Sąd Rejonowy w Sieradzu aresztował na trzy miesiące 28-letniego strażnika więziennego, który śmiertelnie postrzelił trzech policjantów i ciężko ranił aresztanta.
Mężczyźnie ma być przedstawiony zarzut potrójnego zabójstwa i usiłowania zabójstwa jednej osoby. Przyczyny tragedii zbada także specjalna komisja rzecznika praw obywatelskich.
Śledztwo prowadzone jest w kilku kierunkach. Policja będzie badać motyw i stan psychiczny sprawcy oraz ustali, czy Damian C. powinien być strażnikiem i czy powinien mieć do dyspozycji broń - poinformował rzecznik sieradzkiej prokuratury Józef Mizerski. Postępowanie ma też wyjaśnić, czy mężczyzna sięgnął po broń z powodu zaburzeń, które wcześniej się nie ujawniały, czy też motywem jego działania były problemy rodzinne.
- To dobry pracownik - twierdzi dyrektor wiezienia płk Marek Lipiński. - Nie wiadomo, dlaczego zaczął strzelać - dodaje
Gdy prace na miejscu tragedii skończy prokuratura, sprawie przyjrzy się specjalna komisja rzecznika praw obywatelskich. Jej członkowie zbadają m.in. w jakich warunkach pracuje kadra więzienna. Będą chcieli też porozmawiać z oskarżonym.
Do tragedii doszło w poniedziałek ok. godz. 8.30. Gdy nieoznakowany radiowóz wiozący trzech policjantów i aresztanta wyjeżdżał z więzienia, strażnik Damian C. ostrzelał pojazd. Dwaj funkcjonariusze zginęli na miejscu, jeden zmarł w szpitalu. Do szpitala trafił też ciężko ranny osadzony. Jego stan jest stabilny.
W poniedziałek sieradzka prokuratura postawiła strażnikowi zarzuty podwójnego zabójstwa i usiłowania zabójstwa dwóch osób. Jednak w związku z tym, że w szpitalu zmarł trzeci z postrzelonych policjantów, dziś zarzuty zostały zmienione na potrójne zabójstwo. 28-letniemu Damianowi C. grozi kara dożywotniego więzienia.
Źródło: PAP, APTN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24