W środę w Sądzie Najwyższym odbędzie posiedzenie w sprawie Tomasza Komendy, skazanego prawomocnie w 2004 roku na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki. Wniosek o wznowienie postępowania do Sądu Najwyższego złożyła prokuratura, która uważa, że nie popełnił on tej zbrodni.
W kwietniu Sąd Najwyższy postanowił uwzględnić wniosek obrońcy mężczyzny, mecenasa Zbigniewa Ćwiąkalskiego, i dopuścić strony do udziału w posiedzeniu dotyczącym kwestii wznowienia postępowania. Posiedzenie to wyznaczono na 16 maja na godzinę 9.20, zaś sprawą zajmie się trzech sędziów: Andrzej Ryński, Józef Szewczyk i Andrzej Tomczyk. Ten ostatni będzie sprawozdawcą sprawy.
Postępowanie odbędzie się bez udziału przedstawicieli mediów i publiczności - poinformował Krzysztof Michałowski z zespołu prasowego sądu.
Jawne będzie natomiast ogłoszenie decyzji w sprawie. – Ogłoszenie orzeczenia z udziałem przedstawicieli mediów i publiczności nastąpi po naradzie i zamknięciu posiedzeń we wszystkich sprawach wyznaczonych tego dnia do rozpoznania przez skład orzekający - powiedział Michałowski. Decyzja ta zostanie ogłoszona więc prawdopodobnie nie wcześniej niż około południa.
Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, jeśli zapadnie ewentualna decyzja o wznowieniu postępowania, to "sąd uchyla zaskarżone orzeczenie i przekazuje sprawę właściwemu sądowi do ponownego rozpoznania". "Uchylając zaskarżone orzeczenie, sąd może wyrokiem uniewinnić oskarżonego, jeżeli nowe fakty lub dowody wskazują na to, że orzeczenie to jest oczywiście niesłuszne, albo też postępowanie umorzyć" - głosi także Kpk.
25 lat więzienia za zbrodnię, której nie popełnił
Komendę skazano prawomocnie za zabójstwo, do którego doszło 31 grudnia 1996 roku. Odsiadywał on wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W marcu został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach pozbawienia wolności. Według prokuratury, która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie, mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany.
Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą Komendy do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego zwrócili się w zeszłym roku rodzice ofiary, Małgorzaty K. Śledztwo zostało wznowione w 2017 roku. W czerwcu ubiegłego roku prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Mężczyzna przebywa w areszcie.
Sprawa "na kolejne lata odłożona głęboko na półkę"
W końcu marca minister sprawiedliwości-prokurator generalny Zbigniew Ziobro informował, że wydał polecenie podjęcia śledztwa, które ma na celu ustalić odpowiedzialnych zaniechań w sprawie Komendy po 2010 roku. – Śledztwo ma na celu ustalić odpowiedzialnych zaniechań związanych z tym, że po diagnozie, którą postawił pan prokurator w 2010 roku, ta sprawa nie została poddana właściwemu biegowi, wobec wątpliwości co do winy skazanego – mówił Ziobro.
Jak wyjaśnił wtedy Ziobro, prokurator Bartosz Biernat z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu otrzymał akta sprawy Komendy w 2010 roku i "jako pierwszy po ich wnikliwej analizie, uznał że w jego ocenie Komenda jest niewinny, że nie dopuścił się strasznego przestępstwa, które zostało mu prawomocnie przypisane i że są podstawy, żeby tę sprawę wzruszyć i poprowadzić postępowanie w kierunku znalezienia rzeczywistych sprawców". Podkreślił, że sprawa została jednak odebrana prokuratorowi Biernatowi przez kierownictwo prokuratury i "na kolejne lata została odłożona głęboko na półkę".
Mecenas będzie walczył o pieniądze dla Komendy
Do przeprowadzenia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych prowadzących postępowanie dotyczące zabójstwa i zgwałcenia Małgorzaty K., wyznaczona została Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Prokuratura ustala, czy nie dochodziło do tworzenia fałszywych dowodów, które ukierunkowywałyby postępowanie przeciwko osobie niewinnej, bądź zatajania dowodów niewinności. Sprawa jest badana także pod kątem ewentualnego poplecznictwa i bezprawnego pozbawienia mężczyzny wolności.
W marcu premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o przyznaniu Komendzie renty specjalnej do czasu, aż uzyska on odszkodowanie w sądzie. Według informacji PAP, są to 4 tysiące złotych miesięcznie.
Mecenas Ćwiąkalski oświadczył wówczas, że przyznanie renty specjalnej nie kończy walki i że będzie walczył o zadośćuczynienie i odszkodowanie dla Tomasza Komendy.
Autor: pk/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24