Podsłuchiwanie, zbieranie dowodów, przesłuchiwanie świadków, zatrzymanie, przeszukania u mnie w domu czy w kancelarii były prowadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, które nie miało uprawnień do prowadzenia tej sprawy - ocenił Roman Giertych. To komentarz adwokata do decyzji poznańskiego sądu w jego sprawie. Według sądu zatrzymanie, doprowadzenie i przeszukanie Romana Giertycha było "niezasadne i nielegalne".
Adwokat Roman Giertych był jedną z osób zatrzymanych w październiku ubiegłego roku w związku ze śledztwem dotyczącym wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie około 92 milionów złotych ze spółki Polnord. Jego pełnomocnicy zaskarżyli decyzję prokuratury o zatrzymaniu, doprowadzeniu i przeszukaniu adwokata. W piątek poznański sąd rejonowy uchylił zaskarżone postanowienie, stwierdzając, że zatrzymanie Giertycha 16 października 2020 roku było "nielegalne i niezasadne".
Giertych: działania CBA wobec mnie były nielegalne
Mecenas Roman Giertych, komentując piątkową decyzję sądu, ocenił, że ten "poszedł bardzo daleko". - Stwierdził, że wszystkie działania Centralnego Biura Antykorupcyjnego, które miały miejsce w odniesieniu do mnie na przestrzeni lat, były nielegalne - powiedział.
- Podsłuchiwanie, zbieranie dowodów, przesłuchiwanie świadków, zatrzymanie mnie, przeszukania u mnie w domu czy w kancelarii były prowadzone przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, które nie miało uprawnień do prowadzenia tej sprawy - wymienił.
Według adwokata "mamy do czynienia z szeregiem przestępstw prowadzonych przez określone osoby, a przede wszystkim przez prokuraturę, która nielegalnie zleciła te działanie CBA".
Co zarzucają Giertychowi?
Romanowi Giertychowi oraz innym zatrzymanym w sprawie przedstawiono w październiku 2020 roku zarzuty dotyczące przywłaszczenia środków spółki Polnord oraz wyrządzenia firmie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, a także prania brudnych pieniędzy.
Mecenas trafił do warszawskiego szpitala po tym, jak zasłabł w trakcie przeszukiwania jego domu przez funkcjonariuszy CBA. Jego obrońcy poinformowali wówczas, że w czasie prowadzonych z ich klientem czynności prokuratorskich w warszawskim szpitalu, ze względu na stan zdrowia nie było możliwości porozumienia się z adwokatem, przez co nie doszło do skutecznego ogłoszenia mu zarzutów.
Prokuratura podała wtedy, że "po skutecznym" przedstawieniu zarzutów wobec Romana Giertycha zastosowano środki zapobiegawcze w postaci pięciu milionów złotych poręczenia majątkowego, zawieszenia w czynnościach adwokata, zakazu opuszczania kraju, dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi. Obrońcy adwokata złożyli do sądu zażalenie na tę decyzję.
W grudniu poznański sąd uchylił środki zapobiegawcze zastosowane przez prokuraturę wobec Romana Giertycha. Rzecznik poznańskiego sądu poinformował wówczas, że zarzuty wobec adwokata ogłoszono nieskutecznie.
W ostatnich dniach Prokuratura Krajowa oświadczyła, że mecenas Roman Giertych "nigdy nie utracił statusu podejrzanego w śledztwie dotyczącym przywłaszczenia kilkudziesięciu milionów złotych z deweloperskiej spółki giełdowej Polnord".
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24