Czym się zakończy gliwicka awantura? - Koniec można przewidzieć. Wszyscy uczestnicy tej konferencji zostaną wyrzuceni z Platformy i potraktowani jako polityczni konkurenci - mówi Paweł Śpiewak w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" i dodaje, że według niego zostanie wyrzucony nawet Jan Rokita.
- Pomysł, że konferencja w Gliwicach to próba rozłamu, nie jest ideą organizatorów ani osób tam zaproszonych, wśród których jestem. Tak sądzą jedynie władze PO - mówi Paweł Śpiewak.
Liderzy PO zawiesili w prawach członków partii dwóch swoich samorządowców: prezydenta Gliwic Zygmunta Frankiewicza i śląskiego marszałka Janusza Moszyńskiego. O ich losie zdecyduje sąd koleżeński. Na organizowane przez nich spotkanie programowe zaplanowane na najbliższy piątek zaproszono m.in. Jana Rokitę, Andrzeja Olechowskiego, Pawła Śpiewaka, Jarosława Gowina, Pawła Piskorskiego (wyrzuconego z partii). Zaproszeń nie otrzymali natomiast sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna i wicemarszałek Bronisław Komorowski.
Władze PO zagroziły, że jeśli śląscy samorządowcy nie odwołają konferencji, zostaną z partii najprawdopodobniej usunięci, podobnie jak osoby, które będą w niej uczestniczyć. Większość zaproszonych, w tym Rokita, zapowiada, że do Gliwic i tak pojadą.
Zdaniem Śpiewaka z punktu widzenia socjotechnicznego, liderzy PO dobrze dobrali moment na takie posunięcie. - Konflikt Rokita-Tusk ma niewielki wpływ na notowania Platformy. Niewiele więc ryzykują, wyrzucając kilka osób. Widać, że ten konflikt wśród części środowisk inteligenckich wywołuje niepokój, ale większość wyborców ma to w nosie i traktuje go jak spór w rodzinie. Tak informują sondaże, bo od upublicznienia sporu, od grudnia, notowania Platformy cały czas rosną - podsumowuje Paweł Śpiewak.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24