- Poza tym, że trzeba odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo, trzeba jeszcze zachować człowieczeństwo - mówiła w "Faktach po Faktach" Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica), komentując założenia polskiej strategii migracyjnej. Przekazała, że jej formacja sprzeciwia się przewidzianemu w dokumencie zawieszeniu prawa do azylu. Wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL, Trzecia Droga) ocenił zaś, że "można grać fair, pod warunkiem że po drugiej stronie stolika siedzi człowiek, który też szanuje reguły". - Po drugiej stronie stolika, o którym mówimy, siedzą Łukaszenka i Putin - podkreślił.
Wiceprzewodnicząca klubu parlamentarnego Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic i wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL, Trzecia Droga) mówili w "Faktach po Faktach" w TVN24 o strategii migracyjnej Polski na lata 2025-2030, którą we wtorek przyjął rząd. Jej elementem jest między innymi tymczasowe zawieszenie prawa do azylu, co budzi sprzeciw niektórych środowisk.
Kucharska-Dziedzic wskazywała, że ministrowie jej partii "nie dali się do końca przekonać" do założeń strategii. - Uważamy, że poza tym, że trzeba odzyskać kontrolę, zapewnić bezpieczeństwo, trzeba jeszcze zachować człowieczeństwo - zaznaczyła.
- Jeżeli mówimy o całej strategii, to jesteśmy bardzo zadowoleni, że ona powstała i że na ten temat rozmawiamy. Bo rzeczywiście mamy problem, jako Polska, jako kraj, że do tej pory nie mieliśmy strategii na wiele problemów, z którymi wiąże się migracja - przyznała jednocześnie.
Wyliczała, że "w całej tej strategii jest wiele rzeczy dotyczących pracy, studiowania, repatriacji, które są absolutnie zgodne z tym, o czym myśmy mówili przed wyborami". - A ta jedna, jedyna rzecz, która nam się nie podoba, to jest zawieszenie prawa do azylu, czyli złamanie 56 artykułu polskiej konstytucji - oceniła.
1. Cudzoziemcy mogą korzystać z prawa azylu w Rzeczypospolitej Polskiej na zasadach określonych w ustawie. 2. Cudzoziemcowi, który w Rzeczypospolitej Polskiej poszukuje ochrony przed prześladowaniem, może być przyznany status uchodźcy zgodnie z wiążącymi Rzeczpospolitą Polską umowami międzynarodowymi.
Przekazała, że członkowie rządu z ramienia Lewicy złożyli "zdanie odrębne". - W związku z tym liczymy na to, że będziemy jeszcze nad tym pracować - powiedziała Kucharska-Dziedzic.
Kamiński: po drugiej stronie stolika siedzą Łukaszenka i Putin
Kamiński pytany, jaki pogląd na Radzie Ministrów wyrazili ministrowie z PSL, mówił, że "trudno, żeby Polskie Stronnictwo Ludowe w tej sprawie składało zdanie odrębne". - Jako pierwsi paręnaście tygodni temu powiedzieliśmy wyraźnie: repatriacja zamiast imigracji - zauważył.
- Dlatego bardzo się cieszę z tego, co zrobił Donald Tusk. Z tą jedną z najgorszych spuścizn rządów Prawa i Sprawiedliwości, jaką jest anarchia w polskiej polityce imigracyjnej, musimy skończyć - ocenił.
Wicemarszałek Senatu mówił też, że "nie sądzi, żebyśmy mieli pretensje do Donalda Tuska o to, że stara się w tej trudnej międzynarodowej sytuacji reagować w taki sposób, jaki oczekujemy od przywództwa państwa polskiego".
Kamiński mówił, że nie zgadza się z argumentami swojej przedmówczyni "z powodu kontekstu". Jak wyjaśniał, "można grać fair, pod warunkiem że po drugiej stronie stolika siedzi człowiek, który też szanuje reguły". - Po drugiej stronie stolika, o którym mówimy, siedzą Łukaszenka i Putin. To nie są ludzie, którzy szanują prawa człowieka, to nie są ludzie, którzy szanują jakiekolwiek umowy, to nie są ludzie, którzy szanują prawo wojenne, a co dopiero mówić o prawie azylowym - dodał.
"Składam twardą tezę, że to jest złamanie konstytucji"
Kucharska-Dziedzic argumentowała, iż "nie można kryzysu na granicy, kryzysu imigracyjnego, rozwiązywać kryzysem konstytucyjnym". Dopytywana, czy zatem stawia twardą tezę, że jest to złamanie prawa i ustawy zasadniczej, odparła: - Tak, składam twardą tezę, że to jest złamanie konstytucji.
Zauważyła także, że wicemarszałek Kamiński "był uprzejmy powiedzieć, że po drugiej stronie tego sporu stoją Putin i Łukaszenka". - Jeżeli popatrzymy, kto w Polsce szuka azylu, to na pierwszym miejscu są Białorusini i Ukraińcy. Więc jeżeli powiemy Białorusinom: nie możecie się u nas starać o azyl polityczny, to raczej Łukaszenka się ucieszy, zamiast zmartwić - oceniła.
"Problem nie wynika z tego, że ludzie marzą, by zamieszkać nad Wisłą"
W reakcji na to Kamiński stwierdził, że będzie specjalna "ścieżka" dla Białorusinów, ale nie tylko, bo na przykład również dla "realnie prześladowanego politycznie mieszkańca Ugandy".
- Przecież my mówimy tylko o sytuacji, w której granica polsko-białoruska, potencjalnie również polsko-rosyjska między Kaliningradem (aktualna poprawna nazwa to obwód królewiecki - red.), jest wykorzystywana do tego, by sztucznie prokurować problem, który nie wynika z tego, że Polska w krajach arabskich cieszy się taką renomą, że małe dzieci od dziecka marzą o tym, żeby zamieszkać w Tarnobrzegu - mówił gość TVN24.
- Ten problem nie wynika z tego, że na ogromnym obszarze świata ludzie marzą o tym, by zamieszkać nad Wisłą, tylko wynika z tego, że Putin i Łukaszenka chcą zdestabilizować jedno z najważniejszych państw NATO - państwo wschodniej flanki NATO, jakim jest Rzeczpospolita. I do destabilizacji Rzeczypospolitej używają problemu imigracyjnego - uzupełnił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24