Leszek Miller, były premier, komentując w "Tak jest" w TVN24 inwigilację systemem Pegasus, powiedział, że "cała sprawa przypomina Watergate". Jak mówił, zastanawia się, kiedy pojawi się w Polsce "Głębokie Gardło", jak nazywano informatora dziennikarzy, którzy ujawnili amerykańską aferę. - Sądzę, że to "Głębokie Gardło" już jest, tylko się jeszcze waha - dodał.
Senat powołał w środę komisję nadzwyczajną do spraw wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji przy użyciu systemu Pegasus. Jej pierwsze posiedzenie zaplanowane jest na poniedziałek.
Miller: myślę, że dowiemy się dużo interesujących rzeczy
O sprawie wykorzystywania systemu Pegasus i o powołaniu nadzwyczajnej komisji senackiej mówił w piątek w "Tak jest" w TVN24 były premier, obecnie europoseł Leszek Miller.
- Kompetencje komisji śledczej ma tylko Sejm, Senat nie ma, Parlament Europejski też nie ma. Ale to nie przeszkadza, żeby starać się dużo dowiedzieć na ten temat i potem poddać to wszystko pod osąd opinii publicznej, (...), myślę, że dowiemy się dużo interesujących rzeczy - powiedział Miller.
Jego zdaniem "cała sprawa przypomina Watergate". Odniósł się tym samym do afery z początku lat 70. związanej z nielegalnymi działaniami administracji ówczesnego amerykańskiego prezydenta Richarda Nixona skierowanymi przeciwko jego przeciwnikom politycznym.
- Tam jednak po dwóch latach instytucje chroniące amerykańską demokrację zmusiły prezydenta do ustąpienia - zauważył. - Zastanawiam się, na jakim etapie Watergate jest w Polsce - dodał.
Miller: zastanawiam się, kiedy pojawi się "Głębokie Gardło"
Miller mówił dalej, że zastanawia się, "kiedy się pojawi 'Głębokie Gardło' w Polsce". Tym pseudonimem określany był informator dziennikarzy, którzy ujawnili całą aferę. Dopiero w 2005 roku okazało się, że był nim zastępca dyrektora FBI Mark Felt.
Według Millera taka osoba, która będzie chciała dostarczyć informacje związane z tą aferą, ujawni się wtedy, kiedy nastąpi przekonanie, że jej ugrupowanie może utracić władzę.
- Sądzę, że to "Głębokie Gardło" już jest, tylko się jeszcze waha, ale w pewnym momencie to, co ma, to, co wie, przekaże albo jakiemuś posłowi, albo jakiemuś politykowi - przewidywał gość TVN24.
Sprawa inwigilacji Pegasusem
Grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w ekspertyzie wykazała, że w Polsce inwigilowani oprogramowaniem Pegasus byli mecenas Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek oraz senator KO Krzysztof Brejza. Fakt, że Brejza był inwigilowany, potwierdziła też niezależnie Amnesty International. Według Citizen Lab senator był 33 razy inwigilowany przed wyborami parlamentarnymi w 2019 roku, kiedy był szefem kampanii KO.
W wywiadzie dla tygodnika "Sieci" wicepremier ds. bezpieczeństwa i prezes PiS Jarosław Kaczyński potwierdził, że rząd kupił Pegasusa, jednak ocenił, że kwestia inwigilacji tym systemem to "afera z niczego". Kaczyński bagatelizował też wątpliwości związane z zakupem Pegasusa ze środków Funduszu Sprawiedliwości.
Miller: dowiedziałem się, że firmy Czarzastego otrzymały pięć milionów złotych z tarczy antykryzysowej
Miller powiedział też w programie, że "dziś przeczytał i dowiedział się, że firmy Włodzimierza Czarzastego otrzymały pięć milionów złotych" z tarczy antykryzysowej. - Ale proszę nie wyciągać żadnych wniosków - zwrócił się do prowadzącego program.
Nawiązał do publikacji dziennika "Fakt", w której napisano, że "spółki powiązane z Włodzimierzem Czarzastym dostały w czasie pandemii ponad 5 mln zł pomocy publicznej". Wymieniono, że chodzi tu między innymi o Wydawnictwo Muza oraz spółkę PDK. "Super Express" w marcu 2020 roku, krótko po wybuchu epidemii w Polsce, przytaczał wypowiedź Czarzastego na temat ówczesnej pomocy rządowej dla przedsiębiorców. "To jest 'Tarcza', która mówi o makroekonomii, natomiast absolutnie nie pomaga przedsiębiorcom, którzy np. utracą zyski. To jest tarcza, która jest skierowana głównie do banków" - cytował słowa polityka.
Miller pytany, czy jego zdaniem to może decydować o "przychylności" Czarzastego wobec partii rządzącej, odparł: - Takie wnioski się nasuwają, ale może one są po prostu prymitywne.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24