Zaplanowane na środę na godzinę 15 spotkanie opozycji ws. Trybunału Konstytucyjnego zostało odwołane. Władysław Kosiniak-Kamysz, Grzegorz Schetyna i Ryszard Petru poinformowali o wyznaczeniu nowego terminu: wtorek, godzina 14. Powodem przesunięcia ma być komunikat Komisji Europejskiej, która dała polskim władzom czas do 23 maja na wykonanie "znaczącego" postępu w kierunku rozwiązania sytuacji wokół TK.
O chęci zorganizowania środowego spotkania ws. Trybunału Konstytucyjnego powiadomili w sobotę Grzegorz Schetyna, Ryszard Petru i Władysław Kosiniak-Kamysz. Jarosław Kaczyński poinformował, że nie będzie brał udziału w rozmowach. We wtorek odbyło się natomiast spotkanie zorganizowane przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego, na którym pojawili się m.in. Jarosław Kaczyński, prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz i przedstawiciel partii KORWiN.
W środowych rozmowach oprócz Schetyny, Petru i Kosiniaka-Kamysza miał brać udział także przedstawiciel ruchu Kukiz'15. Spotkanie miało odbywać się w obecności kamer.
W środę jednak nie, ale jest nowy termin
Dziesięć minut przed planowanym rozpoczęciem liderzy PSL, PO i Nowoczesnej poinformowali o tym, że rozmowy się nie odbędą. Jak tłumaczył Kosiniak-Kamysz, powodem ma być informacja Komisji Europejskiej, która do 23 maja dała polskim władzom czas na wykonanie postępu w kierunku rozwiązania sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Prezes PSL tłumaczył, że taka decyzja została podjęta po to, by dać wszystkim klubom szansę na przygotowania się.
- Ponawiamy zaproszenie do wszystkich klubów parlamentarnych, również do pani premier Beaty Szydło, do prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Zapraszamy na wtorek na godzinę 14. Trzeba odpowiedzieć na apel Komisji Europejskiej. Kryzys konstytucyjny nie służy Polsce, wzywamy wszystkich do uczestnictwa w tym spotkaniu - podkreślił.
Schetyna zaznaczył, że "poniedziałek jest krytycznym momentem, rząd polski musi odpowiedzieć". - Dlatego chcemy dać szansę rządowi, premier Szydło. Sprawa jest poważna i coraz trudniejsza dla Polski. Chcemy pokazać, że jesteśmy odpowiedzialni - tłumaczył.
- Zapraszaliśmy w sobotę, dzisiaj jest inna sytuacja, nowa. Jeżeli w poniedziałek polski rząd będzie gotowy do odpowiedzi (KE - red.), we wtorek jesteśmy otwarci, żeby się spotkać i o tym rozmawiać. Deklarujemy chęć rozwiązania konfliktu wokół TK - powiedział. Jak dodał, jeśli próby tej nie podejmą ani premier Beata Szydło, ani prezes PiS Jarosław Kaczyński, "sytuacja wokół Polski będzie eskalować". - To grozi wejściem na drogę, z której nie będzie już powrotu - ocenił.
W związku z kryzysem konstytucyjnym i działaniami #KE, wzywamy rząd do podjęcia natychmiastowych działań. pic.twitter.com/pRCfKdfNe2
— Grzegorz Schetyna (@SchetynadlaPO) May 18, 2016
W podobnym tonie wypowiedział się Ryszard Petru, który zaznaczył, że przesunięcie terminu spotkania ma na celu danie szansy rządowi. - Jesteśmy dalej otwarci na dialog, ale decyzja jest teraz po stronie rządu - podkreślił. - Najprostszym sposobem rozwiązania konfliktu konstytucyjnego w Polsce jest opublikowanie wyroku TK. Mamy konkretny termin, do którego rząd ma czas to zrobić. Boję się, że po poniedziałku sytuacja w Polsce i percepcja Polski na świecie może być dużo gorsza - dodał.
"Kpina z Polaków"
Paweł Kukiz poinformował, że nie wybiera się na wtorkowe rozmowy. - Witam państwa bardzo serdecznie na kolejnym odcinku telenoweli pt. 'Trybunał Konstytucyjny' odcinek 267. Reżyseria: 'System ustrojowy Polski', w rolach głównych Ryszard Petru, Grzegorz Schetyna, Kosiniak-Kamysz, aktor obu ról - rozpoczął krótką konferencję prasową tuż po informacji o zmianie terminu spotkania. Uznał, że jest to "kpina z Polaków, kpina w wyborców, kpina również z Ruchu Kukiz'15".
"Odbyliśmy spotkanie w gronie tych partii, które poważnie podchodzą do sprawy"
Odwołanie środowego spotkania skomentował na konferencji prasowej wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Zapytany o to, czy przedstawiciel partii Jarosława Kaczyńskiego wybiera się na wyznaczone przez opozycję na przyszły wtorek rozmowy, zauważył, że PiS już "odbyło spotkanie (zorganizowane przez marszałka Sejmu - red.) w gronie tych partii, które poważnie podchodzą do sprawy".
- Niestety, okazało się, że poważnie oprócz nas podchodzi tylko PSL. Te dwa projekty będą w najbliższym czasie dyskutowane i omawiane tak, żeby dokonać syntezy tych pomysłów - tłumaczył.
Jak dodał, "inne partie zgłosiły swoje projekty, ale nie biorą udziału w dyskusji". - Tu szczególnie zabawna jest sytuacja Nowoczesnej, która zgłosiła projekt, wydaje mi się, antydemokratyczny. No ale Nowoczesna jest taką fatamorganą polskiej polityki, więc nie zaskoczyło nas to, że wczoraj nie przyszli - mówił.
Terlecki poinformował, że wciąż pracuje zespół ekspertów, który na początku czerwca przedstawi swoje propozycje rozwiązania konfliktu wokół TK.
- W ten sposób zbliżamy się, mam nadzieję, do jakiegoś rozwiązania. Zmienianie czy wyznaczanie terminów w poniedziałek, wtorek, 8 rano czy 9 wieczór jest niepoważne - ocenił.
"Działamy z własnym harmonogramem"
Odnosząc się do komunikatu Komisji Europejskiej, wicemarszałek zauważył, że "Polska jest niepodległym krajem póki co, ma swój parlament, swój rząd, swoje struktury demokratyczne, przeprowadzono w Polsce wolne wybory, które zostały zakończone określonym wynikiem. I tego się trzymamy". - Oczywiście szanując zdanie KE i innych instytucji europejskich, działamy zgodnie z własnym harmonogramem i własnymi procedurami - dodał.
Autor: kg/ja / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24