Doniesienia o inwigilacji Pegasusem między innymi senatora Krzysztofa Brejzy komentował w "Kropce nad i" w TVN24 były szef ABW Krzysztof Bondaryk. Ocenił, że "CBA zajmuje naczelną rolę w strzeżeniu bezpieczeństwa partii rządzącej, dlatego jest wyposażana przez rządzących w odpowiednie narzędzia do inwigilacji". Jego zdaniem "zakup Pegasusa był zbędny".
Grupa Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, w swojej ekspertyzie wykazała, że senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza oraz adwokat Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek byli inwigilowani za pomocą systemu Pegasus.
Były szef ABW Krzysztof Bondaryk pytany w "Kropce nad i", "jak to się mogło stać, że Pegasus znalazł się w rękach CBA", powiedział, że "od 2015 roku nastąpiła dość znacząca ewolucja służb specjalnych w Polsce". - Ze służb, które starały się chronić porządek demokratyczny, walczyć z obcymi służbami specjalnymi, stały się służbami bezpieczeństwa PiS - dodał.
Jak mówił, "CBA zajmuje tutaj naczelną rolę w tym strzeżeniu bezpieczeństwa partii rządzącej, dlatego jest wyposażana przez rządzących w odpowiednie narzędzia do inwigilacji, którym poddaje opozycję, ale także prawdopodobnie ludzi z własnego obozu".
Pytany, czy Pegasus powinien być wykorzystywany przez CBA, Bondaryk powiedział, że w jego opinii "zakup Pegasusa był zbędny i niepotrzebny polskim służbom specjalnym".
Bondaryk mówił, że "Izraelczycy nie ukrywali tego i firma mówiła, że w trybie audytu ma dostęp do celów dedykowanych przez użytkowników, czyli przez służby policyjne, służby bezpieczeństwa, jak i do treści rozmów, też informacji o obywatelach, które są przekazywane".
Powiedział, że "nie wykluczałby" w przyszłości zastosowania takiej kwalifikacji prawnej jak art. 130, par. 2. Kodeksu karnego, czyli "udzielenie informacji obcemu wywiadowi".
Bondaryk: wystarczy zadzwonić do Ziobry
Były szef ABW został zapytany o słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który odnosząc się do sprawy inwigilacji Pegasusem, powiedział w czwartek, że "służby na pewno będą wyjaśniać tę sprawę do samego końca". - Jestem przekonany, że jest tutaj więcej nieprawdziwych informacji niż prawdziwych wśród tego, co się pojawia w domenie publicznej - dodał szef rządu.
- To jest próba wyjścia z sytuacji. Nie musi nikt nic sprawdzać. Zgodnie z prawem w Polsce rejestry kontroli operacyjnych prowadzone są w Prokuraturze Generalnej. Wystarczy zadzwonić do prokuratora (generalnego Zbigniewa - red.) Ziobry i on powie, czy była kontrola operacyjna, czy nie - powiedział Bondaryk.
Dodał, że "jeśli jest jakaś forma zachowana - jest wniosek, prokurator, sąd, to jest to w rejestrze prowadzonym zgodnie z prawem". - Jeśli nie ma tego w rejestrze, to znaczy, że używano tego narzędzia poza prawem - powiedział.
Schnepf o inwigilacji Pegasusem: społeczeństwo powinno wiedzieć, jaki był przebieg tych wydarzeń
Były ambasador Polski w USA Ryszard Schnepf został zapytany, czy wierzy w to, że powstanie w tej sprawie komisja śledcza.
- Mamy do czynienia z jawnym złamaniem prawa i to na dodatek w konsekwencjach być może mających wpływ na przebieg procesu wyborczego - ocenił.
- Będzie to bardzo trudne, ale politycy powinni zbadać, a społeczeństwo powinno wiedzieć, jaki był przebieg tych wydarzeń, jaki był cel przede wszystkim - dodał.
Pytany, czy ta sprawa została odnotowana w ambasadzie USA w Polsce, odpowiedział, iż sądzi, że "to zostało odnotowane i na pewno właściwe służby w Stanach Zjednoczonych też przyglądają się temu i to rzutuje na wizerunek państwa prawa, które stosuje tego typu metody wobec własnych obywateli".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24