Wylałaby się fala krytyki i hejtu, gdyby testowano Polaków wracających przed Bożym Narodzeniem z Wielkiej Brytanii do kraju - powiedział w piątkowej rozmowie "Jeden na jeden" lekarz i senator PiS Stanisław Karczewski. Do jego słów odnieśli się politycy opozycji. - Już chyba bardziej dramatycznej odpowiedzi nie można usłyszeć - powiedziała senator Beata Małecka-Libera (KO). Wojciech Konieczny z Lewicy ocenił, że "nie można zdiagnozować czegokolwiek, nie badając ludzi".
Senator PiS i lekarz Stanisław Karczewski w piątkowej rozmowie "Jeden na jeden" w TVN24 odniósł się do tego, że w Polsce nie przetestowano osób wracających z Wielkiej Brytanii przed świętami Bożego Narodzenia, co w ocenie ekspertów mogło spowodować rozprzestrzenianie się brytyjskiej mutacji koronawirusa. Odpowiedział, że "może" tak być.
- Dziś profesor (Andrzej - red.) Horban (główny doradca Rady Medycznej przy Premierze RP - red.) w wywiadzie odwrócił sytuację i zapytał, co by się stało, jaka wylałaby się fala krytyki i hejtu, gdyby to robiono i zatrzymano tych chorych, i gdzie by to miano robić, czy tutaj na miejscu, czy te osoby byłyby odsyłane do Wielkiej Brytanii - stwierdził.
Na zdecydowaną reakcję prowadzącej program dziennikarki TVN24 Agaty Adamek powiedział, że "może to jest zły argument". - Natomiast byłoby to zwykle trudne, bo ci wszyscy, którzy przyjeżdżali, powinni być na kwarantannie, powinni się nie spotykać, powinni unikać kontaktów - dodał.
Odpowiadając na uwagę, że nikt tego nie wyegzekwował, przyznał, że "nie wszystkie rozwiązania były trafione". - Na pewno popełniliśmy błędy. Natomiast jest bardzo źle, jak mówimy tylko o błędach. Owszem, trzeba mówić, trzeba je wytykać, trzeba się wycofywać z błędnych decyzji, nie podejmować decyzji, które były błędne - stwierdził.
Małecka-Libera: bardziej dramatycznej odpowiedzi nie można usłyszeć
Do słów senatora Karczewskiego odnieśli się politycy opozycji, lekarze. - Już chyba bardziej dramatycznej odpowiedzi nie można usłyszeć. Przecież pan marszałek jest lekarzem. Jak można w ten sposób oceniać różnorakie zachowania, które powinny być absolutnie w epidemii wykonywane, jak między innymi izolacja, testowanie - powiedziała senator Beata Małecka-Libera z Koalicji Obywatelskiej.
Jak mówiła, "zapewnienie ludziom pełnego bezpieczeństwa to podstawa zarządzania epidemią". - To jest takie ABC, więc nie dość, że cała epidemia i zarządzanie jest upolitycznione, to teraz, jeżeli lekarz, marszałek, osoba bardzo ważna opowiada, że boi się hejtu i dlatego nie podejmuje działań, to jest po prostu skandal - dodała.
Konieczny: nie można diagnozować, nie badając ludzi
- Boję się, że to jest podsumowanie całej taktyki rządu w walce z epidemią. Decyzje zapadały niemedyczne, nielekarskie, nieprozdrowotne, ale prosłupkowo-poparciowe - stwierdził z kolei senator Lewicy Wojciech Konieczny.
- Czemu się bano hejtu? Hejtu się bano, że on przyniesie efekt i poparcie spadnie, odpłynie i stracimy władzę - mówił. - Od tego jest władza, żeby brać odpowiedzialność - dodał.
- Niebadanie ludzi to jest podstawowy błąd medyczny. Nie można zdiagnozować czegokolwiek, nie badając ludzi - podsumował.
Grodzki: płacimy straszną cenę
- Nasz rząd z niezrozumiałych względów, o czym mówię od początku, kieruje tą pandemią w oparciu o politykę, słupki notowań, ilość hejtu i tak dalej, a nie w oparciu o medyczne fakty – powiedział marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Podkreślił, że "choroby leczy się w oparciu o medycynę opartą na faktach". – Kto zbacza z tej ścieżki, płaci za to straszną cenę. I my teraz ją płacimy – ocenił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24