się w Polsce już ponad dwa i pół miliona ludzi, zmarło ponad 60 tysięcy. Jakie są prawdziwe statystyki zgonów – tego nikt nie wie. Dziennikarze "Superwizjera" chcą sprawdzić, jak wygląda podziemne życie polskich miast w trakcie pandemii. Reporterzy przeszli już zakażenie covidem i na własnej skórze doświadczyli, jak straszna to choroba. Teraz chroni ich potwierdzona testem, wysoka liczba przeciwciał w organizmach.

CAŁY REPORTAŻ OBEJRZYSZ W TVN24 GO>>>

Na początek dziennikarze odwiedzają znany pub w centrum miasta. Drzwi są otwarte a muzykę słychać już z daleka. Przy wejściu ruch jak w ulu, niemal nikt nie ma zakrytej twarzy. Bramkarz sprzedaje za 20 złotych bilet na "warsztaty szycia maseczek". W środku trwa impreza, choć jest jeszcze wcześnie i ludzie dopiero się schodzą.

Klub oficjalnie działał na początku lockdownu jako "basen piwny", a obecnie organizuje warsztaty szycia maseczek. Jak się reporterzy dowiadują, gdy i ten pomysł się wyczerpie, prawnik pubu wymyśli nową metodę na omijanie prawa. Policja zamykała klub już kilkukrotnie, ale impreza szybko otwierała się na nowo.

"Te imprezy są sprytnie poukrywane"

Dziennikarze docierają do jednego z wiodących DJ-ów łódzkiej sceny muzycznej. Okazuje się, że mężczyzna jest świetnie rozeznany w mapie nielegalnych imprez całej Polski. Największe z nich odbywają się w Warszawie.

- W ten weekend miało się odbyć pięć, sześć dużych imprez w Warszawie, z budżetem, z naprawdę wysokimi cenami. Podejrzewam, że jest też nieskończona ilość mniejszych, takich że się zaprasza 80-100 osób na niby-domówkę albo mają papiery na plan filmowy – mówi DJ.

Dziennikarze szybko dowiadują się, gdzie odbywa się nielegalny koncert techno. Z organizatorem komunikują się poprzez zamkniętą grupę w mediach społecznościowych. Do takiej grupy można się dostać jedynie z polecenia znajomego. Za wejście na rave płaci się przelewem przez internet. Wiadomość tekstową z adresem reporterzy dostają dwie godziny przed rozpoczęciem imprezy. Gdy dojeżdżają na miejsce, okazuje się, że lokal, w którym miała się odbyć właśnie spłonął.

Jeszcze w trakcie pożaru poprzedniego lokalu DJ, który organizował podziemny rave wysłał informację, gdzie pojechać na kolejną imprezę. Pod wskazanym adresem trudno było jednak znaleźć jakiekolwiek znaki, jak się na nią dostać. – Te imprezy są sprytnie poukrywane. Oni każą wysiadać z taksówki dwie przecznice dalej, nikomu nie mówić o tej imprezie. Ogólnie najwięcej ludzi wali na imprezy, które mają w nazwie "techno", bo to niestety znowu stała się najpopularniejsza muzyka klubowa – mówi DJ.

W środku pandemii nie wszystkie lokale są zamknięteTVN24

"Trzeba znać właściciela i on wtedy powie gdzie i jak"

Dziennikarze trafili do olbrzymiego kompleksu postindustrialnych budynków. Tuż obok dyskoteki, do której szli, odbywało się wesele. Przed wejściem do miejsca imprezy ochroniarze przeszukiwali dokładnie torebki i kieszenie, sprawdzając czy nikt nie wnosi do środka kamer i zaklejali obiektywy aparatów w telefonach.

Tuż po 11 w nocy w środku reporterzy zastają tłum rozbawionych ludzi. Nikt nie nosi maseczki, nikt nie zachowuje dystansu, wielu bawi się pod wyraźnym wpływem narkotyków. – Tu nie może policja wjechać, bo to jest teren akademicki, więc tu jest zupełnie inna kwestia – stwierdza barman. Podkreśla, że w przeciwieństwie do innych miejsc, tu jest cisza, więc trudniej o policyjną interwencję.

Gdy dziennikarze zaczynają pytać o ryzyko zakażenia, słyszą najbardziej absurdalne odpowiedzi. – Moja żona chorowała, moja matka chorowała. Jeżeli ty używasz marihuany, to koronawirus się nie trzyma – stwierdza jeden z uczestników imprezy. – Jeżeli ty jarasz zioło, to nigdy nie będziesz miał raka płuc. To naukowcy już stwierdzili – zapewnia.

DJ zdradza, że po imprezie na 70 osób doszło do kilkunastu zakażeń. – I teraz pytanie: zanim te osoby się dowiedziały, że są zakażone, ilu osobom dalej przekazały tego wirusa? – zastanawia się. – Dwa dni temu gadałem ze znajomą, której umarł tata. Moim zdaniem, jeżeli ktoś chodzi co tydzień do zapoconej piwnicy się bawić z dwustoma innymi osobami bez maseczek, to korelacja jest dosyć oczywista – dodaje.

W środku imprezy muzyka nagle cichnie. Organizatorzy dostają sygnał o możliwej interwencji policji. – Policja przyjechała obok na wesele – informuje jedna z osób. – Oczywiście wiecie, że wszyscy możecie czuć się bezpiecznie, to chwilowe sprawdzenie, czy my coś robimy – mówi organizator do zgromadzonych. – Obok mamy też wesele, gdzie bawią się też u nas w inny sposób. Taką też dajemy możliwość, bo wiecie, że nie można się bawić w ogóle – wyjaśnia. – Ta policja robi tylko pokazówę, bo musi to zrobić, ale za chwileczkę wracamy do zabawy – kończy.

DJ uważa, że policjanci "wiedzą o tym wszystkim, bo mają wydziały do walki z cyberprzestępczością". – Więc spenetrowanie tajnej grupy na Facebooku to jest pikuś. Świadomie przymykają na to oko. Na pewno z niektórymi miejscami mają układ. Mam informację, przy ulicy... jest taka hala, to oni mają układy z policją – zwraca uwagę. – Z tego, co wiem, to tam się bawił nawet jakiś wyższy rangą oficer policyjny – podkreśla.

- Byliśmy umówieni, że jak się ktoś dobija, to wszyscy wyp… na górę do VIP-a. Ostatnia osoba zamyka na klucz, ja zostaję sam w lokalu, jestem techniczny, mam prawo tam być – mówi jedna z osób przebywających na imprezie. - Dobijają się pały. A ja tak: "Ale tu nie ma żadnej imprezy". A on do mnie tak: "P… mnie to, czy ty tu masz imprezę, czy nie. Błagam cię tylko, rób to tak, żeby ten s… do nas nie wydzwaniał". I poszli - opowiada. - Pamiętam taką historię, jak podjechali, sztywna gadka, dokumenty daję, spisany, kamerę wyłącza i tak: "Fajne dupy tam do was przychodzą?" – śmieje się.

Taksówkarz pytany o inne miejsce, gdzie można pójść na imprezę, odpowiada że "nie wie, bo tylko na zaproszenia są robione". – Trzeba znać właściciela i on wtedy powie gdzie i jak – zdradza.

Imprezowe podziemie w pandemiiTVN24

"Jak ktoś zadzwoni, to przyjeżdżają, ale widać, że też mają tego dość"

Kraków, 17 kwietnia. Rynek pogrążony w melancholijnych pustkach. Ulubione miejsca spotkań krakowian pozamykane na cztery spusty. W poszukiwaniu nielegalnych imprez dziennikarze idą za listą lokali zadeklarowanych w ogólnopolskim strajku przedsiębiorców, którzy zdecydowali się pozostać otwarci pomimo restrykcji. Już w pierwszym lokalu zastają tłum czekających w kolejce do wejścia ludzi.

W środku dostają do wypełnienia deklarację, w której napisano, że zgadzają się z postulatami strajku i go popierają. Dokument jest wybiegiem prawnym, dzięki któremu uczestniczące w proteście lokale wciąż działają. Mężczyzna napotkany na miejscu jest zdania, że otwarte lokale nie będą miały problemu z policją. – Te ich obostrzenia, to wszystko na mieście, to jest chore. Każdy ma swój rozum. Wierzysz w ten k… covid? No chyba nie, nie? – pyta się. – Zachorowałeś na grypę – odpowiada, kiedy dziennikarz odpowiada, że przeszedł COVID-19 w grudniu i go "nieźle zmiotło".

CAŁY REPORTAŻ OBEJRZYSZ W TVN24 GO>>>

Mężczyzna wskazuje inne miejsca, w którym można imprezować. – To jest pub, w którym się gra w planszówki i na konsolach – informuje. Za poradą rozmówców reporterzy trafiają do podziemnego pubu. Przy bramie stoi radiowóz, ale policjanci nie reagują na tłumek ludzi wtaczający się do kamienicy. – Oni są tylko od ambasady, pilnują ambasady. Jak coś się dzieje na ulicy, to muszą zareagować – tłumaczy barmanka. – Jak ktoś zadzwoni, że jesteśmy otwarci, to wtedy przyjeżdżają, ale widać, że też mają tego dość. Nawet wczoraj nie dostaliśmy wezwania jak ostatnio, bo ile razy można zeznawać to samo – dodaje.

Wszystko wskazuje na to, że pomimo lockdownu i zakazów, nocne życie Krakowa ma się całkiem dobrze. – Konstytucja nie zabrania prowadzenia działalności gospodarczej, dopóki nie ma ogłoszonego stanu wyjątkowego – stwierdza jeden z klientów pubu. - Stary, to jest stan wyjątkowy zniesmaczenia tym, co się dzieje – mówi.

W tajnej grupie w mediach społecznościowych reporterzy "Superwizjera" znajdują informację o nielegalnym rave techno, które ma się odbyć w postindustrialnej części miasta. Zanim jednak tam dotrą, trafiają na inną imprezę we wskazanym miejscu. – Świętujemy dzisiaj wesele kolegi – mówi obecna na miejscu osoba. Dziennikarze dalej szukają lokalu, gdzie ma się odbyć nielegalna impreza techno. Na miejscu okazuje się, że policja zamknęła go noc wcześniej.

O imprezowym podziemiu wiedzą taksówkarzeTVN24

"Trzeba się zbuntować i ich rozliczyć"

Bydgoszcz, 15 kwietnia. Tego dnia rząd zakomunikował o ponad 21 tysiącach zakażeń i 682 zgonach. Na pustych ulicach panuje bezruch. Policja spisuje nielicznych ludzi bez maseczek. Mimo że całe miasto wydaje się wymarłe, dziennikarze szybko dowiadują się, że jest tutaj lokal, który działa na pełnych obrotach siedem dni w tygodniu. – Jest impreza od godziny 20, zapraszamy – słyszą. – Od miesiąca działamy całkowicie legalnie – uspokaja.

- Na strajk przedsiębiorców? Mam dla panów kilka informacji. Lokal działa na potrzeby spotkania partyjnego strajku przedsiębiorców – mówi osoba napotkana przed wejściem do lokalu. - Tu są deklaracje członkowskie. Chowacie sobie to do kieszeni. W razie czego, jak ktoś was będzie niepokoił, pokazujecie, że byliście na spotkaniu partyjnym, a takie spotkania mogą się teraz odbywać – tłumaczy.

Na parkiecie bawi się w najlepsze kilkaset osób. Nikt nie nosi maseczki ani nie zachowuje dystansu. – W piątek było 205 osób, a w sobotę było 400 osób. Dwa bary, trzy poziomy były otwarte. My mamy jeszcze jeden klub i tam też był bar otwarty – mówi kobieta stojąca za barem. – A ty weź tę maskę ściągnij, bo nie mogę patrzeć na ciebie – zwraca się do jednego z dziennikarzy. Kobieta przyznaje, że czasami policja próbuje wejść. – Ale my ich nie wpuszczamy. Stoją pod drzwiami pięć, dziesięć minut. Mamy swoich adwokatów, prawników i w razie czego wykonuję telefon i prawnik z adwokatem za dziesięć minut są – dodaje.

- Tu było trzystu policjantów, służby celne, sanepid. Ale wygraliśmy, nie? Dwa razy byli i odpuścili. To jedyny klub na całą Polskę jest legalnie otwarty – podkreśla barmanka. – Mamy się czym szczycić – przyznaje.

Dziennikarze sprawdzili, czy to nie przechwałki. W trakcie obserwacji okazuje się, że drzwi klubu każdej godziny przekraczają dziesiątki osób, a przez całą noc nie podjechał tam żaden radiowóz. Właściciel lokalu pytany o pandemię, odpowiada: "Nie ma znaczenia, co jest. Z wirusami żyliśmy, żyjemy i będziemy żyć".

– Więcej ludzi w Polsce ginie z powodu wypadków samochodowych, niż przez tego koronawirusa. Tak to widzę – mówi. – Codziennie otwieramy, nawet jak jest pusto, to ja otwieram, bo robię im pod włos. Tak mi zszargali zdrowie, więc teraz ja robię w drugim kierunku – dodaje. Mężczyzna twierdzi, że lockdown, rozporządzenia naloty i decyzje są nielegalne. – Trzeba się zbuntować i ich rozliczyć. Ja sprawę widzę jasno – podkreśla.

"Nasza scena zacznie się kojarzyć z bandą samolubnych dzieciarów"

Wrocław, 16 kwietnia. W zakamarkach opustoszałego rynku grupki ludzi palą w bramach papierosy. Z pozoru nic się nie dzieje, ale szybko udaje się odszukać lokale w samym centrum miasta, w których tętni życie. Wejść do środka można jedynie znając ustalone uprzednio hasło.

Po krótkich poszukiwaniach dziennikarze trafiają do postindustrialnej części miasta, gdzie ukryty ma być bardzo znany podziemny klub techno. Za zamkniętą bramą nie ma żadnego szyldu, reporterzy trafiają na puste podwórze. Po kilku minutach poszukiwań, stróż nocny wskazuje drogę do najciemniejszego zaułka - każe szukać wąskiej, nieoznakowanej żelaznej bramy. Przy bramce trzeba zapłacić 40 złotych za opaski na rękę. W środku pachnie marihuaną i stęchlizną. Impreza powoli się rozkręca. Tłum napływa do lokalu dopiero około 2 nad ranem.

Chwilę później dziennikarze spotykają DJ-a, który regularnie gra na nielegalnych imprezach w całej Polsce. Przyznaje, że też ma "dylemat moralny z tym, że są te imprezy, a tym, że umierają ludzie". – Staram się być pośrodku tego wszystkiego, czyli kiedy uczestniczę w takim zgromadzeniu, jak dzisiaj, to potem kilka dni sobie robię takiej samoizolacji – opowiada. - To jest, co by nie patrzeć, mój styl życia i bardzo trudno mi się jest od tego odciąć grubą kreską. Każda propozycja grania jest motorem napędowym i czymś, co utrzymuje mnie w zdrowiu psychicznym przy życiu – dodaje.

CAŁY REPORTAŻ OBEJRZYSZ W TVN24 GO>>>

Ten reportaż realizowany był w piku pandemii - każdego dnia w kraju dochodziło do tysięcy zakażeń i setek zgonów. Mimo to ludzie, których spotkali dziennikarze "Superwizjera" , a były ich tysiące, zdawali się nie dostrzegać tego, co w tym samym czasie działo się w szpitalach. Lekceważyli obostrzenia, narażali siebie, swoich bliskich i innych. – Etyka wyleciała przez okno i mnie to boli. Jeszcze jak by to były jakieś osoby, które próbują się wybić, to jeszcze jakoś byłbym w stanie przeoczyć. Ale ja w tych line-upach widzę naprawdę duże nazwiska. Nasza scena zacznie się kojarzyć z bandą samolubnych dzieciarów, które chcą sobie zarobić, tupnąć nóżką i powiedzieć: "Jak chcę potańczyć, to ja będę tańczyć" – mówi DJ.

Rozmowa po reportażu "Superwizjera"
Rozmowa po reportażu "Superwizjera"TVN24

Autorka/Autor:Marcin Wójcik

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

Premier Donald Tusk przedstawił w środę w Parlamencie Europejskim priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. - Dzisiaj być może najważniejsze słowa, jakie powinny paść tu, w Parlamencie Europejskim, to słowa skierowane wprost do Europejek i Europejczyków: podnieście wysoko swoje głowy. Europa była, jest i będzie wielka - powiedział. Mówił, że jeśli prezydent USA Donald Trump mówi o konieczności wzięcia większej odpowiedzialności przez Europę za własne bezpieczeństwo, "traktujmy to jako pozytywne wyzwanie".

Tusk: Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów

Tusk: Europa nie ma żadnych powodów do kompleksów

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, tvn24.pl

Donald Trump odpowiedział na pytanie, czy dalej - tak jak Joe Biden - zamierza wysyłać broń Ukrainie walczącej z rosyjską agresją. Stwierdził, że to "Unia Europejska powinna płacić znacznie więcej niż dotychczas". W tym kontekście wspomniał o Polsce. Powiedział, że była ona wśród kilku państw, które w czasie jego pierwszej prezydentury wydawały na obronność odpowiednią ilość pieniędzy.

Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność

Donald Trump pytany o Ukrainę. Mówi o Polsce, Unii Europejskiej i wydatkach na obronność

Źródło:
Reuters, TVN24, tvn24.pl

Włoski Sąd Najwyższy przyznał rację zdradzonemu mężczyźnie, który zażądał zwrotu luksusowego mieszkania, jakie podarował swojej ówczesnej narzeczonej. To była nie tylko zdrada, ale także niewdzięczność osoby obdarowanej - orzekł sąd w uzasadnieniu.

Zdradziła i nie okazała wdzięczności. Musi oddać mieszkanie

Zdradziła i nie okazała wdzięczności. Musi oddać mieszkanie

Źródło:
PAP

1063 dni temu rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Prezydent USA Donald Trump, pytany, czy nałoży nowe sankcje na Rosję, jeśli Putin odmówi negocjacji, odparł w dwóch słowach, że to "brzmi prawdopodobnie". O rosyjskiej inwazji, na co zwracały uwagę ukraińskie media, nie wspomniał jednak ani razu podczas inaugurującego przemówienia. Reporter "Faktów" TVN Andrzej Zaucha relacjonował z Kijowa, że Ukraińcy nadal nie wiedzą, co się będzie działo w ciągu najbliższych tygodni i miesięcy. Oto co wydarzyło się w Ukrainie i wokół niej w ciągu ostatniej doby.

Czy będą nowe sankcje na Rosję? Krótka odpowiedź Trumpa

Czy będą nowe sankcje na Rosję? Krótka odpowiedź Trumpa

Źródło:
PAP

Do zdarzenia doszło w środę rano w kopalni Szczygłowice - jak informuje spółka "najprawdopodobniej doszło do zapalenia metanu". W rejonie zagrożenia było 44 górników. Do godziny 11 wszyscy zostali wycofani. Nie ma ofiar śmiertelnych, 12 osobom udzielono pomocy medycznej.

Wypadek w kopalni. Ewakuowano 44 górników

Wypadek w kopalni. Ewakuowano 44 górników

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Sąd Okręgowy w Warszawie ponownie nie przychylił się do wniosku o przyznanie listu żelaznego Michałowi K. Były prezes Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych jest podejrzany w śledztwie w sprawie nieprawidłowości w tej instytucji. - Będziemy tę decyzję skarżyć - zapowiedział obrońca Michała K. mecenas Luka Szaranowicz.

Michał K. bez listu żelaznego. Sąd ponownie odmówił

Michał K. bez listu żelaznego. Sąd ponownie odmówił

Źródło:
PAP

Donald Trump odnalazł w poniedziałek na oczach dziennikarzy list w swoim prezydenckim biurku. Nadawcą był były prezydent Joe Biden. We wtorek nowy prezydent USA ujawnił nieco szczegółów dotyczących tej korespondencji.

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Donald Trump zdradził, co jest w liście, który odnalazł w prezydenckim biurku

Źródło:
Reuters

Dwukrotnie odbyłem 10-dniową kwarantannę w jednym z pokoi i przez moment w apartamencie. Nie naraziłem Skarbu Państwa ani Muzeum II Wojny Światowej na żadne koszty - mówił w środę Karol Nawrocki, kandydat PiS na prezydenta. Dodał też, że prowadził "bardzo dynamiczną politykę międzynarodową" i apartamenty były do tego przez niego wykorzystywane. Odniósł się w ten sposób do ustaleń "Gazety Wyborczej", która napisała, że jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej przez ponad pół roku miał zarezerwowany luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym.

Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej

Karol Nawrocki o luksusowym apartamencie: wykorzystywałem go do prowadzenia dynamicznej polityki międzynarodowej

Źródło:
TVN24, Gazeta Wyborcza

Biskup Kościoła episkopalnego Mariann Edgar Budde w czasie nabożeństwa w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie zwróciła się do prezydenta Donalda Trumpa o miłosierdzie dla imigrantów i mniejszości seksualnych. Apelowała także, by "znalazł współczucie" dla uchodźców uciekających z krajów objętych wojnami i przekonywała go, że większość imigrantów nie jest przestępcami. - Nie sądzę, że to było dobre nabożeństwo - stwierdził Trump tuż po nim, a w środę nad ranem w mediach społecznościowych ocenił biskup jako "lewicową", "nudną" i zawyrokował, że powinna przeprosić Amerykanów za to, że "nie jest zbyt dobra w swojej pracy".

Duchowna poprosiła go o miłosierdzie. Trump: Msza nudna, biskup słaba. Powinna przeprosić

Duchowna poprosiła go o miłosierdzie. Trump: Msza nudna, biskup słaba. Powinna przeprosić

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters, tvn24.pl

Czy polskie babcie korzystają z "babciowego"? Według danych na dodatek dla opiekunek i opiekunów małych dzieci, zostających z nimi w domu, wydano z budżetu już ponad 200 mln zł. Ale eksperci ostrzegają, że nie jest to rozwiązanie dla wszystkich. Nie każda babcia będzie chciała zostać z wnukiem. - Kobieta ma prawo do swojej aktywności, wolnego czasu, że już nie wspomnę, jak takie wcześniejsze przejście na emeryturę wpłynie na wysokość świadczeń - podkreśla psycholożka Aleksandra Piotrowska. O ocenę programu pytamy też wiceministrę Aleksandrę Gajewską.

Babcie na umowie. "Przekonało ją dopiero, że to pieniądze od państwa"

Babcie na umowie. "Przekonało ją dopiero, że to pieniądze od państwa"

Źródło:
tvn24.pl

Podmorskie kable łączące Tajwan z należącymi do niego Wyspami Matsu, które zamieszkuje około 14 tysięcy ludzi, zostały rozłączone - poinformowały władze Tajwanu. Została uruchomiona komunikacja zastępcza.

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Kable uszkodzone, wyspy odcięte od świata

Źródło:
PAP, Reuters

Media publikują dramatyczne relacje osób, które przetrwały tragiczny pożar w hotelu w ośrodku narciarskim Kartalkaya w Turcji. Świadkowie twierdzą, że w budynku nie włączył się żaden alarm przeciwogniowy - podaje agencja Reutera, pisząc o nasilającej się krytyce pod adresem miejscowych władz. W wyniku pożaru zginęło 76 osób.

"Pomocy, płoniemy". Dramatyczne relacje z hotelu w Turcji, zginęło 76 osób

"Pomocy, płoniemy". Dramatyczne relacje z hotelu w Turcji, zginęło 76 osób

Źródło:
Reuters, Hürriyet, tvn24.pl

Śmiertelny wypadek na Pomorzu. Kierowca uderzył w drzewo, zginął na miejscu. Mężczyzna miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów.

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

37-latek zginął po uderzeniu w drzewo. Miał dwa dożywotnie zakazy prowadzenia pojazdów

Źródło:
tvn24.pl

Żałuję, że edukacja zdrowotna nie będzie przedmiotem obowiązkowym, ale muszę chronić szkołę i nauczycieli - powiedziała w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 ministra edukacji Barbara Nowacka. Dodała, że "nie chodzi o decyzje kampanijne, tylko o napięcie, jakie wybudowano wokół tego przedmiotu".

Nowacka o decyzji w sprawie edukacji zdrowotnej: muszę chronić szkołę i nauczycieli

Nowacka o decyzji w sprawie edukacji zdrowotnej: muszę chronić szkołę i nauczycieli

Źródło:
TVN24
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Szczucki przekazał w środę, ze zrzekł się immunitetu. Prokurator generalny Adam Bodnar skierował wniosek o uchylenie immunitetu Szczuckiego w grudniu zeszłego roku. Z zebranego materiału dowodowego ma wynikać, że Szczucki, były prezes Rządowego Centrum Legislacji, swoim zarządzeniem dokonał zmian w strukturze organizacyjnej tej instytucji i powołał wydział, w którym miał zatrudniać osoby poza konkursem.

Krzysztof Szczucki zrzekł się immunitetu

Krzysztof Szczucki zrzekł się immunitetu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W centrum Szczecina wysadzony zostanie schron. Mieszkańcy muszą liczyć się z pewnymi uciążliwościami. Jak przestrzega miasto, może być hałas oraz lekkie drgania.

Będzie hałas i lekkie drgania. Wysadzą schron w centrum miasta

Będzie hałas i lekkie drgania. Wysadzą schron w centrum miasta

Źródło:
tvn24.pl, gs24.pl

Prezydent USA Donald Trump pozbawił ochrony Secret Service swojego byłego doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego Johna Boltona. Stany Zjednoczone w 2022 roku oskarżyły członka elitarnego irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji o spisek mający na celu zamordowanie Boltona. - Nie będziemy zapewniać ludziom bezpieczeństwa do końca ich życia - powiedział prezydent USA, komentując swoją decyzję.

Krytykował Trumpa, ten nazwał go "głupim" i pozbawił ochrony Secret Service

Krytykował Trumpa, ten nazwał go "głupim" i pozbawił ochrony Secret Service

Źródło:
Reuters

Koalicja 18 stanów rządzonych przez demokratów, Dystrykt Kolumbii i miasto San Francisco złożyły pozwy przeciwko rozporządzeniu podpisanemu przez prezydenta Donalda Trumpa po objęciu urzędu i znoszące prawo niektórych osób urodzonych w kraju do nabywania amerykańskiego obywatelstwa.

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

18 stanów przeciwko decyzji Trumpa, są pozwy. "Przygotowali się na wypadek takich działań"

Źródło:
PAP

Rozporządzenie Donalda Trumpa dotyczące "obrony kobiet przed ekstremizmem ideologii gender" wprowadza zmiany w paszportach i innych oficjalnych dokumentach. Stanowi ono, że płeć jest "niezmiennym faktem biologicznym".

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Zmiany w paszportach po decyzji Donalda Trumpa

Źródło:
PAP

Na zaprzysiężeniu Donalda Trumpa pojawili się m.in. najbogatsi ludzie świata. Szczególną uwagę mediów i internautów przykuła partnerka jednego z nich, Jeffa Bezosa. Powodem - odważna stylizacja dziennikarki.

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Skupiła na sobie uwagę na zaprzysiężeniu Trumpa. Kim jest Lauren Sanchez?

Źródło:
Fox News, People, Newsweek

Zarzut kradzieży usłyszał 52-latek, który w trakcie wykonywania remontu mieszkania miał ukraść pierścionek z brylantem o wartości pięciu tysięcy złotych. Mężczyzna nie przyznał się do winy.

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Odzyskała skradziony pierścionek z brylantem i dowiedziała się, ile jest wart

Źródło:
tvn24.pl

Chwilę grozy przeżył nastolatek w autobusie miejskim jadącym przez Siedlce (Mazowieckie). Jeden z pasażerów przystawił mu nóż do gardła i zażądał pieniędzy. Zareagowała kierująca autobusem, która powiadomiła dyspozytora i dowiozła napastnika na pętlę. Tam czekała na niego policja.

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Nożem groził nastolatkowi w autobusie, żądał pieniędzy. Kierująca postanowiła działać

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W momencie wypowiadania słów przysięgi przez Donalda Trumpa jego dłoń nie leżała na Biblii, którą obok trzymała jego żona, Melania. Wielu internautów zastanawiało się, czy miało to jakikolwiek wpływ na samą przysięgę. Wyjaśniamy.

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Trump nie położył dłoni na Biblii podczas zaprzysiężenia. Co to oznacza?

Źródło:
ABC, Reuters
Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Brat ministra Ziobry pozorował pracę? Jest zawiadomienie do prokuratury

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24
"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

"Po maleńkie torciki ustawiały się ogromne kolejki". Skąd się wziął Dzień Babci?

Źródło:
tvn24.pl
Premium