Ponieważ wygramy wybory do Parlamentu Europejskiego, taką mam nadzieję, więc w przypadku startu ministrów jakieś zmiany w rządzie będą potrzebne - powiedział we wtorek marszałek Senatu Stanisław Karczewski (PiS). Zastrzegł, że w jego środowisku politycznym nie jest rozważane ani przeprowadzenie teraz rekonstrukcji gabinetu, ani rozpisanie przedterminowych wyborów.
Spekulacje, że w Prawie i Sprawiedliwości jednym z rozważanych scenariuszy są przedterminowe wybory parlamentarne, pojawiały się ostatnio co najmniej dwukrotnie: po wybuchu "afery KNF" oraz po sobotniej konwencji partii. Komentatorzy zwracają uwagę, że taki ruch mógłby zaskoczyć próbującą się jednoczyć opozycję.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski we wtorek w radiowej Jedynce, zapytany o ewentualne przedterminowe wybory parlamentarne odparł, że "są to tylko takie dywagacje medialne". - W naszym środowisku politycznym nikt nie myślał, ani nikt nie mówił na ten temat - zapewnił.
Rekonstrukcja rządu? Nie, ale "jakaś zmiana będzie"
Polityk zaprzeczył, jakoby planowana była w tej chwili rekonstrukcja rządu. - Mówiliśmy, że nie będzie rekonstrukcji - podkreślił.
Przyznał jednak, że w związku z tym, iż w zbliżających się wyborach będą startowali ludzie z rządu i ktoś "na pewno wygra". - Więc wtedy jakaś mała rekonstrukcja - to nie będzie rekonstrukcja - zmiana jakaś (będzie). Ponieważ wygramy te wybory, taką mam nadzieję - wybory do europarlamentu, więc te zmiany będą potrzebne - powtórzył Karczewski. Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się 26 maja przyszłego roku. Polacy wybiorą w nich 52 eurodeputowanych.
Autor: mjz//rzw / Źródło: tvn24