Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wystąpił do prokuratury o informacje w związku z działaniami, jakie podjęła wobec sędziego warszawskiego sądu okręgowego Igora Tulei. Śledczy chcą uchylenia mu immunitetu, aby móc postawić mu zarzuty karne. Zdaniem Bodnara, takie działania mogą "skłaniać pozostałych sędziów do niewydawania decyzji niekorzystnych dla organów władzy".
Prokuratura Krajowa chce uchylenia immunitetu sędziemu Igorowi Tulei z Sądu Okręgowego w Warszawie. Wniosek dotyczy "niedopełnienia przez sędziego obowiązków służbowych, przekroczenia uprawnień i bezprawnego rozpowszechniania informacji z postępowania przygotowawczego". Według prokuratora Dariusza Ziomka, który podpisał się pod wnioskiem, sędzia Tuleya "zezwolił przedstawicielom środków masowego przekazu na utrwalanie obrazu i dźwięku podczas posiedzenia Sądu Okręgowego w Warszawie (...) oraz ogłoszenia postanowienia w tej sprawie i jego ustnych motywów".
Uchylenie immunitetu ma umożliwić postawienie sędziemu ewentualnego zarzutu karnego, związanego z jego decyzją z 2017 roku przy rozpoznawaniu zażalenia na umorzenie śledztwa dotyczącego obrad Sejmu pod koniec 2016 roku w Sali Kolumnowej. Wniosek PK ma rozpoznać 20 marca nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Dyscyplinarna.
Interwencja Rzecznika Praw Obywatelskich
W poniedziałek Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar wystąpił do prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego o informacje w związku z jego wnioskiem o zezwolenie na pociągnięcie sędziego Tulei do odpowiedzialności karnej. "Ponadto RPO przedstawił Prokuratorowi Krajowemu wnioski zmierzające do zapewnienia skutecznej ochrony wolności i praw człowieka i obywatela w tej sprawie" - poinformowano na stronie Rzecznika.
RPO ocenia w piśmie, że przedstawione przez śledczych uzasadnienie we wniosku do Izby Dyscyplinarnej "nie pozwala na rzetelną ocenę prawidłowości działania Prokuratury Krajowej". "Wydaje się wątpliwe, aby zarzucany sędziemu czyn wypełniał znamiona czynów przywołanych przez Prokuraturę Krajową" - pisze dalej RPO, nawiązując do faktu, że sędzia Tuleya, przewodnicząc posiedzeniu sądu w grudniu 2017, na którym wydano decyzję o ponownym śledztwie w sprawie wydarzeń z Sali Kolumnowej w Sejmie, pozwolił nagrywać mediom ustne uzasadnienie orzeczenia.
"Zagwarantowanie pełnej jawności posiedzenia w niniejszej sprawie było istotne z uwagi na ważny interes publiczny"
"W ocenie Rzecznika z uwagi na to, że przedmiot postępowania jest istotny dla debaty publicznej - w związku z podejrzeniem popełnienia czynów zabronionych przez osoby sprawujące mandat poselski - zagwarantowanie pełnej jawności posiedzenia w niniejszej sprawie było istotne z uwagi na ważny interes publiczny i konstytucyjne prawa obywateli" - zwraca uwagę Rzecznik.
Jak wylicza dalej RPO, chodzi tu m.in. o prawo do sądu (art. 45 Konstytucji), zasadę jawności działania organów państwowych wynikającą z ogólnej zasady demokratycznego państwa prawa (art. 2 Konstytucji), wolność słowa i prawo do pozyskiwania i rozpowszechniania informacji (art. 54 Konstytucji) oraz prawo obywateli do informacji (art. 61 Konstytucji).
1. Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd. 2. Wyłączenie jawności rozprawy może nastąpić ze względu na moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego stron lub inny ważny interes prywatny. Wyrok ogłaszany jest publicznie.
"Sędzia miał społeczny i moralny obowiązek, by ujawnić postępowanie w celu zagwarantowania informacji o nim opinii publicznej"
"Dlatego też sędzia miał społeczny i moralny obowiązek, by ujawnić postępowanie w celu zagwarantowania informacji o nim opinii publicznej. Jest to szczególnie istotne w kontekście protestów społeczeństwa związanych z przedmiotem postępowania, tj. przeniesieniem obrad do Sali Kolumnowej Sejmu RP" - wskazuje Rzecznik.
Rzecznik uważa, że wszczynanie postępowania za treść ustnych motywów postanowienia sądu jest "niezgodne z podstawowymi obowiązkami sędziego". "W sprawie zażaleniowej sędzia miał dwa podstawowe obowiązki wynikające z przepisów prawa: rozpoznać zażalenie na postanowienie prokuratora i wydać rozstrzygnięcie, uzasadnić swe postanowienie. W trakcie podawania motywów, które skłoniły sąd do uwzględnienia zażalenia, sędzia Igor Tuleya nie użył informacji określonych jako niejawne, a jedynie przytoczył fragmenty (złożonych w zwykłym trybie) zeznań świadków, do czego miał pełne prawo" - zwraca uwagę Bodnar.
RPO zwraca uwagę także na kontekst sytuacji, w sprawie której orzekał sędzia Tuleya, czyli na sejmowy protest opozycji z końca 2016 roku, a następnie przeniesienie obrad do Sali Kolumnowej. "Precedensowa sytuacja, która była przedmiotem postępowania, ma oczywisty wymiar polityczny i publiczny. Tym bardziej niepokojące są wszelkiego rodzaju naciski ze strony organów władzy państwowej na bezstronny i niezawisły sąd orzekający w tej sprawie" - uważa Rzecznik.
"W świetle oczywistego interesu społecznego do uzyskania informacji dotyczących opisywanego postępowania, perspektywy sankcji karnych dotyczących sędziów w powszechnym odczuciu są odczytywane jako nieproporcjonalne. Mogą one wywoływać 'efekt mrożący' - skłaniać pozostałych sędziów do niewydawania decyzji niekorzystnych dla organów władzy" - ocenia dalej Bodnar.
Przepisy ustawy represyjnej wobec sędziego Tulei
Adam Bodnar w swoim piśmie odnosi się także do tego, że wobec sędziego Tulei mają być zastosowane przepisy z tzw. ustawy represyjnej, która weszła w życie w lutym. "Należy zwrócić szczególną uwagę na precedens zastosowania po raz pierwszy w tej sprawie przepisów ustawy z 20 grudnia 2019 r. Weszła ona w życie 14 lutego 2020 r. i tego dnia Prokuratura Krajowa skierowała pismo do Izby Dyscyplinarnej - mimo że zarzucane sędziemu Igorowi Tulei przestępstwo miało mieć miejsce 18 grudnia 2017 r. "- napisał.
"Przed 14 lutego 2020 r. (czyli przed wejściem w życie ustawy represyjnej - red.) wnioski o zezwoleniu na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego rozpoznawało trzech sędziów sądu dyscyplinarnego przy sądzie apelacyjnym. Obecnie zezwolenie takie wydaje Izba Dyscyplinarna SN w składzie jednoosobowym" - zauważa dalej Rzecznik Praw Obywatelskich.
Sędzia Tuleya otworzył posiedzenie dla mediów
W grudniu 2017 roku skład Sądu Okręgowego w Warszawie, któremu przewodniczył sędzia Tuleya, otrzymał do rozpoznania zażalenie na umorzenie śledztwa z grudnia 2016 roku w sprawie przegłosowania przez Prawo i Sprawiedliwość budżetu na 2017 rok w Sali Kolumnowej Sejmu. Ówczesny marszałek Izby Marek Kuchciński przeniósł obrady, ponieważ w sali plenarnej trwał wtedy protest opozycji przeciwko wykluczeniu z obrad posła Platformy Obywatelskiej Michała Szczerby i planowanemu ograniczeniu praw dziennikarzy w Sejmie.
Po głosowaniu w Sali Kolumnowej posłowie opozycji złożyli zawiadomienie do prokuratury. Pisali w nim, że ograniczono im możliwość wzięcia udziału w obradach, a podczas głosowań miało nie być kworum. Z tego powodu - jak twierdzili - budżet mógł być uchwalony niezgodnie z prawem.
Śledczy nie dopatrzyli się żadnych uchybień, sprawa została umorzona. Sędzia Tuleya, rozpoznając zażalenie, uchylił decyzję prokuratury i nakazał ponowne śledztwo. Pozwolił dodatkowo nagrywać mediom ustne uzasadnienie orzeczenia.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Radek Pietruszka