Strasburg zajmie się sprawą dr. Mirosława G.

 
Trybunał w Strasburgu zajmie sięsprawą dr. G.
Źródło: TVN24

Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu przyjął do rozpoznania skargę dr. Mirosława G. zatrzymanego w lutym pod zarzutem korupcji i zabójstwa pacjenta. Informacja o decyzji Trybunału została przekazana polskiemu rządowi - donosi "Gazeta Wyborcza".

Dr G. zarzucił polskim władzom naruszenie kilku artykułów konwencji praw człowieka, przede wszystkim zasady domniemania niewinności. Koronnym dowodem mają być słowa ministra Zbigniewa Ziobry, który w dniu aresztowania na konferencji prasowej miał przesądzić o winie lekarza mówiąc: "Już nikt nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie". Zdaniem dr. G. naruszone zostało m.in. też jego prawo do rzetelnego procesu, bo o aresztowaniu kardiochirurga decydował nie w pełni niezawisły asesor sądowy.

"GW" podaje, że dr G. domaga się od państwa polskiego odszkodowania w wysokości ok. 100 tys. euro.

Skarga wpłynęła do Trybunału w sierpniu. - Nie spotkałem się z przypadkiem, aby odbyło się to tak szybko. Świadczy to o tym, jak poważnie Trybunał traktuje tę sprawę. Fundacja rozważa przygotowanie opinii "przyjaciela sądu" dla Strasburga - mówi Adam Bodnar kierujący programem spraw precedensowych w Fundacji Helsińskiej.

Mirosław G. - znany transplantolog, były już ordynator oddziału kardiochirurgii szpitala MSWiA w Warszawie - wiosną tego roku w słynnej akcji został zatrzymany przez CBA i wyprowadzony w kajdankach ze szpitala. Materiały operacyjne z tej akcji tego samego dnia trafiły do mediów.

Prokuratura już postawiła doktorowi 45 zarzutów korupcji. Wciąż jednak zbiera dowody mające świadczyć, że G. w kilku przypadkach doprowadził do śmierci swoich pacjentów, gdy nie otrzymał łapówki. G. jest również podejrzany o mobbing oraz znęcanie się nad osobą najbliższą.

We wrześniu Mirosław G. złożył w sądzie pozew przeciwko ministrowi sprawiedliwości. Lekarz domaga się przeprosin i 70 tysięcy złotych zadośćuczynienia za naruszenie swoich dóbr osobistych. Jak argumentuje w pozwie, minister wypowiadając swe słowa pod jego adresem naruszył zasadę domniemania niewinności.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Czytaj także: