Zespół śledczy Prokuratury Krajowej podjął i prowadzi cztery śledztwa "związane z wątkiem głównego śledztwa smoleńskiego" - poinformował portal tvn24.pl dział prasowy Prokuratury Krajowej. Jak dowiedział się nieoficjalnie dziennikarz śledczy portalu, z przywołanych przepisów wynika, że badana jest także rola najwyższych urzędników państwowych.
Jak nas poinformowano, zespół śledczy Prokuratury Krajowej "po przeprowadzonej analizie zakończonych i zawieszonych postępowań przygotowawczych" podjął i prowadzi cztery śledztwa:
- w sprawie działania w latach 2010-2011 na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej przez funkcjonariuszy publicznych upoważnionych do występowania w jej imieniu w stosunkach z Federacją Rosyjską oraz rosyjskimi organizacjami podczas badania przyczyn katastrofy samolotu Tu-154 M (art. 129 k.k.); to przestępstwo potocznie nazywa się "zdradą dyplomatyczną";
- w sprawie niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych m.in. poprzez niewnioskowanie i nieuczestniczenie w wykonywanych w Rosji sekcji zwłok 95 ofiar katastrofy oraz poprzez nienakazanie powtórnego przeprowadzenia tych czynności w Polsce (art. 231 § 1 k.k.);
- w sprawie fałszerstwa dokumentów w celu użycia ich jako autentycznych, wytworzonych w związku z przygotowaniem przez BOR ochrony wizyty zagranicznej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Lecha Kaczyńskiego w Rosji w związku z udziałem w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej w Katyniu i Smoleńsku (art. 270 § 1 k.k.);
- w sprawie utrudniania prowadzenia przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie postępowania karnego o sygn. Po. SI.54/10 m.in. poprzez niszczenie materiału dowodowego w postaci wraku TU-154M (art. 239 § 1 k.k.).
Na czym polega "zdrada dyplomatyczna"?
Sprawcą przestępstwa polegającego na "zdradzie dyplomatycznej" może być zarówno obywatel Polski, jak i cudzoziemiec, którzy zostali upoważnieni do występowania w imieniu RP.
Chodzi więc przede wszystkim o przedstawicieli dyplomatycznych, konsularnych, członków rządu, parlamentarzystów reprezentujących RP w stosunkach z obcym rządem lub organizacją.
"Zdrada dyplomatyczna" to tzw. przestępstwo formalne. To oznacza, że dla jego stwierdzenia nie potrzeba, by wspomniana zdrada doprowadziła do jakiejkolwiek szkody - wystarczy sam fakt "działania na szkodę" RP. Przestępstwo to jest ścigane z urzędu, można je popełnić tylko umyślnie.
Jak wynika ze statystyk, w latach 1999-2012 za popełnienie tego przestępstwa skazano tylko jedną osobę. Prokuratura Okręgowa w Warszawie co najmniej raz odmówiła w przeszłości wszczęcia śledztwa ws. m.in. domniemanej zdrady dyplomatycznej w związku z katastrofą smoleńską.
Badają wątki smoleńskie
10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku w katastrofie Tu-154M zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria Kaczyńska oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
Śledztwo w sprawie początkowo prowadziła Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Postawiła ona zarzuty dwóm kontrolerom lotów ze Smoleńska (dotychczas nie zdołano im ich przedstawić) oraz dwóm oficerom rozwiązanego po katastrofie 36. pułku.
4 kwietnia tego roku śledztwo przejęła Prokuratura Krajowa z nowym zespołem śledczym. Wtedy informowano też, że do tego zespołu mają także być przekazane akta "będących w toku, zawieszonych i zakończonych postępowań" wyłączonych z głównego śledztwa lub z nim powiązanych.
W czerwcu PK podawała, że "istnieje konieczność zbadania wszystkich ciał ofiar katastrofy smoleńskiej, które nie zostały spopielone". Wskazano, że badania sekcyjne będą miały znaczenie dla określenia przyczyny śmierci ofiar, a także przyczyn katastrofy.
Własne śledztwo prowadzi strona rosyjska, która wiele razy podkreślała, że przed jego zakończeniem nie zwróci Polsce wraku Tu-154 i jego "czarnych skrzynek".
Autor: Maciej Duda,ts//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Komisja Badania Wypadków Lotniczych