Na granicy polsko-białoruskiej obowiązuje stan wyjątkowy. W niedzielę Straż Graniczna poinformowała o odnalezieniu trzech zmarłych cudzoziemców na terytorium Polski. Premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej zapowiedział, że w związku ze "zorganizowaną akcją" władz w Mińsku strona polska będzie broniła granicy "z całą determinacją". Jak dodał, białoruski reżim wprowadził ruch bezwizowy z krajami o potencjale migracyjnym. Szef MSWiA Mariusz Kamiński dodał, że są to takie państwa, jak Pakistan, Jordania, Egipt oraz Republika Południowej Afryki. Na granice skierowano dodatkowych 500 żołnierzy.
W niedzielę premier, a wcześniej Straż Graniczna poinformowali, że rejonie przygranicznym z Białorusią znaleziono zwłoki trzech osób, które próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. Morawiecki przekazał, że rozmawiał z szefami Straży Granicznej i MSWiA, a na miejscu pracują służby i prokuratura. W poniedziałek rano odbyła sią odprawa premiera z przedstawicielami służb w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej.
Premier Mateusz Morawiecki powiedział na konferencji prasowej po odprawie, że przeprowadzono dokładną analizę sytuacji na granicy Polski z Białorusią. - W ostatnich godzinach minionego weekendu dokonane zostało odkrycie, które jest odkryciem bardzo tragicznym, ponieważ doszło do tego, że osoby, które przekroczyły polską granicę, na skutek głównie hipotermii, wycieńczenia, co najmniej trzy takie osoby zmarły - powiedział Morawiecki.
- Staramy się wszystkim osobom, które przekroczyły granicę polską, zostały gdzieś znalezione zwykle w lasach, zwykle w przygranicznych bagnach, miejscach, które są trudne do przebycia - staramy się im pomagać i ratować życie tam, gdzie tylko to jest możliwe - podkreślił premier. Dodał, że można powiedzieć, że Polska uratowała życie ośmiu osobom, które zostały uwięzione w rozlewiskach rzeki Supraśl.
Premier Morawiecki: Białoruś wprowadziła ruch bezwizowy z krajami o potencjale migracyjnym
Szef rządu stwierdził, że mamy do czynienia "ze zorganizowaną akcją, mającą doprowadzić do destabilizacji sytuacji na granicy polsko-białoruskiej". Podkreślił, że "w samym tylko wrześniu zidentyfikowaliśmy prawie 4 tysiące prób nielegalnego przekroczenia" tej granicy. - To dużo więcej, a jeszcze przecież wrzesień się nie zakończył, niż w sierpniu. A sierpień i wrzesień to ponad 7 tysięcy takich przypadków. A więc mamy do czynienia z masową akcją zorganizowaną, dobrze wyreżyserowaną w Mińsku i w Moskwie - oświadczył szef rządu.
Zaznaczył, że polskie służby dysponują również nagraniami z kamer i dronów. - Jesteśmy absolutnie pewni, że osoby z terytorium Białorusi są przewożone do nadgranicznych placówek straży granicznej białoruskiej, tam są one lokowane, tam są instruowane i są przewożone również środkami straży białoruskiej, białoruskich funkcjonariuszy, nad granicę polską - powiedział Morawiecki.
- Niepokój budzi fakt, że Białoruś specjalnie w tym celu, by ten napór na granicę zewnętrzną Unii Europejskiej trwał, specjalnie w tym celu wprowadziła ruch bezwizowy z kilkoma krajami o wielkim potencjale nielegalnej migracji, krajami Bliskiego Wschodu, krajami afrykańskimi - powiedział Morawiecki. Zadeklarował, że "będziemy bronili naszej granicy z całą determinacją".
Kamiński: Białoruś zdecydowała, że ten kryzys ma trwać miesiące
Szef MSWiA Mariusz Kamiński dodał, że "w ubiegłym tygodniu władze Białorusi podjęły decyzję o uruchomieniu ruchu bezwizowego z takimi państwami, jak Pakistan, Jordania, Egipt, Południa Afryka". - To są ogromne rezerwuary uchodźców, to są ogromne rezerwuary ludzi poszukujących lepszego życia na świecie. To może oznaczać, że dziesiątki, setki tysięcy ludzi będzie ściąganych na naszą wschodnią granicę - dodał.
Kamiński mówił również, że "władze Białorusi podjęły decyzję, żeby lotnisko w Grodnie miało status lotniska, gdzie będą mogły się odbywać loty międzynarodowe, co oznacza, że bezpośrednio przy naszej granicy możemy spodziewać się lotów z migrantami". - To wskazuje na to, że przeciwnik - bo w tych kategoriach niestety musimy do tego podchodzić - podjął decyzję o tym, żeby ten kryzys trwał miesiące i miał swoje bardzo niepokojące odsłony - dodał.
Minister zapewnił, że napór uchodźców jest skutecznie powstrzymywany przez polskich żołnierzy oraz funkcjonariuszy Straży Granicznej. - Coraz więcej wiemy i coraz więcej mamy faktów i dokumentów potwierdzających zaangażowanie służb białoruskich w ten proceder. Tak naprawdę struktury państwa białoruskiego odpowiedzialne za bezpieczeństwo (...) są zaangażowane w proceder międzynarodowego - trzeba to jasno powiedzieć - handlu ludźmi - powiedział Kamiński.
Morawiecki: zrobimy wszystko, by granica była szczelna
Szef rządu podkreślił, że Polska jest wyczulona na ludzką krzywdę. - Tam, gdzie tylko możemy, leczymy w naszych szpitalach, pomagamy poprzez zapewnienie odpowiednich środków bytowych i staramy się przeprowadzić odpowiednie dochodzenie, odpowiednie postępowanie wobec tych osób, które w tragiczny sposób zapłaciły ceną swojego życia za ten wyreżyserowany scenariusz napisany w Mińsku i w Moskwie - powiedział premier.
Szef rządu oświadczył, że to, co się dzieje na granicy z Białorusią, "jest to zorganizowany szturm na polską granicę". - My się na pewno nie ugniemy. Będziemy umacniać nasze instalacje ochronne, instalacje zabezpieczające - podkreślił szef rządu. Powiedział, że przekazano tam dodatkowy sprzęt i dodatkowe środki.
- Mamy rozliczne dowody w naszych rękach, że jest to systematyczna, zorganizowana akcja po stronie funkcjonariuszy białoruskiej straży granicznej, funkcjonariuszy białoruskiej policji - mówił Morawiecki. Jak zaznaczył, "nie możemy być przedmiotem szantażu i nie będziemy przedmiotem szantaży". - Będziemy zabezpieczać tę granicę coraz lepiej - oświadczył.
Powiedział, że w poniedziałek "na porannej odprawie nie tylko komendant Podlaskiej Straży Granicznej, ale także Nadbużańskiej Straży Granicznej przekazywali informacje o potrzebach, które w najbliższym czasie mogą tam zaistnieć, oraz "o kolejnych dziesiątkach, setkach, tysiącach prób nielegalnego przekroczenia granicy". Premier wyraził także wdzięczność funkcjonariuszom za to, jak strzegą polskiej granicy. - Zrobimy wszystko, by była ona szczelna - zaznaczył szef rządu.
Odpowiadając na pytanie dziennikarzy, premier Morawiecki powiedział, że "decyzję o ewentualnym przedłużeniu stanu wyjątkowego podejmiemy razem z prezydentem w ciągu 7-8 dni".
Dodatkowe siły skierowane na granicę
Szef MSWiA poinformował o zwiększeniu sił na granicy Polski z Białorusią. - W dalszym ciągu musimy twardo bronić naszej granicy, bezpieczeństwa naszych obywateli, dlatego zwiększamy siły udziału żołnierzy w ochronie granicy - podkreślił Kamiński.
- W najbliższych dniach około 500 żołnierzy będzie oddelegowanych do tego, żeby w jeszcze większym stopniu uszczelniać sieć naszych patroli granicznych - przekazał szef MSWiA.
- Pojutrze Podlaski Oddział Straży Granicznej tam, gdzie jest najwięcej prób naruszenia naszej granicy, otrzyma osiem nowoczesnych pojazdów wyposażonych w odpowiedni sprzęt elektroniczny - dodał.
Zakaz pracy mediów w strefie stanu wyjątkowego. Kamiński odpowiada
Premier i szef MSWiA pytani byli również o to, czy w kontekście obecnej sytuacji na granicy zakaz pracy dla mediów i organizacji pomocowych w strefie objętej stanem wyjątkowym był dobrym pomysłem. - Wprowadziliśmy przepisy na miesiąc. Pod koniec miesiąca podejmiemy decyzję co do ewentualnego przedłużenia stanu wyjątkowego w pasie granicznym - powiedział Kamiński.
- Straż Graniczna, nasi funkcjonariusze, którzy są na granicy i stykają się z sytuacjami dramatycznymi (…), każdorazowo udzielają pomocy medycznej i skutecznie opiekują się tymi osobami - powiedział. Jak zaznaczył, "musimy stworzyć warunki do bezpiecznego działania naszym funkcjonariuszom". - Nie mogą w pasie granicznym, najbardziej narażonym na różnego typu incydenty, znajdować się osoby niepowołane, które zachowywać się mogą w sposób nieodpowiedzialny. Dlatego między innymi stan wyjątkowy w tej wąskiej strefie został wprowadzony - oznajmił.
- W niczym to nie utrudnia waszej pracy, a do niektórych tragicznych wydarzeń dochodzi poza strefą stanu wyjątkowego, więc tam macie państwo pełną swobodę działania i pełną swobodę działania mają organizacje pozarządowe - zwrócił się Kamiński do dziennikarzy. Nawiązał do odnalezienia trzech wyziębionych Irakijczyków w lesie w okolicach Gib (województwo podlaskie), poza strefą objętą stanem wyjątkowym.
Dopytywany o to, czy nie należy wprowadzić przepustek do obszaru objętego stanem wyjątkowym dla dziennikarzy, Kamiński odpowiedział reporterowi: "Naprawdę nie wiem, dlaczego uważa pan, że bezpośrednio w strefie granicznej muszą znajdować się dziesiątki dziennikarzy, w tak trudnym i niebezpiecznym momencie". - Bronimy integralności naszych granic, bronimy bezpieczeństwa Polaków i polskiej granicy. Tam są uzbrojeni funkcjonariusze. Na Boga, proszę was o odpowiedzialność. Nie róbcie z rzeczy niezwykle poważnych zagadnienia polityczno-medialnego - powiedział.
Stan wyjątkowy na granicy. Zakaz pracy mediów
Od 2 września w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego, obowiązuje stan wyjątkowy. Obejmuje 183 miejscowości. Został wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów.
Na obszarze objętym stanem wyjątkowym nie mogą między innymi pracować media. Wszystkie informacje pochodzące z tego rejonu są przekazywane opinii publicznej przez czynniki oficjalne.
Źródło: PAP, TVN24